Nie byłoby ustawy 447 z 2018 r. bez przyjętej w 2009 r. Deklaracji Terezinskiej. Nie byłoby obaw, gdyby nie sprawa szwajcarskich banków.
11 maja 2019 r. przez Warszawę przeszedł marsz przeciwko amerykańskiej ustawie Justice for Uncompensated Survivors Today (JUST Act), potocznie znanej 447. Formalnym organizatorem było Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, ale faktycznie Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy. Dla tej koalicji na wybory do Parlamentu Europejskiego sprawy związane z JUST Act są głównym punktem programu i tym, co ma przekonać do głosowania na Konfederację, a nie na PiS. 1 maja 2018 r. o politykach PiS poseł Robert Winnicki mówił: „Jarmułki im się zsunęły na oczy! Już im przyrosły do mózgu”. Zapraszający na marsz politycy Konfederacji twierdzili, że PiS to „partia, która jest obcą, amerykańsko-izraelską, wspiera żydowskie roszczenia”. W związku z atakami Konfederacji premier Mateusz Morawiecki zapowiedział przyjęcie ustawy, która zabezpieczy Polskę przed roszczeniami związanymi z II wojną światową. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział zaś: „Próbuje się stwierdzić, że Polska ma w związku z II wojną światową jakieś zobowiązania finansowe. Otóż, tak, są zobowiązania finansowe - wobec Polski i wobec Polaków, a Polska żadnych zobowiązań nie ma”. Warto w tej sytuacji przypomnieć najważniejsze fakty.
Ustawa Justice for Uncompensated Survivors Today (24 kwietnia 2018 r. przyjęta przez Izbę Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych) jest efektem dwudziestoletnich prac (od czasu Konferencji Waszyngtońskiej w 1998 r.) na rzecz „sprawiedliwości dla ocalonych, którzy wciąż nie uzyskali rekompensat”. W tych pracach uczestniczyła także Polska. Bezpośrednio ustawa 447 jest nawiązaniem do zobowiązań i ustaleń przyjętych przez 46 państw 30 czerwca 2009 r. w czeskim Terezinie (tzw. Deklaracja Terezinska). W imieniu rządu Donalda Tuska i Polski deklarację podpisał Władysław Bartoszewski, wtedy sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Głównym powodem przyjęcia ustawy 447 był zaprzestanie w 2017 r. działalności Europejskiego Instytutu Dziedzictwa Zagłady. Na mocy postanowień Deklaracji Terezinskiej to ten instytut (jako jeden z efektów konferencji w Pradze i Terezinie na temat mienia ofiar Holokaustu) miał monitorować realizację jej ustaleń i przygotowywać odpowiednie sprawozdania. Po przygotowaniu całościowego raportu w 2017 r. instytut zakończył działalność. Środowiska żydowskie w Stanach Zjednoczonych zaproponowały wtedy, żeby monitorowaniem spraw wynikających z Deklaracji Terezinskiej zajęła się jakaś agenda rządowa w USA. I padło na Departament Stanu. Dlatego powstał projekt ustawy 447 (krótkiej jak na polskie standardy).
Ustawa 447 „określa wymóg przygotowywania sprawozdań o działaniach [ew. ustawodawstwie] niektórych państw obcych dotyczących mienia okresu Holokaustu i powiązanych z tym zagadnień”. Odnosi się do państw „uczestniczących w konferencji Mienie Okresu Holokaustu [w 2009 r. w Pradze i Terezinie], wskazywanych przez sekretarza stanu lub państw wskazanych przez sekretarza stanu w porozumieniu z eksperckimi organizacjami pozarządowymi jako państwa szczególnej troski w odniesieniu do kwestii wskazanych w podsekcji (b) [dotyczących mienia ofiar Holokaustu]”. Chodzi o mienie „bezprawnie przejęte lub przekazane”, czyli obejmujące „konfiskatę, wywłaszczenie, nacjonalizację, wymuszoną sprzedaż lub przeniesienie oraz sprzedaż bądź przekazanie pod przymusem mienia w okresie Holokaustu lub w czasach rządów komunistycznych w państwie podlegającym [ustawie]”. W związku z tym „nie później niż w ciągu 18 miesięcy od daty wejścia w życie niniejszej ustawy, sekretarz stanu przedstawi właściwym komisjom Kongresu [spraw zagranicznych i wydatków rządowych w obu izbach] sprawozdanie oceniające i opisujące charakter i zakres przepisów państwowych oraz egzekwowanie przez państwa przedsięwzięć dotyczących identyfikacji i zwrotu lub restytucji za bezprawnie przejęte lub przekazane mienie okresu Holocaustu, zgodne z założeniami i celem Konferencji Mienie Okresu Holokaustu [z 2009 r.]”.
