Wygląda to na ustawkę, w której nauczyciele grają rolę zmanipulowanych pionków. Strajk nauczycieli przerodził się w protest antyrządowy. Tak było w Poznaniu. Protestujący, którzy krzyczeli Wolne Sądy, tym razem krzyczeli Wolne szkoły!

Według znanego scenariusza przebiegła kolejna demonstracja w centrum Poznania. Były przemówienia, hasła i wiecowy nastrój. Odtańczono też poloneza i ułożono napis ze światełek tak, by dobrze widoczny był z filmującego manifestację drona. Poprzednie demonstracje poświęcone były sądom i konstytucji, ostatnie dwie nauczycielom

—informuje radiopoznan.fm.

Dodaje też, że wszystkie protesty łączy postać młodego aktywisty miejskiego Franciszka Sterczewskiego. To właśnie on zwołuje wiece w których uczestniczą osoby sceptyczne wobec obecnego rządu.

To już 10. dzień strajku! Czy ktoś w to wierzył?! Oni nie wierzyli! My nauczyciele walczymy nie tylko o siebie, ale też o uczniów

—mówiła Agnieszka, nauczycielka z IV liceum ogólnokształcącego w Poznaniu.

Dodała też:

My nauczyciele wiemy, że walczymy o siebie, ale i o szkołę, walczymy o ucznia. Targają nami sprzeczne emocje: także frustracja i rozgoryczenie.

Co wyjątkowo skandaliczne, nauczycielka krytykowała przeprowadzone w czasie strajku egzaminy gimnazjalne i ósmoklasistów. Według niej, miało to wyłącznie poprawić wizerunek rządu, który potraktował uczniów przedmiotowo.

Nauczyciel z Wrześni dołączył się do tego absurdalnego przekazu i stwierdził:

My nauczyciele nie strajkujemy przeciwko wam, uczniowie. My strajkujemy dla was, żebyście mogli w dorosłym życiu powiedzieć, że jesteście dumnymi Wielkopolanami.

W czasie protestu słuchać było hasła: „Konstytucja” i „Kasa na szkoły, nie na kościoły”. I tak wiec, który miał być wyrazem poparcia dla nauczycieli przerodził się w przedwyborczy wiec.

ann/radiopoznan.fm/gloswielkopolski.pl