Poziom uniwersyteckich wykładów z udziałem Donalda Tuska rośnie coraz bardziej. Na Uniwersytecie Warszawskim Jażdżewski porównywał ludzi Kościoła do świń, na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu Tusk porównał profanację obrazu Matki Bożej Częstochowskiej do dzieła Memlinga. Wszystko w ramach rzekomej afirmacji wolności… Czas powiedzieć to wprost: walka z PiS przerodziła się w walkę z wszelkimi przejawami katolickiego i narodowego życia społecznego.
Donald Tusk kontynuuje swój tour po uniwersytetach. Podczas dzisiejszego wystąpienia w Poznaniu, nawoływał do poszanowania wolności słowa, nie dostrzegając najmniejszej różnicy pomiędzy profanacją a twórczością. Skrytykował zatrzymanie i przesłuchanie Joanny Podleśnej w sprawie profanacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Wyraził przy tym pretensję, że informacja ta obiegła cały świat „od Iranu przez Rosję”.
Informacja o tym, że została zatrzymana i przez wiele godzin przesłuchiwana, autorka pewnej grafiki, kontrowersyjnej: Matka Boska z tęczą w tle. Jako Gdańszczanin mam okazję obcować od urodzenia z podobnymi dziełami. Jedno z nich wisi w kościele mariackim. To kopia obrazu Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”. W centrum obrazu jest postać Chrystusa a w tle wielka tęcza
– stwierdził zupełnie serio Donald Tusk w swoim uniwersyteckim przemówieniu.
Zatrzymana dziękując w internecie za wsparcie powiedziała, jestem bardzo zmęczona, ale przede wszystkim w głowie mi się to nie mieści. Powiem szczerze, mi też to się nie mieści w głowie
– dodał Tusk.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk nie odcina się od wystąpienia Jażdżewskiego: „Gorączka” wokół słów, jakie padły na UW, przysłania istotę problemu
Przyznam, że i ja nie popieram formy zatrzymania Joanny Podleśnej. Można było wezwać ją na przesłuchanie, zamiast wbijać się do jej mieszkania o 6 rano jak służby za czasów PO-PSL do twórcy strony antyKomor.pl. Nie sposób jednak pojąć skąd takie jawne i totalne przyzwolenie na antyklerykalizm. Politycy opozycji z Donaldem Tuskiem na czele ewidentnie przykładają rękę do coraz brutalniejszego atakowania Kościoła.
Wystąpienie Leszka Jażdżewskiego na UW nie było przypadkowe. Ktoś wpadł na ten pomysł, skrzętnie go zrealizował, napisał przemówienie, które Jażdżewski z płomienną namiętnością wygłosił. Ktoś bił brawo, ktoś gratulował, ktoś tej hucpy bronił.
Za nami szereg konsekwentnych ataków na Kościół, kapłanów, katolików. Granica przesuwana jest coraz bardziej brutalnie a podłoże ciągłych oskarżeń wykorzystywane jest do wzmacniania antyreligijnej agresji. Zachęta idzie od polityków opozycji, coraz bardziej podsycana polityczną frustracją. Walka z PiS przerodziła się w walkę z wszelkimi przejawami katolickiego i narodowego życia społecznego. Naturalną tego konsekwencją jest polityczne przyzwolenie na profanację i agresję.
Żal patrzeć na tę pseudointelektualną ekwilibrystykę Donalda Tuska i jego politycznych kompanów. Warto jednak zacząć wyciągać z tego wnioski. Walka o wszystko wkroczyła w kolejny etap. Będzie coraz brutalniej. W imię wolności będą mieszać sacrum z profanum i prawdę z kłamstwem, ale jeszcze bardziej bezwzględnie niż dotąd. Ten bój wygrać można tylko jednoznacznością.
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445583-tusk-rowna-profanacje-obrazu-matki-bozej-z-dzielem-memlinga