Sprawozdanie sekretarza stanu ma dotyczyć tego, jak wybrane państwa traktują kwestie „zwrotu prawowitemu właścicielowi każdej nieruchomości, w tym mienia wspólnot religijnych lub komunalnego, które zostało bezprawnie przejęte lub przekazane”. Sprawozdanie ma opisywać, jak postępują wybrane państwa, gdy „zwrot mienia (…) nie jest już możliwy”, a wtedy wskazane byłoby zapewnienie „prawowitemu właścicielowi porównywalnej własności zastępczej lub wypłacenie mu godziwej rekompensaty zgodnie z zasadami sprawiedliwości i szybkiego postępowania administracyjnego opartego na zasadach sprawiedliwości, przejrzystości i uczciwości”. Sprawozdanie ma uwzględniać postępowanie wybranych państw „w przypadku mienia bez spadkobierców”, czyli powinno zawierać informacje, jak w tych państwach i czy w ogóle zapewniono „majątek lub rekompensaty na rzecz potrzebujących pomocy ofiar Holokaustu, na cele związane ze wspieraniem edukacji o Holokauście”. Sprawozdanie sekretarza stanu powinno uwzględniać „przegląd mechanizmów i przebieg realizacji roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych ocalonych z Holokaustu, jak i członków rodzin obywateli Stanów Zjednoczonych ofiar Holokaustu”. W ustawie 447 zapisane zostały „oczekiwania Kongresu”: „Kongres uważa, że po przedstawieniu sprawozdania (…), sekretarz stanu winien nadal przekazywać Kongresowi sprawozdania o mieniu okresu Holokaustu i związanych z tym zagadnieniach w sposób zgodny z tym, jak Departament Stanu informował o takich sprawach przed datą wejścia w życie niniejszej ustawy”.
Ustawa 447 określa wyłącznie formy kontroli i monitorowania przez Departament Stanu zobowiązań i postulatów przyjętych przez sygnatariuszy Deklaracji Terezinskiej. W tym sensie nie jest aktem prawnym dotyczącym konkretnych roszczeń czy wsparcia rządu USA dla wnoszących takie roszczenia. Formalnie chodzi więc tylko o monitorowanie przez rządową agendę realizacji celów i postulatów przyjętych w Deklaracji Terezinskiej, która nie jest aktem prawa międzynarodowego. Departament Stanu wybrano dlatego, że nawet bez ustawy 447 od prawie dekady monitoruje on reprywatyzację w Europie Środkowo-Wschodniej (powstają nawet stosowne raporty). Ani ustawa 447, ani Deklaracja Terezinska nie pozwalają międzynarodowym organizacjom żydowskim czy państwom (np. Izraelowi) na wnoszenie konkretnych roszczeń odnoszących się do tzw. żydowskiego mienia bezdziedzicznego. Jednak oba te akty mówią o mieniu bezdziedzicznym, a Deklaracja Terezinska postuluje rozwiązanie tego problemu w przyszłości. Dla dobra żyjących ofiar Holokaustu oraz na rzecz upamiętnienia Zagłady oraz edukacji o niej.
