Ze strajkiem ZNP wiadomo tylko tyle, że już nic nie wiadomo. Z jednej strony w części szkół można dostrzec wyraźne zmęczenie i osłabienie strajkowych nastrojów, z drugiej – przeciwnie – dążenie do eskalacji, zwłaszcza w szkołach średnich, gdzie zbliżają się egzaminy maturalne.
Możliwe są zatem dwa scenariusze. W pierwszym z nich dochodzi do stopniowego zawieszania akcji strajkowej. Apelują już o to mniej lub bardziej otwarcie niektórzy – co przytomniejsi – politycy antypisu, obawiając się, że kontynuacja akcji strajkowej może negatywnie odbić się na wynikach opozycji podczas majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Nawet Tomasz Lis wezwał strajkujących nauczycieli, aby przenieśli swój protest na jesień, bo w przeciwnym razie „stracą sympatię” społeczeństwa.
Drugi scenariusz zakłada, że strajkujący pójdą na eskalację konfliktu. Dotyczy to zwłaszcza szkół średnich, gdzie na początku maja powinny odbyć się matury. Sławomir Broniarz pytany o losy matur, zmienia zdanie mniej więcej kilka razy w ciągu dnia, co oznacza że sytuacja wymyka mu się spod kontroli. Tym bardziej, że wiele środowisk antypisowskich nadal dąży do tej eskalacji. Świadczy o tym uruchomienie Jerzego „Jurka” Owsiaka, który dwa dni temu wezwał do poparcia strajkujących nauczycieli lub niedawna uchwała Senatu Uniwersytetu Warszawskiego w tej samej sprawie.
Sławomir Broniarz sprawia dziś wrażenie zdezorientowanego. Nie wie, w którą stronę pójść. W przypadku porażki to on – jako szef ZNP – może ponieść za nią odpowiedzialność. W tej grze strajkujący poszli na całość i posłużyli się Bogu ducha winnymi uczniami. Dziś jednak zakładnikami stali się również nauczyciele i sam Broniarz. Tylko maturzystów szkoda.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/443432-slawomir-broniarz-sprawia-dzis-wrazenie-zdezorientowanego