Ciąg dalszy ustawki byłego funkcjonariusza CBA, mediów i opozycji totalnej z tzw. seksaferą podkarpacką. Tym razem Wojciech J. o swoich rewelacjach opowiadał członkom „zespołu śledczego” Platformy Obywatelskich. Przekonywał posłów, że za milczenie oferowano mu intratną posadę, a całą afera tuszowana jest przez PiS i kierownictwo służb. Szkopuł w tym, że jak ujawniliśmy w portalu wPolityce.pl, to Wojciech J. miał domagać się pieniędzy lub posady od szefa CBA za milczenie. Posłowie PO uwierzyli w opowieści b. funkcjonariusza o mitycznych seks taśmach z udziałem polityków PiS, w tym Marszałka Mariusza Kuchcińskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Seksafera w Sejmie? Informator Radia Zet domagał się pieniędzy od CBA. Kulisy tajemniczego spotkania w elbląskim parku
Wojciech J. ponownie przekonywał, że za sprawą rzekomego tuszowania afery stać ma kierownictwo służb specjalnych oraz partia rządząca. Znów pojawiła się historyjka o wielogodzinnych nagraniach z domów publicznych, w których występują politycy PiS. Dziś opowieści leczonego niegdyś psychiatrycznie funkcjonariusza rozprowadzali na twitterze politycy PO.
Warto zadać posłom pytanie, czy ich „informator” Wojciech J. opowiedział też, że z usług prostytutek korzystać mieli politycy Platformy Obywatelskiej. Zapomniał? O tym, że pomawiał on także polityków opozycyjnych oraz kler, ujawniliśmy w portalu wPolityce.pl.
W trakcie wtorkowego posiedzenia „zespołu śledczego” Wojciech J. znów wrócił do swoich opowieści.
Na Podkarpaciu nie było tajemnicą, że w domach publicznych są zamontowane studia nagrań. Wydaje mi się, że nikt nie chciał tego ruszyć, bo funkcjonariusze sami z nich korzystali.(…). Kiedy padła propozycja przekazania taśm za bardzo wysoki etat dyrektora biura spraw wewnętrznych Straży Granicznej, albo za etat w MSW, byłem zobligowany poinformować szefa CBA o korupcyjnej propozycji przekupstwa. Nie wiedziałem, czy jest to prowokacja w stosunku do mnie. Złożyłem meldunek. Poinformowałem, że złożono mi propozycję etat za płytę. Sprawę zamieciono pod dywan.
– stwierdził Wojciech J.
Tajemnicza płyta z nagraniem m.in. Marszałka Kuchcińskiego znajdować miała się w służbowej szafie Wojciecha J. w CBA. Ujawniliśmy, że szafę otwarto komisyjnie, a Wojciechowi J. zaproponowano, by w tym uczestniczył. J. jednak odmówił. To nie koniec. Z naszych informacji wynika, że Wojciech J. sam domagał od szefostwa CBA intratnej posady lub pieniędzy. Świadczą o tym dwa stenogramy z rozmów, które funkcjonariusze CBA odbyli z Wojciechem J.
Ostateczny cios argumentacji i „rewelacjom” Wojciecha J. zada]ł minister Maciej Wąsik, który wyjaśniał sprawę „seksafery” w Sejmie oraz Prokuratura Krajowa w specjalnym komunikacie.
Jeszcze jedna rzecz, niezwykle istotna. CBA wszczęło postępowanie sprawdzające wobec Wojciecha J., ponieważ zataił on w procesie rekrutacji fakt iż leczył się psychiatrycznie. Leczył się psychiatrycznie między rokiem 2012 a 2016, m.in. korzystał ze zwolnienia z pracy od psychiatry – w sumie ponad 100 dni zwolnienia. Zatajenie takiego faktu nie może skutkować wydaniem poświadczenia bezpieczeństwa. Pan Wojciech J. został w styczniu 2019 roku prawomocnie skazany za zniesławienie żołnierza Wojska Polskiego w stopniu pułkownika. W styczniu 2019 roku Wojciech J. nie był funkcjonariuszem CBA, więc to świeża sprawa, wyniknęła z prywatnego aktu oskarżenia. Kierownictwo CBA złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Wojciecha J. Chodzi o poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz złożenie zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było. W mojej ocenie nigdy nie było żadnego nagrania, ono zostało wymyślone na użytek tego, by nie odejść ze służby. Zrobiono to w sposób perfidny i paskudny.
– tłumaczył minister Wąsik 4 kwietnia.
Zarówno w toku postępowania prowadzonego przez Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie, jak i w dwóch sprawach, które zakończyły się skierowaniem do sądu aktu oskarżania, a także w trakcie czynności sprawdzających prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie nie potwierdzono istnienia takich taśm.Prokuratura Krajowa apeluje do mediów o niepowielanie nieprawdziwych informacji.
– czytamy w oświadczeniu Prokuratury Krajowej.
Jak poinformowało dziś Radio ZET, prokuratura wszczęła śledztwo ws. znieważenia i fałszywego oskarżenia Marszałka Sejmu.
Sprawa rzekomej seksafery miała być bombą, która zaszkodzi Zjednoczonej Prawicy w nadchodzących wyborach. Brak wiarygodności i rzeczywista kompromitacja byłego funkcjonariusza CBA sprawiły,że bomba okazała się kapiszonem. Wojciechowi J. wierzą już chyba tylko garstka dziennikarzy oraz posłowie Krzysztof Brejza i Joanna Kluzik.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445771-po-podgrzewa-seksafere-podkarpacka