Były prezydent Lech Wałęsa od dłuższego rozsyła do różnych instytucji plik dokumentów, mających jego zdaniem podważać wiarygodność „teczek Kiszczaka”, czyli oryginałów teczek TW „Bolka”, do 2016 roku przechowywanych w domu PRL-owskiego szefa MSW. Wzywa też żonę Kiszczaka do rozliczeń.
Nawet w święto uchwalenia Konstytucji 3 maja Lech Wałęsa jątrzy, oskarża i wybiela swój życiorys.
Pani Kiszczak wzywam publicznie do powiedzenia prawdy, kto podłożył te papiery pod nazwą Teczki Kiszczaka i dlaczego Pani się zgodziła?
—pisze były prezydent do zanudzenia podkreślając, że dokumenty te zostały sfałszowane.
Ja to udowodnię Pani. Generał powiedział prawdę na przesłuchaniu w IPN i nagrał znany filmik z własnej nie przymuszonej woli. Gdyby jak Pani bredzi, chciał mnie chronić bronić, albo prawdę przekazać historii, to powinien zachować w moim przypadku całość dokumentacji, albo chociaż zapytać mnie co z tą dokumentacją zrobić
—napisał i trzeba przyznać, że to jedyna w swoim rodzaju argumentacja.
Lech Wałęsa stwierdza też:
Byłem spokojny o swoje czyny i oceny , ale nie przypuszczałem że ktoś celowo zniszczy dokumentację.
Na koniec ma jeszcze jeden apel do wdowy po generale Kiszczaku. Były prezydent chce być wielkoduszny, ale groźby w jego wpisie nie zabrakło.
Jestem gotów Pani wybaczyć po przyznaniu, a jeśli nie to za chwilę zmienią się warunki i będę żądał rozliczenia Pani.L.Wałęsa.
Lech Wałęsa neguje autentyczność dokumentów przejętych w 2016 r. przez IPN od wdowy po gen. Kiszczaku i stanowczo zaprzecza, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem SB. Podejmuje też kroki prawne, by swoją tezę udowodnić.
CZYTAJ TEŻ:
ann/Facebook/Lech Wałęsa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/445070-jak-walesa-swietuje-3-maja-rozlicza-zone-kiszczaka