Nikt nie jest ze skały i to w człowieku siedzi. Ale przeważyło to, co ma być dalej
— tak o zwieszeniu strajku nauczycieli mówi przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz w wywiadzie dla portalu OKO.press.
Cała rozmowa jest utrzymana w patetycznym tonie.
Wychodzę z założenia, że nie ma co szlachetnie umierać w tragicznych warunkach. Trzeba szukać poprawy sytuacji, jak nie dziś, to jutro, choćby w skromnym wymiarze ale żyć. Ale żyć, a nie umierać. Nawet bohatersko
— podkreśla w swoim tyrtejskim uniesieniu Broniarz.
Ktoś powie, że to konformizm, ale dla mnie najważniejsze było, żeby nie zmarnować tego poparcia społecznego i odrodzenia związku, także w mediach… Nie czarujmy się, rozmawiamy któryś raz, a ile razy pan robił ze mną wywiad przez poprzednie 20 lat? Raz? Dwa?
— dodaje.
Zapytany o reakcje na decyzję o zawieszeniu strajku, odpowiada:
Nie boję się tych złych reakcji, tylko tego, żebyśmy nie zaczęli sobie skakać do oczu, wypominać sobie win popełnionych i niepopełnionych niwecząc tę wspólnotę, którą udało nam się zbudować. I która pomoże nam wygrać jesienią.
Nie obyło się także bez oskarżeń pod adresem innych związkowców.
Czemu nie udało się wyszarpać tych podwyżek teraz i będziemy do tego wracać jesienią? Kluczowa okazała się ustawka rządu z „Solidarnością”
— twierdzi Broniarz.
To nam popsuło szyki, by wystąpić jako związki razem. Po to dobrałem do negocjacji Forum Związków Zawodowych, choć wiele nas różni w ocenie reformy Zalewskiej, ale w kwestiach płacowych potrafiliśmy mówić jednym głosem, i to była ta wartość dodana
— dodaje.
Ale to że pan Proksa nie skorzystał z niebywałej szansy zbudowania swej pozycji w „Solidarności”. To mnie zdumiało. Gdyby się z nami porozumiał, ponad historycznymi podziałami, to ludzie „Solidarności”, by go na rękach nosili
— podkreśla związkowiec.
Broniarz nie unika również pytania o reakcje protestujących na zawieszenie strajku.
Mogę ich za to przeprosić. Ale zapewniam, że nie było w naszej postawie ani odrobiny tchórzostwa, ani odrobiny uległości, taka była racjonalna ocena wynikająca z tego, co do nas docierało
— przyznaje.
Mają prawo być rozczarowani, szczególnie te dzielne nauczycielki, których przecież jest większość. Za tę irytację, łzy, przepraszam, ale jestem może nie dumny, ale przekonany, że prezydium podjęło na dziś jedyną słuszną decyzję, bo już byśmy niczego więcej nie osiągnęli, a zaczęlibyśmy tracić
— dodaje.
Jednocześnie przewodniczący ZNP zwraca się do tej grupy z apelem:
Ale mam też prośbę do tych rozczarowanych, żeby sobie tych negatywnych emocji, głównie do mnie kierowanych, nie gasili, ale żeby te emocje, że musimy coś zrobić, że trzeba coś zrobić, w nich tkwiły. Bo będą potrzebne, i teraz w maju, czerwcu, a jeszcze bardziej we wrześniu.
Na koniec Broniarz zwraca się z dość specyficzną przestrogą:
Ostrzegam tylko, że przyjdą pewnie osoby, które będą chciały zrobić na naszym proteście karierę, bo idą wybory, jedne, drugie. Żebyśmy pilnowali tego, co nam się udało, czyli: zero polityki, bo jak zaczniemy wchodzić w jakieś alianse polityczne i antyszambrować u tego, czy innego polityka, to stracimy to, co udało nam się stworzyć, potężny ruch obywatelski, więcej niż tylko zawodowy.
Zero polityki? Doprawdy, Panie Broniarz? Jak w takim razie traktować zaangażowanie Koalicji Europejskiej w spór? Czyżby zapomniał Pan już o wspólnych zdjęciach z politykami Platformy i Nowoczesnej?
gah/OKO.press
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444331-broniarz-trzeba-zyc-a-nie-umierac-nawet-bohatersko