PiS ponownie zmienia ustawę o SN. Wielką władzę dostanie Izba Dyscyplinarna obsadzona ludźmi Zbigniewa Ziobry. Prezydent będzie mógł wskazać pierwszego prezesa bez oglądania się na sędziów
— grzmi „Gazeta Wyborcza”.
Oczywiście i tym razem dziennik Adama Michnika musiał podeprzeć się „wyższym autorytetem” i podkreśla, że zdaniem prawników „to wbrew konstytucji”.
Projekt jest kolejną próbą zwiększenia kontroli nad „starą” częścią sądu i ma charakter instrumentalnego traktowania prawa
– twierdzi rzecznik SN Michał Laskowski.
Sędziemu nie podoba się m.in. to, że prezydent będzie miał prawo do samodzielnego powołania I prezesa SN, jeśli dwa tygodnie przed końcem kadencji Gersdorf sędziowie nie wybiorą pięciu kandydatów.
Rozwiązanie to będzie sprzeczne z konstytucją. Kolizję widać już na pierwszy rzut oka
– mówi Laskowski.
W tekście jednak to dziennikarze „Gazety Wyborczej” wcielają się w jedną ze stron sporu.
Jeśli ustawa wejdzie w życie, to zdominowana przez nowych sędziów Izba Dyscyplinarnych będzie decydować o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej i tymczasowym aresztowaniu sędziów , asesorów sądowych i prokuratorów (dziś takie decyzje może podejmować tylko w sprawach sędziów SN). W efekcie o odebraniu immunitetu i aresztowaniu sędziego będą decydować m.in. dawni prokuratorzy Zbigniewa Ziobry, którymi obsadzono izbę
– czytamy w „GW”.
Na tym nie koniec.
Posłowie złożyli projekt dwa tygodnie po decyzji Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który umorzył sprawę odebrania immunitetu znienawidzonemu przez PiS sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu (skazał Mariusza Kamińskiego na więzienie za nadużycie władzy przy tzw. aferze gruntowej). Prokuratura chciała ścigać Łączewskiego za rzekome składanie fałszywych zeznań, ale poniosła porażkę. Teraz posłowie PiS wrzucają do ustawy przepis wytrych, który wygląda tak, jakby został specjalnie skrojony pod kazus sędziego
– grzmią żurnaliści gazety Michnika.
Swoje trzy grosze dorzuca również prof. Marcin Matczak.
Nowe kompetencje dla Izby Dyscyplinarnej to policzek wymierzony Unii Europejskiej. Komisja Europejska i TSUE prowadzą postępowania, w których kwestionuje się legalność tej Izby i całego systemu postępowania dyscyplinarnego
– żali się bywalec TVN-owskich programów.
A nam pozostaje pytanie, czy gazeta Michnika sili się jeszcze na obiektywne dziennikarstwo czy już pogodziła się z rolą biuletynu „nadzwyczajnej kasty”? Trudno nie oprzeć się takiemu wrażeniu po lekturze tak jednostronnych tekstów.
gah/GW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/443307-gw-o-znienawidzonym-przez-pis-sedzim-laczewskim