Uczniowie nie są stroną walki nauczycieli z rządem, dlatego nie mogą być ofiarami tej walki. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to znaczy, że nie wie, co to jest misja nauczyciela, albo jest po prostu działaczem politycznym
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Piotr Jaroszyński, filozof.
wPolityce.pl: Nauczyciele strajkują już drugi tydzień. Protest przybiera coraz bardziej radykalne formy - ze strony samego przewodniczącego ZNP Sławomira Broniarza pojawiła się groźba nieklasyfikacji uczniów. Jak pan profesor patrzy na rozwój tego protestu?
Prof. Piotr Jaroszyński: Nauczyciele to są misjonarze, którzy pracują bezpośrednio przy człowieku. Pozostawienie tych ludzi bez opieki może im zaszkodzić. Jeżeli któryś nauczyciel decyduje się na to, że odejdzie od ucznia, to znaczy, że minął się z powołaniem i po prostu powinien zmienić pracę.
Krótko mówiąc, pana zdaniem protest nauczycieli nie może się odbywać kosztem uczniów.
Uczniowie nie są stroną walki nauczycieli z rządem, dlatego nie mogą być ofiarami tej walki. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to znaczy, że nie wie, co to jest misja nauczyciela, albo jest po prostu działaczem politycznym.
Są jednak nauczyciele, którzy zdecydowali się pozostać przy uczniach podczas egzaminów. Do kuratoriów docierają niepokojące przypadki szykanowania tych pedagogów. Przez koleżanki i kolegów są nazywani „łamistrajkami”.
Wydaje mi się, że to są zagrywki, które próbują przestawić narrację. Tym, którzy uważają, że ten strajk w takich warunkach nie ma sensu, próbuje się traktować jako łamistrajków, nakładając narrację, że nie są solidarni. Te wydarzenia należy postrzegać w perspektywie wyborów do Parlamentu Europejskiego i parlamentu polskiego. Strajk nauczycieli jest elementem szerszej całości, jakim jest walka ideologiczno-polityczna w perspektywie konkretnych wyborów. Nawet strajkujący nauczyciele, którzy mają dobre intencje, są wykorzystywani przez środowiska polityczne do ich celów.
Czy w pana ocenie strajk nauczycieli mógł być od początku zaplanowany przez kierownictwa ZNP i FZZ jako przede wszystkim działanie polityczne?
Tak. Nauczyciele nie od wczoraj zarabiają tyle, ile zarabiają.
Rząd cały czas przypomina też, że za czasów PO-PSL nauczyciele przez 5 lat nie otrzymali żadnych podwyżek.
Zgadza się. Zatem sprawy ekonomiczne są tylko pretekstem do prowadzenia walki politycznej.
Z tego co pan mówi, trudno liczyć na porozumienie rządu ze związkami zawodowymi.
To zależy od tego, czy władze polityczne partii lewicowo-liberalnych uznają, że dalsze rozgrywanie polityki kartą nauczycielską może się okazać dla nich nieopłacalne. Natomiast cała ta sytuacja może wpłynąć na dalsze życie uczniów w przypadku różnego rodzaju egzaminów. Młodzież zestresowana dodatkowo strajkiem nauczycieli, może nie być w stanie w pełni pokazać, na co ją stać. Potem uczniowie mogą mieć pewien żal do dorosłych, że swoim działaniem zaszkodzili ich przyszłości.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/443074-prof-jaroszynski-uczniowie-nie-moga-byc-ofiarami-strajku