Na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie rozpoczął się pogrzeb prof. Karola Modzelewskiego - historyka, dysydenta, więźnia politycznego, jednego z liderów opozycji demokratycznej w okresie PRL.
W uroczystościach biorą udział m.in. b. prezydenci Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, Władysław Frasyniuk, rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Uroczystości mają charakter świecki i prywatny. Rozpoczęła je pieśń Bułata Okudżawy.
Karol Modzelewski spocznie obok grobu Zbigniewa Romaszewskiego i bardzo blisko jego przyjaciela Jacka Kuronia.
Prof. Karol Modzelewski był historykiem, mediewistą, kawalerem Orderu Orła Białego, w okresie PRL dysydentem i więźniem politycznym, w latach 1989-91 był senatorem I kadencji. Zmarł 28 kwietnia w Warszawie w wieku 81 lat.
W 1964 r. wraz z Jackiem Kuroniem napisał list otwarty do partii, krytykujący linię polityczną PZPR za odejście od ideałów socjalizmu. Był jednym z inicjatorów protestów studenckich na Uniwersytecie Warszawskim w marcu 1968 r. W niepodległościowym podziemiu pełnił także rolę pierwszego rzecznika prasowego NSZZ „Solidarność” od listopada 1980 r. do kwietnia 1981 r.; jest uważany za autora pomysłu przyjęcia przez związek nazwy „Solidarność”. W okresie PRL był kilkukrotnie więziony i internowany. Łącznie Karol Modzelewski spędził w więzieniu osiem i pół roku.
Sprawował mandat senatora I kadencji w latach 1989-91. Startował wówczas w województwie wrocławskim z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Na początku lat 90. współtworzył Solidarność Pracy, następnie Unię Pracy. W 2005 r. wszedł w skład komitetu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza w wyborach prezydenckich.
Po upadku PRL pracował jako profesor Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 1992-94 i Uniwersytetu Warszawskiego od 1994 r. Był członkiem Polskiej Akademii Nauk i jej wiceprezesem w latach 2007-10. Jego działalność naukowa skupiona była wokół problemów średniowiecza. Modzelewski był autorem m.in. monografii „Barbarzyńska Europa” dotyczącej powstawania tożsamości europejskiej pod wpływem tradycji przedchrześcijańskich, za którą otrzymał Nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Za autobiografię „Zajeździmy Kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca” otrzymał Nagrodę Literacką „Nike”. Była to ostatnia książka Modzelewskiego, w której poruszył wątki działalności ideowej i politycznej oraz krytykował sposób przeprowadzenia transformacji ustrojowej w Polsce.
Karol Modzelewski został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Orderem Orła Białego i Legią Honorową V klasy.
Za integralność wobec wolności Karolowi Modzelewskiemu należy się nasz największy szacunek i wieczna pamięć - powiedział b. prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas pogrzebu historyka i jednego z liderów opozycji demokratycznej w okresie PRL, który w środę spocznie na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
Takim życiorysem dałoby się obdzielić wiele osób, ale to jest życie Karola Modzelewskiego. To są jego osiągnięcia, porażki, zwycięstwa, to jest tych 80 plus lat, które przeżył i które zostawiły tak mocny ślad na naszej ziemi. Można by się zastanowić – i to ważne pytanie dla młodego pokolenia - czy żyjąc w takiej historii, w takich okolicznościach, mając tyle trudności i wyzwań przed sobą, można być człowiekiem porządnym, uczciwym, wiernym sobie samemu. To na pewno jest niezwykle trudne. To czasami jest dramatyczne, ale Karol Modzelewski pokazuje, że to jest możliwe
—powiedział b. prezydent.
Dodał, że tym co najbardziej zachwycało go w postawie prof. Karola Modzelewskiego, była jego integralność.
Nazwa Solidarność została przez niego zaproponowana i też jest w tym ruchu wiedząc, że losy wszystkiego mogą potoczyć się różnie, ale jest integralny, pewny swoich wartości, swoich zasad, pewny, że tak właśnie trzeba. Za tę integralność wobec wolności, demokracji, sprawiedliwości, solidarności należy mu się nie tylko nasz największy szacunek, ale i wieczna pamięć
—zaznaczył Kwaśniewski.
Według b. prezydenta, prof. Karol Modzelewski był także „człowiekiem ogromnej wrażliwości”.
On się upominał o ludzi wykluczonych, poniżonych - jako profesor, jako mediewista, w swoich dziełach naukowych, ale także w praktyce politycznej i społecznej. Kiedy dyskutowaliśmy, co zrobić, żeby było lepiej, on wtedy zawsze mówił: +nie zapominajcie o tych, którym jest gorzej, którzy mają kłopot, są wykluczeni+. Jego wrażliwość przejawiała się i w aktywności politycznej i w publicystyce, ale także w codziennym zachowaniu
—podkreślił.
Karol Modzelewski własnym życiem uczył, że są wartości, którym warto podporządkować inne, również ważne sprawy, takie jak umiłowanie wolności, demokracji, równości, a także i solidarności” - mówił podczas uroczystości pogrzebowej historyka i dysydenta b. prezydent Bronisław Komorowski.
