Płyta zdarta i puszczana do znudzenia znowu gra. „Autorytety” i celebryci, medialni bonzowie i internetowi obrońcy III RP, wszyscy są dziś „z nauczycielami”, a zaraz sami się nimi staną. Rusza zbiórka pieniędzy, która kolejny raz pokazuje nam, jaka rzeka kasy płynie po tamtej stronie sceny politycznej. Organizuje się wiece poparcia, szykowane są świeczki. Próbuje wciągać się do akcji młodzież, a nawet zupełne maluchy.
Ileż to już takich akcji za nami? Kim ci wszyscy ludzie już nie byli? Aborcjonistkami, sędziami, młodymi lekarzami, osobami niepełnosprawnymi, pracownikami Trybunału Konstytucyjnego, miłośnikami barbarzyńskiej „Klątwy”, kornikami w puszczy, dzikami z ASF, obrońcami Jurka Owsiaka, nauczycielami przekształcanych gimnazjów… (Przy okazji zapytam: wedle ZNP 100 tysięcy nauczycieli miało stracić pracę. I co - jest jakaś odpowiedzialność za takie bzdurne straszenie?)
Drugie tyle fal wzburzenia i protestu pewnie pominąłem. Wszystko zawsze wedle podobnego schematu, wszędzie te same twarze.
I co najbardziej niesmaczne, zawsze za sterami protestu w obronie słabszych, za mało dostających czy zarabiających lub też w obronie demokracji stoją ci sami kierownicy - turboliberałowie. Ludzie o kamiennych sercach, całe pokolenia skazujący na konkurowanie wyłącznie kosztami pracy a jednocześnie nieudacznicy (możliwe, że świadomi), którzy nie widzieli (nie chcieli widzieć) jak 300 miliardów z VAT mafie podprowadzają im pod nosem, a kamienice za setki milionów idą do spadkobierców-nieboszczyków.
Tym razem znowu granice hipokryzji przekraczane są każdego dnia. Płacze TVN nad losem nauczycieli, nadaje ich protest-songi. Przepraszam, ile lat już pierze umysły ta stacja? Kiedy sobie przypomniała o tej grupie zawodowej? Jednak TVN przy tygodniku „Polityka” to młodziutki osesek. I teraz pismo to wybija na okładce lament nauczyciela z filmu „Dzień Świra”, o tym jak podle mu płacą. To znowu zapytam: film z roku 2002, wcześniej „Polityka” go nie widziała? O los nauczyciela za premierów Millera, Belki, Tuska nie upominała się? A inne pismo, kierowane przez pana Lisa, nie zrobiło z tuzina okładek i setki tekstów o tym, jak to źle nam młodzież szkoła przygotowuje? Miało nam wyrosnąć pokolenie egoistów i idiotów, a teraz taka nagła zmiana frontu?
O zakłamaniu gazety Michnika nie wspomnę - latami atakowali wszystkich, którzy śmieli wspomnieć o konieczności opieki ze strony państwa. Teraz napuszczają kolejne grupy społeczne na najbardziej prospołeczny po 1989 roku rząd.
Wszyscy ci ludzie milczeli, gdy miliony Polaków wyjeżdżały z kraju, bo wszędzie na zachodnim kierunku były lepsze zarobki, lepsza pomoc rodzinom, większa troska państwa. Wołali, że to naturalne, że my ściągniemy sobie nowych młodych, z innych krajów.
Jeśli kondycja zawodu nauczycielskiego jest tak zła, frustracje tak wielkie, to czyj to dorobek? Trzech lat rządów Prawa i Sprawiedliwości?! Najbardziej prospołecznego rządu w historii? Wolne żarty. A już osobną kwestią jest rola samorządów - dla większości szkół tam jest kiesa, z której biorą.
Jakby nie spojrzeć - w tej sprawie III RP batoży samą siebie.
Trzeba w odpowiedzi na tę kampanię mówić prawdę. Że owszem, nauczyciele za mało zarabiają, ale ten rząd już spore podwyżki dał, a na dodatek położył na stole solidną, wielomiliardową ofertę. Biorąc pod uwagę, że ekipa Kaczyńskiego obietnice spełnia, można założyć, że i tej dotrzyma. Trzeba wskazywać, że dzięki rządom Zjednoczonej Prawicy do budżetu wracają setki miliardów złotych - na przykład z czterech kluczowych podatków w budżecie na 2019 rok jest 100 miliardów więcej niż było w tym na rok 2015. Trzeba mówić o 40 miliardach złotych więcej na programy prorodzinne w każdym z ostatnich lat i kolejnych kilkudziesięciu zaplanowanych na ten i przyszły. To też trafiło do rodzin nauczycielskich - choć oczywiście to tematu nie zamyka.
Bardzo ciekawie mówił o tym wszystkim w niedawnym wywiadzie dla tygodnika „Sieci” ekonomista dr Zbigniew Kuźmiuk, polityk, którego profesjonalne podejście do spraw bardzo cenię.
CZYTAJ: Niektórzy dużo zapłacą, by wróciły poprzednie rządy
Trzeba też wskazywać oczywiste afiliacje polityczne pana Sławomira Broniarza i coraz wyraźniejsza koordynację akcji strajkowej z plamami wyborczymi opozycji.
I najważniejsze - trzeba mówić, że stają dziś do rzekomej walki o dobrobyt nauczycieli środowiska, które w praktyce rządzenia (zdecydowana większość trwania III RP) nigdy się losem takich grup nie przejmowały. I nie przejmą. Jedyne, co ze swoich obietnic spełnią, to likwidacja - urzędów wojewódzkich, CBA, IPN, TVP, spółek z udziałem skarbu państwa. Kamień na kamieniu nie zostanie. Podobnie jak nie zostało z setek szkół po ich rządach. Ale kto by tam o tym pamiętał. Politykę tu się, proszę państwa, przez duże P właśnie robi. Turboliberałowie znowu chcą nabrać Polaków na swoją „wrażliwość”. I do Polaków należy wybór, czy się nabrać dadzą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442944-w-sprawie-nauczycieli-iii-rp-batozy-sama-siebie