Sejm odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji Anny Zalewskiej. Za przyjęciem wniosku głosowało 180 posłów, 228 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
W debacie nad wnioskiem PO-KO o wotum nieufności dla minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej wziął udział premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu ocenił, że minister Zalewska przeprowadziła zasadniczą zmianę w kwestii wynagrodzeń nauczycieli.
To są realne zmiany. Podwyżki kwietniowe z zeszłego roku wraz z podwyżkami tegorocznymi, to jest powyżej 1 tys. zł brutto. My w dużym stopniu dokonaliśmy głębokich zmian dzięki pani minister Zalewskiej w systemie wynagrodzeń
— oświadczył Morawiecki.
Premier przekonywał, że minister Zalewska podjęła się trudnego zadania naprawy polskiego szkolnictwa.
To zadanie odpowiada na problemy, które nie pojawiły się tylko w ostatnich 10 czy 20 latach
— zaznaczył Morawiecki. Dodał, że Polacy „opowiedzieli się i opowiadają cały czas za zrębami reformy, które przygotowała minister Zalewska”.
Szef rządu podziękował minister Zalewskiej, za to, że „odbudowała lekcje historii”.
My przywróciliśmy lekcji historii coś niezwykle fundamentalnego dla budowy świadomości całego narodu
— podkreślił.
Premier przekonywał, że obawy dotyczące tego, że w wyniku reformy edukacji będą zwolnienia nauczycieli, okazały się niesłuszne i że zatrudniono większą liczbę pedagogów. Przekonywał też, że dzięki rządowi PiS nauczyciele zarabiają obecnie lepiej niż za rządów PO-PSL. Mówił, że w latach 2016-2019 przeznaczono na nauczycieli „co najmniej 5,5 mld, nie licząc obniżki podatku PIT”.
Ile PO przeznaczyła na nauczycieli w ciągu poprzednich 4 lat? (…) 380 mln, czyli ponad 10 razy mniej w poprzedniej czterolatce
— powiedział Morawiecki.
Według niego szefowa MEN „wdrożyła system informacji oświatowej” zmniejszający biurokrację i wprowadziła wiele projektów w zakresie wielopasmowego internetu w szkołach.
To jest zasługa pani minister
— podkreślił.
Czy wszystko udało się naprawić? Oczywiście, że nie. Dlatego zaproponowaliśmy, z szacunku dla nauczycieli, ale też z szacunku dla uczniów (…) okrągły stół, na którego obrady przyjęliście państwo z PO zaproszenie, sami zaproponowaliście, mam tu pismo kierowane do mnie przez pana przewodniczącego (klubu, Sławomira) Neumanna, że weźmiecie w tym okrągłym stole udział, obiecaliście wzięcie udziału (…) zgodnie z naszą obietnicą będziemy jutro na was oczekiwać
— powiedział premier, zwracając się do posłów PO-KO.
Mówił też, że w latach rządów PO-PSL zlikwidowano 954 szkoły.
My staramy się rekonstruować, odbudowywać szkolnictwo, zmieniać go na ten system, który lepiej się sprawdził, 8+4. I tej bardzo trudniej pracy podjęła się właśnie minister Zalewska
— podkreślił szef rządu.
Jak ocenił, reformy, które zaproponowało PiS, a które Zalewska przeprowadzała w pierwszej fazie: gimnazjalna, reforma „związana z podstawami programowymi, z przywróceniem lekcji historii” i reforma szkół zawodowych – wymagają kontynuacji i pogłębionej refleksji.
I będziemy pracować nad tym w formule okrągłego stołu już wkrótce
— zapowiedział.
Przekonywał, że pewne reformy powinny być „wyciągane poza nawias sporu politycznego”. Mówił, że pamięta opowieści swojej matki o szkole sprzed II wojny światowej i to, że – jak ocenił premier – wówczas nauczyciele mieli na względzie dobro uczniów, całego systemu, ale też „mieli w sercu patriotyzm”.
Ja wierzę, że dzisiejsi nauczyciele również mają w sercu dobro Polski, dobro naszej ojczyzny, chcą budować polski patriotyzm. Dziękuję wszystkim nauczycielom za to, że w tych trudnych dniach protestu, wszyscy zdaliśmy egzamin, że egzaminy gimnazjalne i w szkołach podstawowych odbyły się bez przeszkód, dziękuję za to
— mówił premier.
