Płomienne, antykatolickie i antyklerykalne wystąpienie redaktora naczelnego „Liberté”, poprzedzające wykład Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim, do cna obnażyło prawdziwe intencje i cele totalnej opozycji. Jednoznacznie wskazało też postawę „intelektualnych elit” zgromadzonych wokół KE. Liderzy PSL, śpiewający swoim wyborcom Rotę, nawet nie mrugnęli, gdy lżono Kościół. Najwidoczniej takiej chcą Polski.
Jażdżewski otrzymał burzę oklasków po wygłoszeniu skrajnie antyklerykalnego manifestu.
Kościół katolicki w Polsce obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy stracił moralny mandat do tego, aby sprawować funkcję sumienia narodu.
Ten kto szuka transcendentu Absolutu w Kościele będzie zawiedziony, ten kto szuka moralności w Kościele nie znajdzie jej. Ten kto szuka strawy duchowej w Kościele wyjdzie głodny. Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa i gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody
—perorował redaktor naczelny „Liberté” Leszek Jażdżewski
CZYTAJ WIĘCEJ: Antykościelny amok redaktora „Liberté”! „Kościół używa krzyża jak pałki”; „Zaparł się Chrystusa”. I to wszystko na auli UW!
Wypełniona po brzegi ludźmi sala szalała ze szczęścia. Antyklerykalna manifestacja najwyraźniej przypadły zgormadzonym do gustu. Byli wśród nich także przedstawiciele PSL-u. Ani Władysław Kosiniak-Kamysz ani Piotr Zgorzelski, siedzący obok Jażdżewskiego, nie reagowali. Najwyraźniej można śpiewać Rotę, deklarować przynależność do Kościoła, i pozwalać na jego publiczne deptanie.
Walka o władzę bezwzględnie zdeptała wszelkie możliwe granice. PSL zamieniło szacunek dla światopoglądu swoich wyborców na przywileje tęczowej mniejszości. Nie ma najmniejszych wątpliwości, w którą stronę podąży Koalicja Europejska, jeśli zdoła wrócić do władzy. Nie ma też wątpliwości, że PSL nie będzie próbowało powstrzymać antyklerykałów przed ateizacją państwa. A deklaracje są coraz wyraźniejsze.
Leszek Jażdżewski nie pojawił się na Uniwersytecie Warszawskim przypadkowo. Jego mentalny support był przemyślany i celowy. Redaktor naczelny kilka lat temu rozpoczął swój antyklerykalny bój o „świecką szkołę”. Wystarczyło prześledzić wypowiedzi działaczy, żeby poznać prawdziwe intencje. Jażdżewski mówił wówczas, że jeśli uda się zablokować finansowanie lekcji religii w szkołach, „wszystkie inne problemy rozwiążą się później same”. Zaznaczył jednak, że nie można mówić wprost o zbieraniu podpisów pod wycofaniem religii ze szkół. Miał na to swój chytry plan – zaangażowanie w akcję środowisk katolickich.
Dostałem taką niebezpośrednią informację, że „Tygodnik Powszechny” jest zainteresowany, żeby zrobić z nami jakąś debatę w Krakowie
— mówił Jażdżewski na jednym z pierwszych spotkań organizacyjnych w 2015 roku , co błyskawicznie podchwycił inny członek komitetu:
Mnie się wydaje, że należałoby pójść także do Klubów Inteligencji Katolickiej. Tworzymy wrażenie takiej akcji szerokiej, a nie akcji niszowej, antykościelnej. […] Jeśli to ma się udać, to trzeba bardzo popracować, zwrócić uwagę na to, że to nie jest kojarzone z żadną z nisz, z żadną lewicą, czy czymkolwiek innym, tylko, że to jest obywatelska akcja. Próba włączenia w to aktywnych środowisk katolickich, inteligencji katolickiej, będzie fantastyczną przepustką.
Dziś Jażdżewski doceniony został przez Koalicję Europejską. Doceniony do tego stopnia, że poproszono go o wygłoszenie manifestu tuż przed wystąpieniem Donalda Tuska. To ważny sygnał. Akcja wpisuje się w sposób oczywisty w kampanię do Parlamentu Europejskiego. Koalicja Europejska na wszelkie sposoby puszcza oko do swoich unijnych sprzymierzeńców. Deklaruje tym samym, że jeśli dzięki wsparciu zagranicy dojdzie do władzy, zrealizuje niespełnione wciąż zamierzenia Zachodu o zlaicyzowaniu Polski. Można się spodziewać, że PSL nawet nie piśnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445151-antyklerykalny-wyklad-jazdzewskiego-ujawnil-katohipokryzje