Skur…ysyn może być skur…ynem gdziekolwiek. Nie ma znaczenia, jak był wybrany. Nawet cesarze z „namaszczenia” Boga bywali skur…ynami, dlaczego pan Brudziński nie mógłby być? (…) Nie żałuję, dlaczego miałabym żałować? Jak już coś mówię, to wiem dlaczego. Nie rzucam słów na wiatr
—przyznaje w rozmowie z portalem NaTemat.pl Klementyna Suchanow, pytana czy żałuje, że nazwała ministra Joachima Brudzińskiego „skur…synem” w reakcji na zatrzymanie Elżbiety Podleśnej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Patologia Strajku Kobiet. Klementyna Suchanow atakuje ministra Brudzińskiego: Daj spokój, skur****nie. Facecie bez jaj
Działaczka Strajku Kobiet przyznaje, że jej wpis to była prowokacja. Dodała, że nie otrzymała odpowiedzi od szefa MSWiA.
Nie spodziewałam się odpowiedzi. Bo ten pan nie ma jaj i nie jest w stanie odpowiedzieć
—mówi.
Nasz język od kilku lat traci znaczenia słów. Jeśli nazywam ministra „skur…ynem”, to jest to mój sposób na przywrócenie znaczenia słowa. Minister zachował się jak skur…syn, dlatego nazywa się sku…ynem. Nie ma innego słowa na takie zachowanie
—wyjaśnia.
kk/NaTemat.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/446426-nazwala-brudzinskiego-skurnem-i-nie-widzi-problemu