Leszek Balcerowicz, człowiek odpowiedzialny za niedostatek milionów Polaków i pupil finansjery oświadczył w Onet Rano, że zbliżające się wybory do PE są tak ważne, jak te z 4 czerwca 1989 roku i nie jest to czas na „snobowanie się na apolityczność”. Dlatego trzeba ludzi przekonywać, by poszli na wybory, ale są też tacy, których przekonać się nie da.
Zdaniem Balcerowicza takie osoby to „wyznawcy ojca Rydzyka”. Przekonywał, że nie da się ich przekonać do „praworządnego i demokratycznego państwa”.
Chciałbym się mylić. Oni pójdą zagłosować, ale tym bardziej istotne jest, żeby mobilizować tych, którzy nie dali się otumanić, żeby oni zadziałali, oraz osoby chwiejne. Podanie atrakcyjnej informacji może zmienić ich nastawienie
— mówił Balcerowicz, dodając, że do dobrego rządzenia potrzebny jest dobry, kompetentny program.
Trzeba jednak wygrać wybory, a tu liczą się inne kwalifikacje. Wynik wyborów prezydenckich pokazał, że może być bardzo dobry kandydat - a takim był prezydent Komorowski - i przegrać z bardzo złym kandydatem, tylko dlatego, że ten drugi miał lepszą technicznie kampanię wyborczą
— mędrkował Balcerowicz, twierdząc, że to powinno zmobilizować opozycję do większego profesjonalizmu.
Dopytywany o to, czy opozycja ma program stwierdził, że powinna go skonkretyzować. Jako przykład podał posła PiS Stanisława Piotrowicza, który - jego zdaniem - jest „przedstawicielem do łamania konstytucji”. Wymieniał tu także telewizję publiczną i przedsiębiorstwa.
Chodzi o to, żeby wybrać takie rzeczy, które są prawdziwe i jednocześnie poruszające. W polityce liczą się emocje. Dla niegodziwych polityków liczą się złe emocje. To, co powiedział Kaczyński, że uchodźcy uciekający przed śmiercią przenoszą zarazki, to było to hitlerowskie hasło. Trzeba widzieć niegodziwość. Jestem przekonany, że wiele osób w Polsce odczuwa moralny protest przeciwko tej gigantycznej niegodziwości, którą uruchomił w Polsce Kaczyński wraz ze swoimi giermkami. Niech ci ludzie wyciągną wnioski
— stwierdził.
Przekonywał, że obecny rząd jest moralnie niegodziwy, a „premier jest notorycznym kłamcą”, dlatego trzeba zmobilizować się i iść zagłosować.
Jak patrzę na Morawieckiego i Kaczyńskiego, to dla nich nie istnieje słowo prawda, fakty. Dla nich to nie istnieje, To nie jest ważne. To, co Morawiecki mówi za granicą, to niebywałe. To go dyskwalifikuje moralnie. Teraz nagle wspomina o tym, że niektórzy księża oskarżani o pedofilię byli szantażowani przez SB. Czy on chce rozgrzeszyć biskupów?
— dramatyzował Balcerowicz.
„Guru” ekonomii wypowiedział się również na temat przyjęcia w Polsce euro. Stwierdził, że powinno się to stać, ale nie teraz, bo PiS cały czas demonizuje ten temat.
Ważne jest, żeby pokazać główne zło i zmobilizować ludzi do głosowania po to, żeby to zło w postaci pisowskich organów zostało usunięte, żeby przywrócić w Polsce rządy prawa i elementarną przyzwoitość w życiu publicznym
— stwierdził Balcerowicz.
wkt/onet rano
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/446821-pupil-finansjery-w-amoku-balcerowicz-premier-to-klamca