Dziękował też tym związkom zawodowym, które zdecydowały się podpisać porozumienie z rządem.
To jest duża zasługa minister Zalewskiej
— ocenił.
Dziękuję pani minister też za to, że w tych trudnych latach przeprowadzała pani polską szkołę przez pierwsze lata reformy, mam nadzieję, że wspólnie będziemy je kontynuować w najbliższych miesiącach pod postacią obrad tego edukacyjnego okrągłego stołu
— dodał szef rządu.
Zalewska w swoim wystąpieniu z trybuny sejmowej podziękowała prezesowi Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomirowi Broniarzowi, że podjął decyzję o zawieszeniu strajku.
Nauczycielom należą się słowa wsparcia i przypomnienia tego, co udało się przez ostatnie lata wypracować po to, żeby ich wynagrodzenia były większe
— dodała.
Minister edukacji narodowej poinformowała, że rząd kończy pisać ustawę, która za moment trafi do Sejmu, „by zagwarantować nauczycielom - 15 proc. podwyżki w 2019 r.”. Dodała, że w tych zapisach pojawią się „sformułowania i zobowiązania, które m.in. przełożą się na stałą zmianę systematyczną jakości pracy w szkole”.
Przypomniała, że „nauczyciele w 2017 r., jako pierwsza i jedyna grupa zawodowa, otrzymali waloryzację, została zapowiedziana podwyżka trzy razy 5 proc. - w kwietniu 2018 r., w styczniu 2019 r. i w styczniu 2020 r.”.
Rozmowy i negocjacje ze związkami zawodowymi po pierwsze spowodowały przyspieszenie i podwyżka zaplanowana na styczeń 2020 r. pojawiła się we wrześniu 2019 r., a potem pojawiało się kolejne 5 proc., w sumie w ciągu dwóch lat to jest - 21 proc., to skutkuje ponad 6 mld w budżecie w 2020 r.
— podała minister edukacji.
Zwróciła uwagę, że mimo trwającego strajku i szacunku dla strajkujących nauczycieli, odbyły się egzaminy gimnazjalne i po ósmej klasie.
Mówiąc o nakładach na edukację, oprócz pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli, wymieniła realizowane już projekty, m.in. darmowy, szerokopasmowy Internet w każdej szkole do 2027 r., multimedialny sprzęt i gabinety przyrodnicze w szkołach.
Dodała, że oprócz tego, rząd od stycznia tego roku przywraca stołówki szkołom.
To ogromne pieniądze po pierwsze na wyposażenie, na remonty i budowę, a po drugie na wsparcie jedzenia w szkole dzieci
— oceniła.
Jak mówiła, rząd podjął wiele decyzji, które „skutkują m.in. nowoczesnymi podstawami programowymi”. Zaznaczyła, że programy są kształtowane przez nauczycieli.
Nauczyciele mają absolutną wolność, podstawy programowe to zbiór kilku, kilkunastu zagadnień, które pojawią się na egzaminie
— dodała.
Wcześniej odbyła się debata nad wnioskiem PO-KO o odwołanie ze stanowiska minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. We wniosku zarzucono jej m.in. chaos w edukacji, pogarszającą się sytuację w szkołach i doprowadzenie do strajku nauczycieli. Wniosek o wotum nieufności dla szefowej MEN negatywnie zaopiniowała sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży.
Trudno debatować o odwołaniu kogoś, kto się sam odwołał, kto zdezerterował
— oceniła w czasie debaty przedstawiciel wnioskodawców Urszula Augustyn, dodając, że szefowa MEN Anna Zalewska w ostatnich dniach jest „nieobecna”.
Przekonywała przy tym, że „aż kusi, żeby głosować wotum nieufności dla tego kogoś”, kto „naprawdę stoi” za sytuacją w polskiej edukacji.
Bo przecież ktoś minister Zalewską powołał
— dodała.
Wotum należałoby się panu prezesowi Kaczyńskiemu, który nawet nie chce przyjść na taką debatę
— zauważyła.
