Kiedyś zwany złośliwie Maxi-Kazem, dziś jest maxi-dłużnikiem alimentacyjnym. Historia Kazimierza Marcinkiewicza to historia wielkiego upadku. Gdy już wydaje się, że niżej upaść nie można, były premier udowadnia, że będąc na dnie, można się zapadać w muł – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Dorota Łosiewicz.
Dziennikarka omawia sprawę zadłużenia alimentacyjnego Kazimierza Marcinkiewicza wobec byłej żony, Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz. Autorka zauważa, że:
Na tym związku stracili obydwoje. Kazimierz Marcinkiewicz przegrał szansę na polityczną karierę i zwykłą przyzwoitość, a Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz przegrała zdrowie i szansę na normalne życie.
Łosiewicz przybliża okoliczności ponownego pojawienia się tematu w mediach:
Historia odżyła, gdy ekspremier pojawił się na pierwszej konferencji Koalicji Europejskiej jako potencjalny kandydat z list tego porozumienia do Parlamentu Europejskiego. […] Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz przypomniała, że jej były mąż jest od dwóch lat dłużnikiem alimentacyjnym, uporczywie uchyla się od płacenia alimentów i winny jest jej ponad 100 tys. zł. Były premier poczuł się zapędzony w kozi róg i opublikował oświadczenie, w którym oskarżył byłą żonę o stalking, choć jednocześnie przyznał się do bycia dłużnikiem alimentacyjnym.
Autorka cytuje fragment oświadczenia wydanego przez Kazimierza Marcinkiewicza:
Gdy płaciłem należności regularnie, hejt przy pomocy mediów społecznościowych i szmatławców lał się także szerokim strumieniem. Ukazało się kilkaset szkalujących mnie tekstów. Co więcej w ubiegłym roku ukazał się filmik nakręcony przez moją byłą żonę, gdy nagi byłem w toalecie. Filmik ten został sprzedany szmatławcom za – podobno – 50 tys. zł. Tyle zaproponowali także mi dziennikarze za – jak powiedzieli – »podobnie pikantny filmik«, który zapewne nagrałem. Czy taki filmik nie jest dowodem na przemoc?.
Łosiewicz przytacza również słowa Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz komentujące tę wypowiedź:
Nie jestem stalkerką. Stalker wysyła do kogoś non stop esemesy, pisze e-maile, śledzi swoją ofiarę. Ja tego nie robię. Ja tylko mówię prawdę o zaległości alimentacyjnej, jaką w stosunku do mnie ma były mąż. Upominanie się o swoją własność do stalkingu raczej nie należy.
Łosiewicz zaznacza, że pomimo niepłacenia alimentów:
Były premier wrzucał na swój profil na Instagramie zdjęcia z dalekich podróży czy z realizacji swoich pasji, jaką są m.in. sporty wodne itp. […] Czy w tej sytuacji można się dziwić frustracji byłej żony, która […] nie jest w stanie wyegzekwować należnych jej pieniędzy?
– zastanawia się.
Autorka cytuje też wypowiedź Wojciecha Biedronia, dziennikarz portalu wPolityce.pl:
Jak to jest możliwe, że były premier jest dłużnikiem alimentacyjnym. To, że dorosły mężczyzna, dość zamożny, pełniący kiedyś ważne funkcje publiczne, nie płaci alimentów […]. Nie może być tak, że człowiek, który pełnił kiedyś tak wysokie funkcje, dziś daje taki przykład. Jednak mimo tego, to jest człowiek noszony na rękach przez część mediów liberalnych, zapraszany do nich w roli autorytetu.
Łosiewicz przytacza również słowa Bartłomieja Łęczka, wicenaczelnego Super Expressu, który podkreślił słabość polskiego systemu egzekucyjnego i niemożność ściągania należności z dłużników alimentacyjnych: – 300 mln zł. Tyle są w tej chwili winni dłużnicy alimentacyjni.
W podsumowaniu autorka stwierdza, że:
Pewne jest to, że były premier, nie płacąc alimentów (prawdopodobnie częściowo zalega z nimi także wobec pierwszej żony), wszedł w konflikt z prawem i powinien ponieść z tego tytułu konsekwencje. Tymczasem bezkarnie gra z państwem w kotka i myszkę.
Więcej w świątecznym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 15 kwietnia br., także w formie e-wydania na www.wsieciprawdy.pl.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442773-losiewicz-w-sieci-maxi-dluznik
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.