To było brutalne użycie policji w celu upokorzenia, poniżenia i prawdopodobnie zastraszenia ludzi. To ostatnie nie może się udać
— oświadczył w programie „Tłit” prof. Leszek Balcerowicz, odnosząc się do zatrzymania przez policję Elżbiety Podleśnej w związku z profanacją wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szef MSWiA jednoznacznie: Doszło do profanacji Grobu Pańskiego i ataku na kapłana. Zatrzymanie Podleśnej było absolutnie zgodne z prawem
Znany z nienawiści do Prawa i Sprawiedliwości przedstawiciel „elit” stwierdził, że w demokratycznym kraju takie działania są nie do pomyślenia.
To bardzo ważne, aby obecna opozycja i miejmy nadzieję nowy rząd, zbadają tę sprawę. O ile pamiętam, to pan Brudziński zapowiedział na Twitterze działania policji. Trzeba będzie doprowadzić do tego, żeby było wiadomo, jacy komendanci policji przyjęli zamówienia na tego typu działania
— gorączkował się Balcerowicz, przekonując, że na Zachodzie policja w takich przypadkach nie interweniuje.
Co więcej, w jego przekonaniu porównywanie wydarzeń z Pruchnika z profanacją ikony to kłamstwo, którym posługuje się szef MSWiA.
W przypadku Pruchnika mieliśmy do czynienia - z punktu widzenia zwykłego obserwatora - z barbarzyńskim zwyczajem,którego tradycja nie może tłumaczyć. Tu mamy do czynienia z czyś, co wśród mnóstwa ludzi, łącznie ze mną, nie budzi moralnego protestu. Nagle minister policji odpala armatę. To kompletnie różne przypadki. To, że on to zestawia, to oznacza, że chce zamazać prawdę. To bardzo znaczące
— stwierdził Balcerowicz.
Rozmowa dotyczyła także informacji o tym, że Polacy nie jeżdżą zbierać szparagów w Niemczech, co jest spowodowane programem 500 plus. Balcerowicz, przytaczając raport swojej fundacji stwierdził, że ten program wcale nie pomaga walczyć z biedą.
To ordynarna inwektywa, retoryka, której celem, wobec niezdolności odpowiedzi na ważny raport jest zamazanie. To pokazuje, na czym polega debata z PiS. To nie jest raport FOR. To dzieło najwybitniejszych specjalistów od demografii, polityki społecznej i nierówności. To głos fachowców. Poza PiS-owskimi epitetami warto powiedzieć coś więcej. Od początku wiadomo było, ze program 500 plus jest programem bałamutnym. Według raportu, 12 proc. środków przeznaczonych na 500 plus wystarczyłoby, żeby zlikwidować ubóstwo wśród dzieci. Gdzie tu jest walka z biedą?
— dramatyzował.
Gdyby partyjne rozdawnictwo było receptą na rozwój, to nie byłoby biednych krajów. Co za problem zadłużyć kraj. To jedna wielka kpina. Nie wiem, co Brudziński ma w głowie, ale to co pisze, to kpina. To partyjna, prymitywna propaganda
— pieklił się Balcerowicz.
Przekonywał też, że program 500 plus nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, a rosnące wydatki będą przyczyniać się do spowolnienia wzrostu gospodarczego.
Nie mógł również oprzeć się skomentowaniu słów Jarosława Kaczyńskiego, który w odniesieniu do wystąpienia Leszka Jażdżewskiego powiedział, że ten, kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Polskę.
Dobrze, że Kaczyński nie powiedział jak Cyrankiewicz, że ręka będzie odrąbana. To propaganda PRL. Zabieg polityczny jest oczywisty - zmobilizować narodowych katolików i utrzymać poparcie części hierarchów Kościoła. Wszystkie działania wskazują na to, że Jarosław Kaczyński chce PRL-u w Polsce
— kpił Balcerowicz.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mocne wystąpienie prezesa PiS w Pułtusku! Kaczyński: „Kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na Polskę. Kościoła trzeba bronić”
Najwyraźniej zdaniem Leszka Balcerowicza rząd PiS powinien zrezygnować z jakiegokolwiek finansowego wsparcia Polaków.
wkt/”Tłit”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445843-balcerowicz-daje-upust-swoim-antypisowskim-fobiom