Dzisiaj nasze oskarżenie wobec niszczycieli polskiej oświaty w takim samym stopniu dotyczy Anny Zalewskiej i Jarosława Kaczyńskiego
— powiedziała.
Z tego miejsca chcę oskarżyć panią minister Anną Zalewską i pana posła Kaczyńskiego o to, że przez swój plan, intrygę doprowadzili polską oświatę na skraj przepaści, oskarżam ich o zmowę w celu zniszczenia szkolnictwa, oskarżam ich o planowe działanie mające na celu zniszczenie zaufania Polaków do nauczycieli. I wreszcie oskarżam was o działanie na szkodę polskich dzieci i to jest oskarżenie najpoważniejsze
— mówiła posłanka.
Dzisiaj nie możemy głosować wotum wobec Jarosława Kaczyńskiego, choć bardzo mu się to należy. Ale w ten symboliczny sposób, głosując za odwołaniem minister Zalewskiej, naprawdę pokażemy, kto jest prawdziwym winowajcą
— powiedziała Augustyn.
Poseł PiS Zbigniew Dolata zaznaczył, że jego klub będzie głosował przeciwko temu wnioskowi.
Politycy PO-KO, składając ten wniosek, nie zdali egzaminu dojrzałości politycznej. Podobnie, jak nie zdaliście egzaminu dojrzałości politycznej w czasach, kiedy odpowiadaliście za polską edukację
— podkreślił Dolata.
Jak mówił, sam jest nauczycielem i gdyby ten wniosek oceniać tak jak belfer ocenia wypracowanie, to wnioskodawcy „otrzymaliby ocenę niedostateczną z wykrzyknikiem”.
Nie dostalibyście dopuszczeni do egzaminu maturalnego, dlatego będziemy głosowali za odrzuceniem tego wniosku
— zaznaczył poseł PiS.
Ocenił, że ten wniosek „przejdzie do historii jako najgorzej uzasadniony”.
Ten wasz wniosek był pisany nawet nie na kolanie, w biegu, między gabinetem pana Schetyny a gabinetem marszałka Sejmu, stąd też taka jakość tego wniosku
— powiedział Dolata.
Dodał, że kiedy rządziła Platforma Obywatelska, to zlikwidowała „2,5 tys. szkół, ponad 40 tys. etatów nauczycielskich (…), ograniczenie nauczania historii, przymus szkolny dla 6-latków, likwidacja nadzoru pedagogicznego, zamrożenie płac od 2012 r., zwiększenie pensum, podniesienie wieku emerytalnego”.
Mając takie grzechy na sumieniu, trzeba mieć naprawdę wyjątkowy tupet, żeby stawiać zarzuty pani minister Annie Zalewskiej, która od 3 lat naprawia to, co zepsuliście
— zaznaczył.
Obrona pani Zalewskiej to obrona straconych pozycji i chyba zbędna, bo, jak się wydaje, w poniedziałek, bądź we wtorek, pani minister Zalewska przestanie być ministrem
— powiedział Józef Brynkus z Kukiz‘15. Dodał, że „MEN to jeden z najsłabszych resortów” i odpowiada za to Zalewska.
Za sukces Zalewskiej uznał zmiany organizacyjne w oświacie, określając strukturę wprowadzoną w 1999 r. jako „fatalny”, oraz wprowadzenie szkół branżowych.
Reszta to pasmo nieustannych porażek
— dodał, zaliczając do nich „oszustwo w zakresie podniesienia pensji nauczycielom”. Zarzucił Zalewskiej, że dopuściła się manipulacji opinii publicznej, mówiąc o 20-procentowych podwyżkach, podczas gdy „te 20 procent to grosze, zważywszy kwotę wyjściową”. Dodał, że przyczynił się do tego także rząd PO-PSL.
Druga sprawa to buta i przekonanie o nieomylności, a potem wycofywanie się z podkulonym ogonem z częściowo przynajmniej dobrych projektów
— powiedział Brynkus.
Według niego Zalewską obciąża też brak porozumienia z ministerstwem nauki w sprawie standardów kształcenia nauczycieli, co spowodowało stosowanie przestarzałych norm, „brak wizji polskiej szkoły”, brak rozporządzeń o uznawaniu kwalifikacji nauczycieli po zmianach w oświacie, niedostateczny nadzór nad treściami zawartymi w podręcznikach oraz „ograniczenia i utrudnienia” w systemie edukacji domowej.
