Danuta Hübner, w duecie z Magdaleną Środą, ponarzekały sobie na łamach „Gazety Wyborczej” na to, jaki to rząd Prawa i Sprawiedliwości jest zły i niedobry. Biadoliły, jak mylone są pojęcia i jak ciężko żyje się kobietom.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dokąd to zmierza!? PE przyjął program zapewniający fundusze ruchom LGBT z unijnej kasy! Jako powód podaje… dyskryminację
Pani Hübner ze smutkiem przyznała, że nie rozumie tego, dlaczego niektóre słowa o neutralnym charakterze, robią taką polityczną karierę, jak chociażby „feministka”, „LGBT” i „gender”.
Uznanie równych praw ludzi o innej orientacji seksualnej powinno być czymś normalnym w każdym demokratycznym państwie. Obecny szum nie wynika z jakiegoś nagłego odkrycia czyjejś odmienności płciowej. To dzieło speców od narracji wyborczej
— oświadczyła Hübner.
Stwierdziła, że wcale nie chodzi o LGBT, ale o „wroga i mobilizację przeciw niemu”.
LGBT to instrument, na którym PiS gra swoją podłą melodię
— powiedziała Hübner, która stwierdziła, że gdyby PiS nie obrał za wroga tego środowiska, to znalazł by innego.
Bez wroga nie ma polityki PiS. Bez „obcego” nie da się zewrzeć szeregów. Dzisiejsza kampania przeciwko LGBT jest częścią szerszej strategii realizowanej z żelazną konsekwencją wobec wszystkich grup, które mają w sobie jakikolwiek potencjał sprzeciwu wobec tej „złej zmiany”
— dodała polityk PO.
Zdaniem Hübner nawet w żartach nie powinno się nazywać rządu PiS „dobrą zmianą”, bo prezentuje nam kolejnych „wrogów polskości”, czyli „ugenderowione kobiety, które niszczą rodzinę, wyrodne matki dokonujące aborcji, feministki chodzące po ulicach pod satanistycznymi czarnymi parasolami, uchodźców przenoszących zarazki”.
Unię Europejską spersonalizowaną w osobach diabelsko zarysowanych postaci Fransa Timmermansa i Guy Verhofstadta, których karykatury czy opisy w prawicowych portalach czy piśmidłach są często niepokojąco podobne do tych z nazistowskiego „Strumera”. No więc w tej atmosferze wcale mnie nie dziwi, że w końcu przyszła kolej na członków społeczności LGBT
— stwierdziła Hübner.
Dramatyzowała, że takie działanie „zmienia wektory dobra i zła” co prowadzi do tego, że wojna jest pokojem a dyktatura demokracją. Hübner wie jednak, jak można ten „zły scenariusz zmienić”.
Musi zaistnieć front antyautorytarny. (…) W antyautorytarnym froncie powinni też znaleźć się ludzie, którzy po prostu bronią zdrowego rozsądku wobec narastającej fali obskurantyzmu, ci, którzy obnażają kłamstwa antyszczepionkowców, a także ci, którzy są wstrząśnięci skandalami pedofilskimi
— przekonywała eurodeputowana, grzmiąc, że „jeśli załamie się model liberalny, stery przejmą populiści i eurosceptycy”.
Nie da się utrzymać osiągnięć równościowych na poziomie narodowym, bo zostaną zniwelowane te na poziomie unijnym, które pełnią funkcję zabezpieczającą i wskazującą drogę
— dramatyzowała Danuta Hübner.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444438-dziwne-teorie-spiskowe-hubner-pis-bez-wroga-nie-istnieje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.