Deklaracja Terezinska, a szczególnie ustawa 447 nie są podstawą roszczeń, ale mogą być bardzo mocnym narzędziem nacisku na poszczególne państwa (w ustawie nie pada nazwa żadnego państwa). Regularne sprawozdania Departamentu Stanu przedstawiane czterem komisjom Kongresu będą zawierać ocenę działań konkretnych rządów w kwestiach restytucji mienia ofiar Holokaustu. I te sprawozdania mogą być wykorzystywane jako narzędzia nacisku w stosunkach dwustronnych, np. amerykańsko-polskich czy izraelsko-polskich. Mogą być narzędziem nacisku poprzez media, międzynarodowe organizacje i stowarzyszenia, w tym pozarządowe, poprzez konferencje, sesje naukowe itp. Polska oraz inne państwa naszego regionu mogą się znaleźć pod zmasowanym ostrzałem, żeby ustawowo zrealizowały postulaty i zalecenia zawarte w Deklaracji Terezinskiej, częściowo uwzględnione także w ustawie 447. Nikt nie może nas do tego bezpośrednio zmusić, szczególnie do respektowania w polskim prawie takiego bytu jak „mienie bezdziedziczne”, ale można sobie wyobrazić trwającą wiele lat kampanię naciskania na Polskę, by uległa i przyjęła odpowiednie rozwiązania ustawowe. Nie można też wykluczyć, że sprawozdania Departamentu Stanu będą podstawą do wnoszenia pozwów przeciwko Polsce w amerykańskich sądach (w przeszłości już tak było) i że powstanie jakiś nowy klimat do innego niż wcześniej orzekania w takich sprawach (korzystnego dla Polski). Każdorazowe sprawozdanie Departamentu Stanu może być pretekstem do inicjowania kolejnych kampanii nacisków i ataków na Polskę jako to państwo, które ma największy problem z „mieniem ofiar Holokaustu”.
Deklaracja Terezinska, która miała największy wpływ na powstanie i kształt ustawy 447, obejmuje takie sprawy, jak „opieka socjalna nad osobami ocalonymi z Holokaustu oraz pozostałymi ofiarami prześladowań nazistowskich, własności nieruchomości, cmentarze żydowskie oraz miejsca pochówku, dzieła sztuki skonfiskowane oraz ukradzione przez nazistów, judaika oraz materialne obiekty kultury żydowskiej, archiwalia, edukacja, upamiętnienie, badania oraz miejscami pamięci”. Sygnatariusze stwierdzają, że „ci, którzy przetrwali Holokaust oraz pozostałe ofiary prześladowań nazistowskich dożyli już słusznego wieku” więc oczywista jest „konieczność poszanowania ich osobistej godności i zagwarantowania im wsparcia socjalnego”. Trzeba coś zrobić „dla dobra przyszłych pokoleń oraz dla upamiętnienia wyjątkowej historii i dziedzictwa Holokaustu, w trakcie którego poddano eksterminacji trzy czwarte populacji Żydów europejskich”. Tym bardziej że „jedynie część skonfiskowanej własności została odzyskana lub uzyskano stosowną kompensatę”. Sygnatariusze deklaracji przyjęli konkretne zobowiązania: „Państwa przystępujące do deklaracji zauważają szczególne socjalne oraz medyczne potrzeby ocalałych i mocno wspierają wysiłki, zarówno podmiotów publicznych jak i prywatnych, mające na celu umożliwienie ocalałym godne życie i związane z nim prawo do podstawowej opieki”. W efekcie „państwa członkowskie zgadzają się uregulować konsekwencje nielegalnych przejęć własności, takich jak: konfiskaty, sprzedaże własności pod przymusem lub pod groźbami, które to działania były częścią prześladowań, jakim zostały poddane grupy niewinnych osób, z których znacząca większość zmarła, nie pozostawiając spadkobierców”. Poza tym „państwa uczestniczące stwierdzają pilną potrzebę wzmocnienia i kontynuowania podjętych do tej pory wysiłków w celu zagwarantowania sprawiedliwych rozwiązań dotyczących materialnych obiektów kultury żydowskiej, włączając judaika, które zostały skradzione lub przemieszczone w trakcie lub jako rezultat Holokaustu”. Odnotowano, że „kilka państw podjęło szereg kreatywnych działań wspierających ofiary Holokaustu (…): specjalne renty, wsparcie socjalne dla osób żyjących samotnie, specjalne fundusze oraz wykorzystanie własności pożydowskiej pozbawionej spadkobierców. Zachęcamy rządy, aby rozważyły te oraz inne alternatywne metody działania oraz zachęcamy do szukania sposobów zaspokojenia potrzeb bytowych osób ocalonych”.
