Bodnar idzie na wojnę z Ziobro? Nowy zastępca RPO to znany krytyk reformy sądownictwa. „Zespół dla przestrzegania zasady praworządności”

Adam Bodnar już nawet nie ukrywa, że jego wojna z reformą sądownictwa wchodzi w kluczową fazę. RPO powołał właśnie nowego zastępcą. Jest nim dr Maciej Taborowski z UW, który wielokrotnie atakował reformę i działania polskiego rządu w kontekście „kasty” sędziowskiej. To jednak nie koniec. Bodnar powołuje specjalny zespół, który pod przykrywką obrony praw człowieka będzie miał za zadanie „respektowanie praworządności” i „przestrzegania zobowiązań Polski względem Unii Europejskiej”.

CZYTAJ TAKŻE:UJAWNIAMY. To jest apolityczność?! Adam Bodnar odkrywa karty i urządza pogadankę dla „kasty” w biurze RPO

Łatwo odczytać rzeczywiste plany Adama Bodnara. Zmiany w biurze to przygotowanie do kolejnej bitwy z resortem sprawiedliwości i reformą sądownictwa.

W Biurze RPO dr Taborowski będzie nadzorował prace Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego.(…). Ponadto w Biurze RPO zostanie stworzony wewnętrzny zespół koordynujący działania dotyczące znaczenia prawa europejskiego dla przestrzegania praw człowieka w kraju oraz respektowania zasady praworządności. Zespół ten będzie również odpowiedzialny za monitorowanie przestrzegania zobowiązań Rzeczypospolitej Polskiej względem Unii Europejskiej w sprawach istotnych z perspektywy obywateli.

– czytamy w komunikacie RPO.

Czy to oznacza, że już wkrótce, skrajnie upolitycznione i związane z opozycją totalną, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, będzie zajmowało się badaniem zgodności polskich procedur z unijnymi?

Warto też zwrócić uwagę na postać nowego zastępcy Adama Bodnara dr Macieja Taborowskiego, który związany jest z Wydziałem Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz z Instytutem Nauk Prawnych PAN. Przedstawiciele powyższych instytucji od dana stanowią eksperckie zaplecze sędziowskiej rebelii w Polsce. Sam Taborowski to częsty gość mediów, które toczą wojnę z obozem władzy i karmi je komentarzami, które niemal zawsze stoją w opozycji do posunięć obozu rządzącego oraz do niezależnych poczynań Trybunału Konstytucyjnego. Wprost też przedkłada on również regulacje unijne nad polskie ustawodawstwo. Widzi też nadrzędność TSUE nad polskim Trybunałem Konstytucyjnym. Taborowski wspierał też „Wolne Sądy”, a z jego wypowiedzi wynika, że w pełni popiera on działania Komisji Europejskiej przeciwko Polsce i procedury z art. 7.

TK może dokonywać interpretacji prawa UE. Jednak ostatnie słowo w tym względzie ma TS. Gdyby w toku sprawy wyłoniły się wątpliwości co do interpretacji prawa unijnego, TK sam ma obowiązek zadać pytanie prejudycjalne TS. Ciekawe, że wnioskodawca nie zastanawia się głębiej nad charakterem i zakresem kompetencji unijnych, a także roli TS w tym względzie, na którą się zgodziliśmy przystępując do UE. Wygląda na to, że wnioskodawca uważa, że UE jest inną organizacją, niż to w rzeczywistości wynika z jej kilkudziesięcioletniego dorobku prawnego. UE nie ma na celu ustalania „ustroju, kształtu i organizacji władzy sądowniczej” w Polsce. Pytania polskich sądów w tym względzie dotyczą przede wszystkim zasady skutecznej ochrony sądowej, która gwarantuje niezawisłość sędziów. Uniemożliwienie zadawania pytań o tę zasadę byłoby bardzo poważnym naruszeniem prawa unijnego.

– mówił w rozmowie z RP.pl w październiku ub. roku o wniosku Prokuratora Generalnego do TK.

Wyrok Trybunału będzie miał też istotne znaczenie dla całej władzy sądowniczej, także w innych państwach członkowskich. Gdyby Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że tego typu przepisy naruszają prawo UE, może to zapobiec wykorzystaniu w przyszłości tego typu narzędzi dostępnych władzy wykonawczej, umożliwiających systemowe podważanie niezależności sądów krajowych.

– tak wypowiadał się dla portalu oko.press o planowanym na czerwiec orzeczeniu TSUE w sprawie zapisów o Sądzie Najwyższym.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Bodnar zapowiada, że uda się do PE, by mówić o „praworządności”: Powiem to samo, co mówię w Polsce, że utrzymuje się stan zagrożenia

Dr Maciej Taborowski ma oczywiście prawo do wyrażania swoich poglądów. Pytanie jednak, czy musi to robić jako oficjalny zastępca Adama Bodnara, który ma obowiązek być krystalicznie apolitycznym?

WB