Lech Wałęsa chętnie dzieli się swoimi - jakże ważnymi - przemyśleniami z każdym, kto chce go słuchać. Co prawda nie jest łatwym rozmówcą, co pokazał wielokrotnie, jednak opublikowane zapisy z przeprowadzanych z nim wywiadów pokazują jego prawdziwą butę i arogancję.
Przykładem jest chociażby poniższy fragment z wywiadu dotyczącego Birmy. Przypomnijmy, że w 2012 roku Instytut Lecha Wałęsy zaangażował się w projekt „Solidarni z Birmą”. O tym chciał z Wałęsą rozmawiać mężczyzna, który przeprowadzał wywiad do książki. Odpowiedzi, które usłyszał, raczej nie przydały się mu do niczego.
Przejdę do kraju, który mnie szczególnie interesuje, czyli, do Birmy
— zaczął mężczyzna.
Pańska sprawa. Pytanie
— odparował Wałęsa.
Spotkał się pan z birmańską noblistką w 2013 roku. Jeśli to nie tajemnica, o czym państwo rozmawiali?
— zapytał.
Nie pamiętam. Koncentruję się na tym, co tu i teraz. Wtedy nie wiem, jakie tam były problemy. Na pewno zachęcaliśmy do tego, by zapanował tam pokój, spokój i wolności. Idzie im coś ciężko. Musiałbym się przyjrzeć, co się dzieje. Nie mam bezpośredniego kontaktu
— mówił Wałęsa.
Kiedy prowadzący rozmowę zauważył, że jest tam kwestia muzułmanów, którzy zostali wypędzeni, Wałęsa odparował:
Nieważne. Następne pytanie.
Mężczyzna kontynuował temat Birmy. Nie zdążył jednak zadać kolejnego pytania, bo Lech Wałęsa wszedł mu w zdanie.
Ale czemu pan się uczepił tej Birmy? Na temat Birmy wszystko powiedziałem. Więcej panu nie powiem. Dla kogo pan to robi? Takie ma pan dziwne pytania
— gorączkował się Wałęsa.
Mężczyzna wyjaśnił, że wywiad przeprowadza dla siebie i chciał pytać głównie o Birmę, Wałęsa odpowiedział:
A co mnie Birma obchodzi? wie pan, ile ja mam spotkań? Jakbym tak bardzo pracował, to bym tu nie przeżył. Ja się interesuję tylko tyle, ile jest potrzeba. Nie za dużo, nie za mało. Birma jest daleko od nas. Następne
— stwierdził Wałęsa.
To jednak nie koniec. W sieci dostępne są również nagrania z innych rozmów. W rozmowie z zagraniczną dziennikarką z 24 kwietnia, Wałęsa pytany o demokrację stwierdził, że to nie jest demokracja, skoro poniżej 50 proc. obywateli bierze udział w wyborach.
Zasugerował więc, że można wprowadzić takie ułatwienia, które nie utrudniałyby „balangowania” w weekend.
Jaka demokracja? Jak poniżej 50 procent bierze udział w wyborach, to to nie ma demokracji. Wszystkie wybory gdzie jest frekwencja poniżej 50 procent należy uznać, że nie było. A dlaczego tak się dzieje? Bo politycznie nie zdążamy z rozwiązaniami. Dziś ludzie są wygodni, mają samochody, domy na wsi. Kto będzie chciał na jakieś zebrania chodzić w sobotę, w niedzielę. Kto będzie chciał na wybory chodzić w niedzielę. A ponieważ widzimy, że tacy ludzie są, to musimy ich inaczej zorganizować. Inaczej wybory muszą się odbywać, żeby każdy mógł głosować, a nie utrudniało mu to balangowania w piątek, sobotę i niedzielę
— oświadczył Wałęsa.
Ale to nie jedyna kompromitacja byłego prezydenta w rozmowie z zagranicznym dziennikarzem. Wałęsa udzielił też wywiadu francuskiej telewizji. Po pierwszym pytaniu w wypowiedź Wałęsy wtrącił się operator, który nie wiedział, że rozmowa już się zaczęła.
Zaraz, zaraz, Pan odpowiada czy ja? Uważaj Pan bo…
— wygrażał Wałęsa, pokazując gest uderzenia pięścią w otwartą dłoń.
Zachowanie godne noblisty…
wkt/TT/YT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444340-zachowanie-godne-noblisty-tak-wygladaja-wywiady-z-walesa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.