Najważniejsze są w Deklaracji Terezinskiej fragmenty dotyczące nieruchomości, dzieł sztuki i dziedzictwa kulturowego. Sygnatariusze apelują, aby „tam, gdzie jeszcze nie zostało to osiągnięte, podjęto wszelkie możliwe wysiłki, aby zapewnić odzyskanie utraconej własności wspólnotowej i religijnej poprzez restytucję albo kompensatę. (…) Tam, gdzie jeszcze nie zostało to osiągnięte, umożliwienie wnoszenia pozwów o odzyskanie byłych własności nieruchomości ofiar Holokaustu, ich spadkobierców, poprzez restytucję lub kompensatę, w sprawiedliwy, wyczerpujący i niedyskryminujący sposób zgodny z obowiązującym prawem narodowym oraz regulacjami międzynarodowymi. Proces restytucji lub kompensaty winien być szybki i efektywny, przejrzysty, jasny, dostępny oraz nieobciążający kosztami pozywającego”. W niektórych państwach „mienie ‘bezspadkowe’ powinno służyć znajdującym się w trudnym położeniu ocalonym z Holokaustu oraz potrzebom edukacji o Holocauście, jego przyczynach i konsekwencjach. (…) Zalecamy, aby tam, gdzie jeszcze nie zostało to osiągnięte, państwa uczestniczące w Konferencji Praskiej rozważyły wdrożenie narodowych programów dotyczących własności nieruchomości skonfiskowanych przez nazistów, faszystów i ich kolaborantów”. Wiedząc, że dzieła sztuki i dobra kultury „zostały skonfiskowane, ukryte lub zniszczone przez nazistów, faszystów i ich kolaborantów za pośrednictwem różnych metod, włączając kradzieże, zastraszenie i konfiskaty, na podstawie zrzeczenia się, a także wymuszonych aktów sprzedaży lub sprzedaży pod wpływem gróźb, (…) sztuka i materialne dziedzictwo kulturowe ofiar Holokaustu zawłaszczone przez nazistów winno być zwrócone bezpośrednio poszkodowanym bądź ich spadkobiercom”.
Sygnatariusze Deklaracji Terezinskiej zachęcają „wszystkie państwa, aby wspierały i wprowadzały coroczne, regularne ceremonie upamiętnienia, chroniły pomniki, miejsca pamięci i męczeństwa. (…) Potraktowały jako kwestię priorytetową edukację o Holokauście i pozostałych zbrodniach nazistowskich w systemie publicznej edukacji i aby zapewniły fundusze na kształcenie nauczycieli oraz na rozwój lub zdobycie źródeł i materiałów niezbędnych do edukacji w tym zakresie”. Ponieważ wkrótce „miejsca byłych nazistowskich obozów koncentracyjnych i zagłady będą najważniejszym, nie dającym się zanegować dowodem tragedii Holokaustu, znaczenie i nienaruszalność tych miejsc, włączając wszystkie pozostałości, będzie stanowić fundamentalną wartość w odniesieniu do wszelkich działań dotyczących tych miejsc oraz stanie się szczególnie ważna dla naszej cywilizacji, w szczególności dla edukacji przyszłych pokoleń”. Deklarację Terezinską podpisały: Albania, Argentyna, Australia, Austria, , Belgia, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Brazylia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czarnogóra, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Izrael, Kanada, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Macedonia, Malta, Mołdawia, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Rosja, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Ukraina, Urugwaj, Węgry, Wielka Brytania i Włochy.
