A więc koniec strajku, przynajmniej na razie. Ku uldze rodziców, coraz bardziej zmęczonych całodzienną opieką nad dziećmi, pewnie także ku uldze dzieci, wyczuwających niepokój, i także ku uldze wielu nauczycieli, których Sławomir Broniarz wpędził w sytuację coraz bardziej dramatyczną, coraz bardziej bez wyjścia.
CZYTAJ: Broniarz skapitulował! ZNP zawiesza strajk nauczycieli, ale nie kończy protestu
Strajk powoli i tak przygasał, w wielu szkołach wznowiono zajęcia, całkowicie lub częściowo. Ale decydujący cios zadał mu rząd, proponując ustawę pozwalającą na klasyfikację uczniów i przeprowadzenie matur. A to sprawiało, że nauczyciele mogliby strajkować bez nadziei na przełom właściwie do września, bo w tym roku nie zdołaliby już zadać decydującego ciosu; ZNP straciło główne narzędzie szantażu.
Co ważne, narastała także obawa nauczycieli dotycząca utraconych zarobków. Stało się jasne, że za nie dostaną pieniędzy za czas, który spędzili na proteście; nawet najbardziej przychylne im samorządy nie mogły tego problemu rozwiązać, a zbiórka publiczna miała niemal wyłącznie symboliczny charakter. Sławomir Broniarz obawiał się więc, że za chwilę strajk i tak sam wygaśnie, albo zamieni się w punktowy protest.
Rząd wychodzi z konfliktu obronną ręką. Nie uległ bardzo silnej presji, a jednocześnie nie popełnił błędów, które zaowocowałyby wizerunkiem władzy aroganckiej, unikającej rozmowy; przynajmniej nie w ogólnym odbiorze społecznym. Nie widać, by sondaże pokazujące poparcie dla partii zmieniły się istotnie od czasu rozpoczęcia strajku.
Przegrali liderzy ZNP. Szybko pozwolili na polityzację strajku, co było jedną z ważniejszych przyczyn porażki. Pozwolili także na toksyczne zachowania w stosunku do pracujących nauczycieli, także, w wielu miejscach, na klimat niczym z sejmowego puczu. Wreszcie, na polityzację szkoły, na powstanie głębokich podziałów w środowisku. Dziś widzą w tym zapewne naturalny urok protestu, ale kto wie, czy za jakiś czas nie zobaczą praprzyczyny wyraźnie rosnącej akceptacji dla radykalnej przebudowy systemu szkolnego.
Sławomir Broniarz ogłosił, że strajk może zostać wznowiony we wrześniu, a więc tuż przed wyborami parlamentarnymi. Biorąc pod uwagę polityczne zaangażowanie lidera ZNP, to bardzo prawdopodobne. Rząd powinien więc rozmawiać, szukając porozumienia, ale powinien także przygotować do jesieni całościową reformę edukacji. Taką, która w pewien sposób zbuduje system od nowa, na zupełnie innych warunkach, i która będzie gotowa do wdrożenia w sytuacji, gdyby ZNP dalej chciało decydująco wpływać na wynik wyborów.
Skutki strajku mogą się więc okazać bardziej dalekosiężne niż sądzimy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/444051-liderzy-znp-przegrali-bo-pozwolili-na-polityzacje-strajku