Czy sędziowie z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego szykują kolejne pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i chcą „ratować” sędzię Monikę Frąckowiak, która nie chce odpowiadać dyscyplinarnie za fakt, iż ponad 170 razy przekroczyła terminy sporządzenia uzasadnień do swoich wyroków? Sędzia Frąckowiak złożyła do SN wniosek o zabezpieczenie roszczenia, z którego wynika, że sędzia Jan Majchrowski nie powinien kierować sprawy do Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Lublinie, a ten ostatni powinien wstrzymać postępowanie w jej sprawie. Wniosek sędzi może być też wstępem do zadania pytania prejudycjalnego SN do TSUE i to w gorącym okresie kolejnej rozprawy w Trybunale i planowanym tuż przed wyborami oświadczeniu rzecznika TSUE. To ostatnie może zostać wykorzystane jako broń polityczna w wyborczym wyścigu do Parlamentu Europejskiego.
Dlaczego sędzia Monika Frąckowiak skierowała swój wniosek do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, a nie do Izby Dyscyplinarnej? Czy to dlatego, że w tej pierwszej może liczyć na większą przychylność? Tego nie rozstrzygamy, ale ciekawy zbieg okoliczności nie daje nam spokoju. Już 6 maja skład orzekający Izby wyznaczył rekordowo szybki termin na rozpatrzenie wniosku o zabezpieczenie sędzi Moniki Frąckowiak. Rozprawa odbędzie się w najbliższą środę, 15 maja.**
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego może skierować do TSUE pytanie prejudycjalne w oparciu o wniosek sędzi Frąckowiak. Z ustaleń portalu wPolityce.pl wynika, że sędzia, którą miał zająć się sąd dyscyplinarny, podważa pozycję i konstytucyjne umocowanie sędziego Jana Majchrowskiego. Ten wyznaczył Sąd Apelacyjny w Lublinie, jako właściwy do rozstrzygnięcia sprawy dyscyplinarnej sędzi Frąckowiak w pierwszej instancji. Czy kreowana przez „kastę” sędziowską na męczennicę sędzia Monika Frąckowiak liczy na to, że sędziowie z SN, którzy w środę będą rozpatrywali jej wniosek, zdecydują się na przesłanie pytań prejudycjalnych do TSUE? A może pani sędzia już o tym wie?
Prezesem Izby Pracy i US jest sędzia Józef Iwulski, który swoimi działaniami i pokazówkami wielokrotnie udowadniał swój stosunek do nowego składu Krajowej Rady Sądownictwa. Trzeba też spytać, dlaczego wniosek o zabezpieczenie roszczenia trafił do Izby Pracy, a nie do Izby Dyscyplinarnej. która powinna właściwie zająć się sprawą sędzi. Sama Monika Frąckowiak znana jest także z innych kontrowersyjnych historii. W marcu portal wPolityce.pl ujawnił, że sędzia Frąckowiak niezgodnie z przeznaczeniem wykorzystała zaświadczenie lekarskie po to, by w grudniu ub., wspólnie z przedstawicielami skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziowskiego „Iustitia” ,wyjechać na wycieczkę do Danii!
W styczniu za zarzucono jej popełnienie łącznie 172 deliktów dyscyplinarnych, polegających na „rażącej i oczywistej obrazie przepisów prawa procesowego związanej z przekroczeniem ustawowych terminów do sporządzania uzasadnień, doprowadzeniem do przewlekłości postępowania w sprawach cywilnych oraz spowodowaniem nieważności postępowania na skutek rażących błędów proceduralnych”.
Murem stoi za sędzią „kasta” sędziowska, która oczywiste przewinienia koleżanki traktuje jako polityczna szykanę. Wydawane są w jej sprawie uchwały sędziowskie i histeryczne odezwy. Sama Monika Frąckowiak pozwalała sobie wielokrotnie na polityczne wystąpienia. Doszło do tego, ze ta szeregowa sędzia rejonowa publicznie twierdziła, iż „Trybunał Konstytucyjny jest farsą, minister sprawiedliwości wysyła nocą faksy odwołujące prezesów sądów i mianuje na ich miejsce osoby o dość wątpliwej reputacji w środowisk sędziowskim, a reforma SN polega na czystce”. Niedawno Monika Frąckowiak otrzymała honorową odznakę „Iustitii”.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/446403-nasz-news-czy-kasta-szykuje-ustawke-i-pytania-do-tsue