Jak mogą wyglądać naciski na państwa sygnatariuszy Deklaracji Terezinskiej oraz te, które będą uwzględnione w sprawozdaniach Departamentu Stanu, najlepiej widać po trwającej wiele lat wojnie organizacji żydowskich ze szwajcarskimi bankami. W 1995 roku Edgar Bronfman i Abraham Burg wybrali się do szwajcarskich banków w specjalnej misji. Stwierdzili, że znajdują się tam miliardy dolarów zdeponowane przez Żydów przed II wojną światową (w postaci gotówki na kontach oraz złota, kosztowności i papierów wartościowych w skrytkach). Żydzi zginęli w Holokauście, a konta pozostały uśpione, więc banki powinny oddać depozyty i zawartość skrytek oraz zapłacić stosowne odszkodowanie. Edgar Bronfman był w latach 1979-2007 prezesem Światowego Kongresu Żydów, do 2000 r. współwłaścicielem koncernu Seagram, wtedy największej na świecie firmy produkującej spirytualia. Był także współwłaścicielem koncernu medialnego MCA, kontrolującego m.in. wytwórnię filmową Universal Pictures. Zmarł w 2013 r. Abraham Burg był wtedy dobrze się zapowiadającym izraelskim politykiem, potem posłem przez cztery kadencje, a nawet przewodniczącym Knesetu. Bronfmana wspierał Mark Rich, amerykański finansista żydowskiego pochodzenia, potentat w branży nieruchomości. Rich zmarł w 2013 r. Bronfman i Rich byli najhojniejszymi sponsorami kampanii prezydenckiej Billa Clintona. To sprawiło, że Rich, na którym ciążyły oskarżenia o oszustwa podatkowe i łamanie embarga na handel z Iranem, i z tego powodu uciekł do Szwajcarii, został przez Clintona ułaskawiony. Stało się to w ostatnim dniu urzędowania prezydenta – 20 stycznia 2001 r.
Bronfman pozyskał wpływowego republikańskiego senatora (zasiadającego w Kongresie przez 18 lat) Alfonse D’Amato, wtedy przewodniczącego senackiej komisji ds. bankowości. D’Amato miał wtedy kłopot z reelekcją, więc współpracę z Bronfmanem uznał za świetną okazję do pozyskania żydowskich wyborców i bardzo wpływowego żydowskiego lobby. Dlatego senacka komisja, której przewodniczył, zorganizowała przesłuchiwała świadków w sprawie żydowskich kont w Szwajcarii – najczęściej odpytywano żydowskich imigrantów z Europy. Przed komisją D’Amato twierdzili oni, że w szwajcarskich bankach znalazły się wielkie sumy. Szczegółów nie byli w stanie podać. Przesłuchaniom przed senacką komisją towarzyszyły liczne artykuły w prasie wprost nazywające szwajcarskich bankierów złodziejami i oskarżające banki o żerowanie na nieszczęściu ofiar Holokaustu. Były też wystąpienia gwiazd Hollywood, potępiających pazerne szwajcarskie banki. Nic dziwnego, skoro Edgar Bronfman kontrolował wytwórnię Universal Pictures. Kilka parlamentów stanowych, w tym kalifornijski, wezwały do bojkotu szwajcarskich towarów, a nawet wprowadzenia zakazu ich importu. Na specjalnej stronie internetowej publikowano liczne listy od ofiar Holokaustu bądź ich potomków, gdzie żądano zwrotu depozytów i odszkodowań. Problemem było to, że w listach nie było dowodów, iż te pieniądze ich autorom faktycznie się należały. Gazety opublikowały też raport ambasadora Szwajcarii w Waszyngtonie (przedstawiany jako poufny), który ostrzegał władze swego kraju, że przeciwko Szwajcarii toczy się regularna wojna i rząd powinien na nią odpowiedzieć. Amerykańskie gazety wszystko przekręciły, oskarżając ambasadora o nakłanianie rządu Szwajcarii do wypowiedzenia wojny żydowskim ofiarom. W efekcie ambasador podał się do dymisji.
