Dążenie do wymuszenia na Polsce odszkodowań za bezspadkowe mienie obywateli polskich narodowości żydowskiej zamordowanych przez Niemców w czasie II Wojny Światowej to bez wątpienia jedna z kluczowych spraw dla przyszłości Polski. Wywołująca niepokój amerykańska ustawa zwana 447 lub JUST ACT, nakazująca administracji wywieranie presji w tym kierunku, to tylko jeden elementów całego łańcucha zdarzeń. To też jedno ze źródeł tak brutalnego i konsekwentnego zakłamywania prawdy o polskim losie w czasie II Wojny Światowej - chodzi o to, by w oczach świata Polska była krajem sprawców, a nie jak to miało miejsce, narodem ofiar. W takim otoczeniu wymuszenie będzie łatwiejsze.
Warto pamiętać, że za prezydentury Bronisława Komorowskiego, co ujawnił w 2015 roku tygodnik „Sieci”, padały nawet deklaracje o możliwości wydzielenia/sprzedaży Lasów Państwowych w celu zaspokojenia tych roszczeń.
Obóz Jarosława Kaczyńskiego obiecywał, że nigdy w tym kierunku nie pójdzie. Czy dotrzymał słowa? Czy nie przedłożył narodowego interesu Polski w obszarze bezpieczeństwa (bliskie sukcesu zabiegi o trwałą, mocną amerykańską obecność militarną w Polsce) nad twarde „nie” w tej sprawie?
Nie ulega wątpliwości, że działał racjonalnie. Podjął próbę zbudowania partnerskich relacji z Izraelem (zgoda, że na razie nie z naszej winy nieudaną, ale czy jest nadal inne wyjście?). Starał się walczyć o prawdę historyczną, przypominał m.in. rolę Polaków ratujących Żydów. Uruchomił prace nad solidnym raportem o polskich stratach wojennych - by (także) podkreślić prawdę o przebiegu II Wojny Światowej.
O tym ciekawie w dostępnym od poniedziałki tygodniku „Sieci”:
Wszystko to nie jest proste. Środowiska narodowe i związane z nim media we wszystkich tych sprawach stosują bowiem przewrotną taktykę: nie wspierają obozu pisowskiego, kiedy przychodzi do walki o konkretną sprawę, szydzą z kolejnej rzekomo „straceńczej szarży”, a kiedy silniejszy przeciwnik wymusza krok w tył bądź jakiś slalom, grzmią o „nieporadnym, słabym rządzie”. Tak było w ostatnich latach w starciu o polską suwerenność z ośrodkami zewnętrznymi, tego też doświadczył śp. Prezydent Lech Kaczyński, na przykład gdy podpisywał Traktat Lizboński (choć jego warunki zostały spełnione).
Celem za każdym razem jest takie rozhuśtanie emocji wśród wyborców, by porzucili skuteczną, pilnującą polskiej racji stanu formację i zdecydowali się na podróż w nieznane z radykalnymi ośrodkami. Da się to zrobić tylko na emocjach, stąd emocje są nakręcane.
W sprawie JUST ACT/447 nie wydaje się to jednak uzasadnione. Mamy od 2015 roku jasne, jednoznaczne stanowisko przywództwa polskiego, podkreślone ostatnimi wypowiedziami:
Jarosława Kaczyńskiego: Prezes PiS przecina spekulacje ws. roszczeń żydowskich! „My nie jesteśmy nikomu nic winni. Są zobowiązania finansowe wobec Polski”
I premiera Mateusza Morawieckiego:
Polska zapłaci za mienie pożydowskie? Premier Morawiecki: to jest absolutnie wykluczone
Trudno o jaśniejsze stanowisko. Budowanie tez przeciwnych na podstawie notatki dyplomatycznej z której jedyne, co wynika, to to, że polski urzędnik wysłuchał amerykańskiego urzędnika w tej sprawie, to nadużycie.
Powtarzam: presje są i idą potężne. Tu nie ma dyskusji. Ale nieuzasadnione żądania wobec Polski w sprawie mienia bezspadkowego to jedna z tych kwestii w których akurat możemy być pewni, że nikt bardziej twardo i skutecznie niż obecny obóz rządzący nie obroni polskiej racji stanu. Im głośniej ktoś tutaj atakuje, tym bardziej można podejrzewać, że celem jest własna kampania wyborcza.
Mają do tego prawo, ale opinia publiczna ma też prawo wiedzieć, że wywoływanie wrażenie iż Prawo i Sprawiedliwość zaniedbało tę sprawę czy ją lekceważy, nie jest oparte na faktach. Było i jest odwrotnie.
Zawsze w takiej sytuacji proponuje prosty test: pytanie dyskutanta o stosunek do zwiększonej amerykańskiej obecności militarnej w Polsce. Często będziecie państwo zaskoczeni.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/446238-ataki-na-pis-w-sprawie-ustawy-447-nie-maja-uzasadnienia