Zatraciliśmy zdolność do działania ponad podziałami w najważniejszych sprawach, a dotyczy to nie tylko Polski, ale też innych krajów Unii Europejskiej - mówił w poniedziałek były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans dodał, że jedynymi, którzy mogą stanąć na drodze do pełnienia przez Polskę wiodącej roli w UE są tylko i wyłącznie Polacy.
Obaj, wraz z b. premierem i b. marszałkiem Sejmu Włodzimierzem Cimoszewiczem wzięli w poniedziałek udział w debacie o przyszłości Unii Europejskiej.
Kwaśniewski zwracał uwagę, że 30 lat temu, gdy zaczynała się w Polsce transformacja, myśl o członkostwie w UE była „najbardziej ekscytującą myślą dla polskiej sceny polityczną”. Wówczas, jak dodał, spotkaliśmy po stronie UE wielu sojuszników, którzy nie szukali przeszkód by nam drogę do Unii zablokować, nie mówili o naszym zapóźnieniu, tylko wsparli ten proces. Jednym z nich był Frans Timmermans - dodał.
Martwi mnie to, że dziś zatraciliśmy zdolność do działania ponad podziałami
—mówił Kwaśniewski. Dodał, że nie dotyczy to tylko Polski, ale także wielu krajów Unii.
Nastąpił bowiem podział na tych, którzy w zjednoczonej Europie chcą widzieć „Europę wartości” oraz tych, którzy wartości europejskie traktują wybiórczo i instrumentalnie. Charakterystyczne w tej sprawie - mówił - było postępowanie rządu PiS, który na początku urzędowania, gdy premierem była Beata Szydło, nie używał unijnych flag, a dziś, gdy zbliżają się wybory do PE, „z piwnic” wyjął wszystkie możliwe flagi UE.
Kwaśniewski przekonywał, że głębokość podziałów politycznych w wielu krajach Unii, także w Polsce, jest dodatkowym argumentem, by 26 maja, w dniu wyborów do Parlamentu Europejskiego, „siły proeuropejskie uzyskały odpowiednie wsparcie wyborców”.
Bo - jak dodał - alternatywą nie jest powrót do przeszłości, do „Europy ojczyzn”, w ramach którem z trudem negocjuje się interesy poszczególnych państw. Alternatywą jest po prostu „koniec Europy jako wspólnoty”, powrót nacjonalizmów i konfliktów.
To jest walka o najwyższą stawkę
—podkreślał.
Włodzimierz Cimoszewicz mówił, że powodem kryzysu europejskiej wspólnoty jest między innymi to, że obecnie świadomość wielu ludzi nie nadąża za tempem zmian w świecie, więc chętnie słuchają oni populistów, odwołujących się do sytuacji znanych z przeszłości. Jego zdaniem remedium jest wzmocnienie polityczne samej Unii i jej instytucji.
Trzeba więc, zdaniem Cimoszewicza, prowadzić w ramach UE rzeczywistą wspólną politykę zagraniczną, wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony, bo „NATO nie obroni nas przed wszystkimi zagrożeniami”.
Potrzebna jest także wspólna polityka społeczna, która będzie prowadzić do zrównania poziomów życia ludzi w poszczególnych krajach UE, a także wspólna polityka zdrowotna, w ramach której „każdy obywatel Unii będzie mógł się udać do lekarza w każdym dowolnym kraju Unii Europejskiej” - przekonywał Cimoszewicz. Potrzebne jest też lepsze informowanie o działaniach UE, bo, zdaniem byłego premiera, obecny sposób informowania o działalności Unii jest anachroniczny. Dziś trzeba wymyśleć inne sposoby, by aktywnie trafiać do ludzi przy wykorzystaniu współczesnych możliwości technologicznych.
Przez ostatnie 15 lat udało się Polsce osiągnąć niezmiernie dużo, razem osiągnęliśmy bardzo dużo, Polska zajęła miejsce wiodącego kraju w Unii Europejskiej. Jedynymi, którzy mogą stanąć na drodze do pełnienia przez Polskę roli wiodącego państwa w UE są tylko i wyłącznie Polacy
—podkreślił Frans Timmermans.
Opowiadał, że jego ojciec do dziś nie zapomniał polskich żołnierzy wyzwalających Holandię podczas II wojny światowej.
Wolność dziś jest dla nas największą wartością, ale nasza wolność, wolność narodu holenderskiego przyszła do nas również dzięki wielkiemu wkładowi, który został dokonany przez polskich żołnierzy
—przypominał.
