Medioznawca dr Hanna Karp w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniosła się do skandalicznej publikacji „Super Expressu”, w której powołując się na informację z książki „Delfin. Mateusz Morawiecki” podano, że dzieci premiera są adoptowane.
W tej chwili obserwujemy eskalację wyborczej walki- są to najniższe i podłe chwyty kampanii wyborczej - uderzanie strony rządowej od tyłu. Z braku amunicji wyciągnięto najbardziej prymitywną broń szarpaną. Uderzenie w dzieci jest rzeczą urągającą i domagającą się wręcz pomsty do nieba. Tego jeszcze w historii III RP nie było
— powiedziała.
Żyjemy w atmosferze uwłaczających napaści na wizerunek Matki Bożej, symbole religijne. W okresie PRL-u komuniści nie ośmielali się podnosić ręki na sacrum narodu. Według mnie metody, które teraz obserwujemy, łącznie z uderzeniem w dzieci premiera, przypominają nie czasy komunizmu i służb komunistycznych, ale służb enerdowskich Stasi. Służb, które nie miały wyczucia tego, jak daleko można posunąć się w poniżaniu i niszczeniu Polaków
— podkreśliła.
Według dr Hanny Karp, cała sprawa z ujawnienia faktu, dotyczącego dzieci i Mateusza Morawieckiego w istocie skończy się wzrostem poparcia dla premiera.
Myślę, że to uderzenie będzie jak najgorzej odebrane przez opinię publiczną. W oczach społeczeństwa ta napaść wzbudzi jedynie sympatię do premiera i wzbudzi głębokie współczucie. Taki będzie efekt tej kampanii, jednak zło, które już wyrządzono jest nieodwołalne
— stwierdziła.
Na pytanie, czy jej zdaniem „Super Express” z premedytacją uderzył w rodzinę premiera, odpowiedziała:
Odczytanie intencji jest niemożliwe. Natomiast patrzmy na skutki. Redaktorzy „Super Expressu” są na tyle doświadczeni, że doskonale wiedzą, co robią i dlaczego. Ale to nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem.
Hanna Karp przypomniała też słowa premiera Morawieckiego, wypowiedziane podczas kampanii samorządowej.
Przypominają mi się słowa premiera z czasów kampanii samorządowej. Wtedy pan premier mówił: „Nie ugniemy się, nie ustąpimy”. W tym jego zawołaniu wyczułam drugie przesłanie, jakby miał obawy przed uderzeniem niegodnym, zza węgła, z ukrycia. Dał jednak czytelny sygnał – „nie złamiecie mnie”. Możemy się spodziewać, być może jeszcze paru takich uderzeń. W tej chwili jesteśmy świadkami najgorszego czarnego PR-u. Siły związane z opozycją mobilizują się, żeby osłabić stronę rządową i wynik wyborczy
— zaznaczyła.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/446078-dr-karp-uderzenie-w-dzieci-premiera-przypomina-metody-stasi