Bronfman, Burg, Rich i D’Amato rozpętali wielką kampanię przeciwko szwajcarskim bankom, oskarżając je o przywłaszczenie 7 mld dolarów (z odsetkami 9,5 mld dolarów) należących do europejskich Żydów, którzy zginęli w niemieckich obozach zagłady. Suma została wzięta z sufitu, bowiem we wszystkich szwajcarskich bankach podczas wojny wartość lokat wyniosła ok. 5-6 mld dolarów. Skutkiem kampanii było powołanie międzynarodowych komisji dla zbadania sprawy uśpionych kont. W 1996 r. Stowarzyszenie Bankierów Szwajcarskich oraz Światowa Organizacja na rzecz Restytucji Mienia Żydowskiego powołały Niezależną Komisję Wybitnych Osobistości (Independent Committee of Eminent Persons), zwaną Komisją Volckera, od nazwiska jej przewodniczącego Paula Volckera, byłego prezesa Rezerwy Federalnej USA. Rząd Szwajcarii (Rada Federalna) powołał z kolei Niezależną Komisję Ekspertów (Independent Commission of Experts), której przewodniczył prof. Jean-François Bergier, a działał w niej m.in. Władysław Bartoszewski. Komisja Volckera zatrudniła ponad 600 księgowych, którzy zbadali ponad 4 mln rachunków bankowych - z prawie 7 mln, które w latach 1933-1945 istniały w 254 szwajcarskich bankach. Komisja wskazała ok. 54 tys. kont bankowych, które mogły należeć do ofiar Holocaustu i generalnie ofiar II wojny światowej. Z tym, że prawie połowa z tych kont nie należała do Żydów, lecz głównie do Francuzów, którzy przed wojną lokowali w Szwajcarii oszczędności, obawiając się ich nacjonalizacji. Powstała też lista z nazwiskami 74 tys. Szwajcarów, którzy po zakończeniu wojny nie zgłosili się po swoje pieniądze. Światowy Kongres Żydów twierdził bowiem, że europejscy Żydzi zakładali w Szwajcarii konta także na nazwiska znanych im obywateli szwajcarskich. Komisja Volckera oszacowała wartość depozytów na tych kontach na 44,2 mln franków, czyli ok. 32 mln dolarów. Gdy porównać tę kwotę z 9,6 mld dolarów wyliczonych (z sufitu) przez Edgara Bronfmana, różnica jest olbrzymia.
W czasie, gdy działały dwie międzynarodowe komisje, amerykańscy adwokaci Edward Fagan i Michael Hausfeld złożyli w nowojorskim sądzie pozew przeciwko szwajcarskim bankom, występując w imieniu 18 tys. ofiar II wojny światowej, w tym ofiar Holokaustu, i domagając się wypłacenia odszkodowań na ich rzecz. Pod wpływem medialnej nagonki, działań komisji (szczególnie rekomendacji Komisji Volckera) oraz nacisków autorów zbiorowego pozwu szwajcarskie banki zmuszono do opublikowania list posiadaczy kont, które były martwe od zakończenia II wojny światowej. Zmuszono też do zadeklarowania, iż wszyscy żyjący właściciele i spadkobiercy odzyskają depozyty wraz z odsetkami za kilkadziesiąt lat. Dodatkowo rząd Szwajcarii zobowiązał się do utworzenia specjalnego funduszu charytatywnego dla ofiar Holokaustu. Szwajcarskie banki zgodziły się wypłacić odszkodowanie w wysokości 1,25 mld dolarów, a Rada Federalna zdecydowała się przeznaczyć na specjalny fundusz 200 mln franków szwajcarskich, czyli łącznie było to prawie 1,5 mld dolarów. W efekcie wszystkie indywidualne skargi zostały wycofane. Przypomnijmy, że faktyczną wartość depozytów oszacowano na 32 mln dolarów. Tak to zrobiono ze Szwajcarami. Podobny scenariusz dotyczący Polski i mienia pożydowskiego łatwo można sobie wyobrazić, tylko sumy będą bez porównania wyższe, czyli idące w dziesiątki, a nawet setki miliardów dolarów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/446231-wraca-447-warto-wiec-wiedziec-na-ile-jest-niebezpieczna