Musiałem powiedzieć o tych odważnych ludziach, ponieważ większość z nich nigdy nie była świadkami wolnej Polski, a Polska w Unii Europejskiej jest w pewnym sensie nagrodą, którą zdobyli właśnie ci ludzie, gdy wyzwalali ogromne części Europy. Dlatego właśnie Polska zawsze będzie musiała być wiodącym krajem w Europie
—powiedział.
Zachęcał też Polaków, by w nadchodzących wyborach do PE „wybrali dobrze”.
Mogę wam doradzić, żebyście wybrali kierunek proeuropejski, żeby był to wybór dobry, związany z zasadami, które stosują wszystkie państwa członkowskie oraz zgodne z tym, co Komisja Europejska chciałaby żeby polski rząd wdrożył
—powiedział.
Zapytany na późniejszej konferencji prasowej o możliwość Polexitu wiceprzewodniczący KE ocenił, że „Polacy nigdy nie pozwolą na to, żeby jakakolwiek partia czy politycy wyprowadzili Polskę z UE”.
Spytany o najważniejsze ryzyka związane w pozycją Polski w Europie ocenił:
Największym zagrożeniem dla Polski jest to, że się wyizoluje, że nie będzie działała zgodnie z zasadami, że nie będzie działała w sposób konstruktywny.
Dodał też, że jeżeli Polska „będzie stosowała zasady związane z państwem prawa”, „będzie respektowała te same zasady, które stosują się do wszystkich państw europejskich”, „będzie gwarantowała niezależność polskiego sądownictwa”, to „będzie prowadziła dalej w Europie”.
Mówiąc o przyszłym budżecie UE Timmermans przypomniał, że z UE odchodzi „jeden z największych płatników netto” - Wielka Brytania - i „nie będzie się to mogło odbyć bez wpływu na wielkość unijnego budżetu”.
W tym kontekście ocenił wyzwania stojące przez polską gospodarką.
Polska może osiągnąć zrównoważoną gospodarkę jeżeli krok po kroku będzie realizowała zasadę stopniowego odchodzenia od węgla. Tylko dzięki dużemu budżetowi Unii Europejskiej, będziemy w stanie osiągnąć ten cel stopniowego odchodzenia w Polsce od węgla i podążania w kierunku zrównoważonej gospodarki
—mówił Timmermans.
Podkreślił, że ten cel jest możliwy do osiągnięcia „tylko razem”.
Wtedy dzisiejsi górnicy będą w przyszłości pracownikami nowej gospodarki
—dodał.
Na zakończenie debaty zebrani odśpiewali Timmermansowi „Sto lat”, obchodzi on bowiem w poniedziałek swoje urodziny.
Frans Timmermans jest kandydatem europejskich socjalistów na szefa nowej Komisji Europejskiej. Włodzimierz Cimoszewicz kandyduje do PE z list Koalicji Europejskiej w okręgu warszawskim.
Następnie wiceszef KE wziął udział w spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych, które miało miejsce w siedzibie Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych w Warszawie.
Jak podkreślił podczas spotkania Franz Timmermans, „przed nami dużo pracy, a najważniejszym elementem tej pracy jest pokazanie pracownikom, że warto być związkowcami i że negocjowanie układów zbiorowych jest ważne dla płac wszystkich pracowników”.
Zwrócił też uwagę, że „w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie nie ma negocjacji układów zbiorowych ludzie o wysokich kwalifikacjach dostają znacznie większe wynagrodzenia niż ludzie ze średnimi czy niskimi kwalifikacjami”. Jego zdaniem taka sytuacja jest „paliwem dla ruchów populistycznych”.
Ja widzę przyszłość związków zawodowych na dwa sposoby – jako masową siłę do organizowania i prowadzenia układów zbiorowych, a po drugie, jako siłę, która działa na rzecz pracowników tak, że stwarza im szansę rozwoju w przypadku, gdy miejsca ich pracy będą mogły zniknąć
—podkreślił Franz Timmermans. Wskazał tu na polski przemysł węglowy.
Jego zdaniem, żeby transformacja energetyczna działała na korzyść polskich pracowników, trzeba mieć „program i pieniądze, żeby wdrożyć strategię”.
Żeby to osiągnąć potrzebujemy związków zawodowych
—zaznaczył wiceszef KE.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445441-timmermans-agituje-na-debacie-z-liderami-ke