Żegnamy człowieka wybitnego, o niezwykłym życiorysie i dokonaniach: był politykiem, senatorem, naukowcem, historykiem. To szczególny fenomen historyka zaangażowanego w procesy historyczne. Karol Modzelewski był takim historykiem, człowiekiem o wielkiej pasji naukowej, który wiedział, że są chwile, gdy trzeba stanąć po słusznej stronie i trzeba historię próbować zmieniać, jej bieg i wydarzenia, kierunek, w którym zmierza. Chcę za to podziękować. To oznacza, że gdzieś istniała gotowość poświęcenia tego, co najważniejsze, najcenniejsze we własnych oczach
—mówił Komorowski.
Były prezydent przypomniał, że Karol Modzelewski świetnie się realizował jako nauczyciel akademicki.
Ale jednocześnie wszyscy czujemy, że w najwyższym stopniu był nauczycielem życia, postaw życiowych, przynajmniej jeżeli chodzi o moje pokolenie, ludzi nieco młodszych, którzy bardzo wcześnie angażowali się w działalność opozycyjną. Bo Karol Modzelewski, tak jak Jacek Kuroń, własnym życiem uczyli paru ważnych rzeczy - m.in. tego, że są sprawy najważniejsze, którym warto podporządkowywać wiele innych, także istotnych spraw z punktu widzenia własnego życia. Do takich spraw, które są warte poświecenia i płacenia za nie nawet najwyższej, ceny należą umiłowanie wolności, demokracji, równości, a także i solidarności
—mówił Komorowski.
Jego zdaniem Karol Modzelewski w znacznej mierze „ukształtował pokolenie, przynajmniej jego większą część, tych środowisk, które doprowadziły Polskę do wolności w 1989 roku. Ukształtował poprzez swoją autentyczność i bezkompromisowość wielu ludzi także z tego poprzedniego systemu, którzy wędrowali, aby odnaleźć swoje miejsce w służbie wolnej Polsce. (…) Modzelewski dobrze zasłużył się Polsce” - dodał Komorowski.
Karol Modzelewski był zawsze człowiekiem, który starał się przewidywać, starał się iść środkiem; to był stabilizator w tamtym bardzo trudnym i gorącym okresie - mówił podczas uroczystości pogrzebowych historyka i dysydenta wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Karol Modzelewski był senatorem pierwszej kadencji - tej kadencji najważniejszej, w której tworzyła się w Polsce demokracja
—powiedział wicemarszałek Senatu podczas uroczystości na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Jutro Senat podejmie uchwałę, która upamiętni drogę Karola Modzelewskiego. Drogę, która była charakterystyczna dla ludzi tej części Europy, w Polsce, ale także drogę, która była charakterystyczna dla części ludzi z Europy Wschodniej
—mówił.
Wicemarszałek Borusewicz zwrócił uwagę, że poznał Karola Modzelewskiego w okresie powstawania Solidarności - w październiku 1980 r. i że spotykał się z nim prawie codziennie do kwietnia 1981 r.
Karol wsiadł na tę kobyłę historii. Jechał, galopował, zatrzymywał się, ale nie zsiadał. Jechał i nie wiedział do końca, gdzie ta kobyła historii go zaprowadzi. Czy zaprowadzi w miejsce spokojne; czy będzie to kobyła zwycięstwa, czy będzie to kobyła porażki, a może klęski
—powiedział Borusewicz, podkreślając, że dla Modzelewskiego „nie było to najistotniejsze”.
On był człowiekiem zasad. On był człowiekiem, który myślał nie tylko w perspektywie dnia dzisiejszego
—podkreślił wicemarszałek Senatu.
Borusewicz przypomniał, że formalnie Karol Modzelewski pełnił rolę rzecznika prasowego Solidarności.
Ale to była rola znacznie, znacznie większa. On planował, on mówił, jaką drogą powinniśmy iść. Zawsze można było liczyć na jego rozsądek, wtedy kiedy różne tendencje, różne głosy mówiły +ostrzej+, a inne +no bardziej ostrożnie”
—zaznaczył.
On był zawsze człowiekiem, który starał się przewidywać, starał się iść środkiem. To był stabilizator w tamtym bardzo trudnym i gorącym okresie, kiedy każdy krok mógł być krokiem fatalnym, ale każde zaniechanie mogło być też zaniechaniem fatalnym
—ocenił Borusewicz.
Zwrócił uwagę, że Modzelewski „zdawał sobie sprawę, że Solidarność jest wtedy skazana na zderzenie z systemem”, ale „starał się przedłużać sytuację, gdzie można było coś zrobić i pozostawić wiele dobrego (…) dla przyszłych pokoleń”.
Przed samą śmiercią mówił, że znaku Solidarności nikt nie może zawłaszczyć. Nikt nie może nam odebrać. I miał rację
—podkreślił Borusewicz.
Tego znaku także nie można jemu odebrać
—dodał.
Bo on był współtwórcą i powiedział także o tym: +macie do tego znaku prawo+
—zakończył wicemarszałek Senatu.
Uroczystość pogrzebową rozpoczęła i zakończyła pieśń Bułata Okudżawy. Oprócz bliskich i rodziny prof. Modzelewskiego żegnają licznie przybyli mieszkańcy Warszawy. Zmarły spocznie na Powązkach Wojskowych obok grobu Zbigniewa Romaszewskiego i bardzo blisko jego przyjaciela Jacka Kuronia.
kk/PAP
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445752-pogrzeb-modzelewskiego-obecni-min-byli-prezydenci