Dla Polaków złamanie Enigmy to jedno z najważniejszych osiągnięć wojennych. To czyn, z którego Polacy słusznie są dumni. Naukowcom ze świeżo odrodzonego kraju, udało się coś, co nie udało się wywiadowi żadnego z wielkich mocarstw
— mówi portalowi wPolityce.pl sir John Dermot Turing, bratanek Alana Turinga, brytyjskiego kryptologa, autor książki „X, Y, Z. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: 85 lat temu polscy matematycy złamali kod „Enigmy”. „Uratowało to tysiące ludzkich istnień i skróciło wojnę”
Czy Brytyjczykom udałoby się bez Polaków złamać szyfr Enigmy, czyli niemieckiej maszyny szyfrującej, używanej w czasie II wojny światowej?
Sir John Dermot Turing: Brytyjczykom nie brakowało zdolności, ale brakowało wiedzy. W 1939 r. w chwili wybuchu II wojny światowej nie udało im się dokonać tego, czego polski matematyk i kryptolog Marian Rejewski dokonał siedem lat wcześniej. Brytyjczycy mieli narzędzia, ale brakowało im pewnego przełomu, którego dokonał właśnie Rejewski. Skrócenie czasu rozszyfrowania Enigmy było niezwykle ważne. Toczyła się wojna, każdego dnia ginęły tysiące ludzi. Brytyjczycy byli w stanie złamać Enigmę, jednak problem polegał na tym, kiedy to zrobią. Być może zajęłoby im to rok, dwa, a być może trzy lata.
Czy Brytyjczycy mają świadomość, że Polacy mieli udział w rozszyfrowaniu Enigmy?
Brytyjskie społeczeństwo nie ma wiedzy na temat zasług Polaków. Świadomość tego mają jedynie ci, którzy interesują się tematem. Jednak wiele z tych osób nie zawsze wie, co dokładnie Polacy zrobili. Tylko nieliczni eksperci wiedzą, jak ogromny był to wkład. Większość osób myśli, że Enigma została złamana dzięki samodzielnej i tytanicznej pracy Alana Turinga. Pomijany jest nie tylko polski wkład. Zapomina się również o pracy innych Brytyjczyków.
Dla Polaków złamanie Enigmy to jedno z najważniejszych osiągnięć wojennych. To czyn, z którego Polacy słusznie są dumni. Naukowcom ze świeżo odrodzonego kraju, udało się coś, co nie udało się wywiadowi żadnego z wielkich mocarstw. Rozumiem, że złamanie Enigmy jest czymś bardzo bliskim polskiemu sercu. I powinno być. Natomiast dla Brytyjczyków historia złamania Enigmy jest jedynie niewielkim fragmentem II wojny światowej. Nie pisze się o tym na pierwszych stronach gazet, nie uczy w szkołach w podstawowym programie edukacyjnym. Większość osób, która o tym wie, kojarzy to z Bletchley Park i Alanem Turingiem.
Naukowcy pracujący przy rozszyfrowaniu Enigmy byli wyjątkowymi oryginałami i indywidualistami, jednak ostateczny sukces zależał od ich zgodnej współpracy. Jak udało się ich przekonać do pracy zespołowej?
Bardzo dobre pytanie. Część naukowców zajmujących się Enigmą była postaciami ekscentrycznymi, nie nawykłymi do współpracy. Szczególnie trudno było ich akłonić do współpracy międzynarodowej, która w owych czasach była znacznie mniej rozwinięta niż współcześnie. Najlepszy brytyjski kryptolog Alfred Dillwyn „Dilly” Knox uwielbiał pracę w samotności. Nie lubił, kiedy ktoś wytykał mu błędy. Jednak podjął udaną współpracę z polskimi naukowcami, z którymi nie miał wcześniej nic wspólnego. Do zgodnej współpracy doszło pewnie dlatego, że w Rządowej Szkole Kodów i Szyfrów w Bletchley Park oprócz naukowców była grupa osób zdecydowanie bardziej elastycznie i dyplomatycznie nastawionych do współpracy niż naukowcy.
Co nowego na temat złamania Enigmy ustalił pan w swojej książce?
Dotychczas o polskich kryptologach pisało się jako o naukowcach, o tym co osiągnęli, w jaki sposób do tego doszli. Zająłem się tym, o czym praktycznie nie pisano, czyli ich życiem prywatnym. Techniczne aspekty odłożyłem na bok. Głównym tematem stały się wojenne i powojenne losy matematyków.
Marian Rejewski po zakończeniu wojny zdecydował się na powrót do Polski. Dużo ryzykował. Mógł zostać zamordowany przez Sowietów.
Po II wojnie światowej stanął przed trudną decyzją, zostać w Wielkiej Brytanii czy wrócić do Polski, gdzie została jego żona i dwójka dzieci. Córkę, która urodziła się w 1939 r. widział tylko jako niemowlę. Pod koniec 1945 r. Polska była pod pełną kontrolą sowiecką. Rejewski w wywiadzie Polskich Sił Zbrojnych specjalizował się w łamaniu sowieckich szyfrów i wiedział dużo o ich działaniach. Nie wiadomo było jak zostanie przyjęty przez władze komunistyczne. Mógł stać się celem dla Sowietów. Jednak miłość do rodziny pokonała obawy i wrócił do Polski. Był chyba jedynym, a na pewno jedynym najważniejszym członkiem tego zespołu, który nie zdecydował się zostać w Wielkiej Brytanii. Inni też zostawili rodziny w kraju, ale nie zdecydowali się na powrót.
Jak pańska książka została przyjęta w Wielkiej Brytanii?
Bardzo dobrze. Jeszcze nie znam ilości sprzedanych egzemplarzy, ale opinie są bardzo dobre.
Czy można stwierdzić co dało rozszyfrowanie Enigmy? Czy można w przybliżeniu określić ilość osób, którą dało się uratować od śmierci? Można stwierdzić o ile dzięki temu skrócono II wojnę światową?
Nie jestem w stanie podać takich liczb. Jeden z oficjalnych historyków brytyjskiego wywiadu w czasie II wojny światowej napisał, że działania Bletchley Park skróciły wojnę o około dwa lata i ocaliły miliony istnień ludzkich. Ile dokładnie? Tego nie da się stwierdzić. Ale na pewno jest to znaczna liczba. Dodam, że praca Bletchley Park to nie tylko złamanie Enigmy, ale również rozszyfrowanie innych niemieckich kodów.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polska robota, czyli jak trzech matematyków złamało niemiecką Enigmę
Gra tajemnic, czyli Enigma w kinie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445073-turing-o-enigmie-polacy-dokonali-czegos-niesamowitego