Są takie wydarzenia, których wagę można ocenić realnie dopiero po jakimś czasie. Takim jest haniebny atak Kamili Gasiuk - Pihowicz na Małgorzatę Wassermann.
Mam jednakowoż związaną z tym refleksję. Mówiąc, że Małgorzata Wassermann dostała się do Sejmu „na plecach ojca”, Gasiuk - Pihowicz poniekąd powiedziała prawdę. Rzeczywiście posłanka z Krakowa wszystkiego co najlepsze w zawodzie prawnika i bardzo trzeźwego osądu polityki nauczyła się właśnie od swego ojca Zbigniewa Wassermanna. Rozmawialiśmy z nią o tym wraz z Markiem Pyzą w październiku 2017 roku w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”. Poniżej fragment:
Nie sposób patrzeć na panią w polityce bez przywołania pani ojca. Ile z niego odnajduje pani w sobie?
Myślę, że sporo. Co najmniej 50 proc. [śmiech]. Drugie 50 to mama. Dużo, naprawdę dużo.
W czym to się przejawia?
Przede wszystkim chyba w pasji, z którą podchodzę do większości rzeczy, zarówno ważnych, jak i mniej ważnych. W pasji do zawodu, ale i np. do ćwiczeń na siłowni. Coś, co nas natomiast na pewno różni, to moja łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi. Ojciec był bardzo zdystansowany, trudno było dołączyć do grona jego przyjaciół czy przejść z nim na „ty”. Zazwyczaj to on proponował zacieśnienie relacji, ale robił to bardzo rzadko i jakby nieporadnie. „Dzień dobry, spojrzałem w pana metrykę – urodziłem się wcześniej. Zbyszek jestem”.
Czy często słyszy pani, że jest do ojca podobna?
Nie słyszę takich opinii. Nie jesteśmy porównywani. Często natomiast słyszę: „Szanowałem pani ojca”. Albo że ktoś bardzo go lubił i mu go brakuje.
I co wtedy pani myśli?
Że ja też go lubiłam i szanowałam. I wiem za co. On w ogóle nie miał w sobie podłości ani zawziętości – to po nim odziedziczyłam. Być może czasem powinnam komuś zapamiętać na dłużej, że zrobił mi coś złego, ale zawsze kończy się tak, iż muszę mu to wygarnąć, i uważam sprawę za zamkniętą. Szukanie rewanżu po latach jest zupełnie nie w naszym stylu.
Przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold nigdy nie ukrywała, że gdyby nie tragedia smoleńska i śmierć Zbigniewa Wassermanna, pewnie w polityce by się nie znalazła, kontynuowała by praktykę adwokacką. Ale czy to oznacza, że weszła do Sejmu „na plecach ojca”?
Wassermanowie, Zbigniew, a teraz Małgorzata już zbudowali mocną pozycję w polskiej polityce. Pani Gasiuk - Pihowicz należałoby życzyć, by jej nazwisko kojarzyło się z czymś więcej niż tylko z panem, który przez nieudolne wypełnienie papierów położył finansowo własną partię i panią, która niemiłosiernie się wydziera. Zazwyczaj bez powodu. Ale wygląda na to, że po kolejnych wyborach ten problem będziemy mieli akurat z głowy i szybko o nim zapomnimy.
CZYTAJ TAKŻE: Będzie wniosek do komisji etyki ws. skandalicznych słów Gasiuk-Pihowicz! Prof. Pawłowicz: „Przeproś na kolanach”. WIDEO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444432-co-zostanie-po-m-wassermann-a-co-po-k-gasiuk-pihowicz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.