Dodał, że choć wnioskodawcy kładą nacisk na względy polityczne, to „względy merytoryczne pozwalają stwierdzić, że klub Kukiz‘15 w większości będzie głosował za odwołaniem minister Zalewskiej”.
Pani Zalewska zdewastowała system edukacji w Polsce. Jednak to nie jest już jej problem, bo mentalnie jest już w Brukseli (kandyduje do PE - PAP). To jej już nie obchodzi i jak myślę nigdy nie obchodziło
— oświadczyła posłanka PSL-UED Urszula Pasławska.
Zdaniem Pasławskiej, reforma edukacji PiS, zabrała dzieciństwo ponad milionowi dzieci.
Program klas ósmych i siódmych jest przeładowany do granic niemożliwości (…) Reforma zabrała też marzenia wielu absolwentom szkół podstawowych i gimnazjalnych. Państwo wprowadziliście reformę, która zabrała niepełnosprawnym dzieciom trzy lata edukacji, a potem wyrzuciliście ich ze szkół
— mówiła Pasławska do posłów PiS.
Według posłanki ludowców, PiS zdradził i oszukał nauczycieli.
Oszukaliście nauczycieli, zdradziliście nauczycieli, a później jesteście zdziwieni, że nauczyciele protestują
— oświadczyła.
Zniszczyliście państwo edukację, upokorzyliście nauczycieli. Dziś cieszycie się zwycięstwem nad nimi. Tylko, że to jest pyrrusowe zwycięstwo, bo to nauczyciele wykazali się odpowiedzialnością i roztropnością, a rząd znów zawalił
— zaznaczyła Pasławska.
Jak podkreśliła, „rząd zerwał dialog społeczny z nauczycielami i próbował fortelem obejść protestujących”.
Nauczyciele strajk zawieszają, ale mam nadzieję, że państwo wyciągniecie wnioski i wrócicie do dialogu
— mówiła Pasławska. Przekonywała, że „z nauczycielami trzeba rozmawiać, ale bez minister Zalewskiej”.
Przez osiem ostatnich lat to, co słyszałam tutaj w wykonaniu przedstawiciela PiS: „zacznijcie brać odpowiedzialność za swoje działania”. Ja wiem jedno: w historii Polski dwa razy ma być okrągły stół. Pierwszy był po 45 latach PRL-u, kolejny po 3,5 roku w edukacji minister Zalewskiej. Takie to mamy zniszczenia
— mówiła w czasie debaty w piątek w nocy szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Słyszeliśmy minister Zalewską kilka lat temu, w 2009 r., (jak mówiła) o tym, że przeprowadzi dobrą reformę edukacji – potrzebne są dwie rzeczy, siedem lat przygotowań, pieniądze. Zwróćmy uwagę, że w tej reformie, którą przygotowała minister Zalewska, nie było ani siedmiu lat, ani pieniędzy
— powiedziała Lubnauer, podkreślając, że jej zdaniem przeprowadzona reforma „nie ma żadnych podstaw merytorycznych”.
Największy strajk od 1993 r., bez nauki dzieci, z zagrożeniem matur, protest uzasadniony nauczycieli – sukces minister Zalewskiej. Chaotyczne decyzje – najpierw: „nauczyciele chyba pracują za długo, trzeba im zlikwidować dwie godziny karciane”. Teraz „trzeba zwiększyć pensum od czterech do sześciu godzin”. Zdecydowanie awans nauczycieli trwa zbyt krótko. Z 10 lat przedłużmy do 15. Nie, właściwie 10 lat to jest bardzo dobra liczba. Nie można tak od Sasa do lasa, trzeba się na coś zdecydować
— wymieniała Lubnauer.
Żal mi dzieci, które wpadną w szkołę zaprogramowaną przez minister Zalewską, może za kilka lat nazwiemy je straconym pokoleniem. Straconych szans, żeby konkurować z dziećmi z całej Europy. Ten efekt oznacza jedno: jesteśmy za wotum nieufności wobec minister Zalewskiej
— oceniła.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444147-sejm-odrzucil-wniosek-o-odwolanie-anny-zalewskiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.