Przerażający popis obłudy i kłamstwa dyżurnego propagandysty z Czerskiej! Wojciech Maziarski porównał atmosferę antysemickiego marca 1968 do dzisiejszej Polski, w której toczy się normalny, demokratyczny spór o nauczycielski strajk. Maziarski, który znany jest ze swej służalczości wobec poprzedniej władzy nazywa niezależnych dziennikarzy „lokajami obecnego reżimu” i porównuje ich do medialnych kanalii z marca 1968 roku.
Medialny „salon III RP” w panice. Ordynarna propaganda „Gazety Wyborczej”, jej skrajne i jednostronne zaangażowanie w obronę swoich starych przywilejów i malejące wpływy powodują, że jej naczelnym propagandystom puszczają nerwy. Pewnie dlatego ludzie pokroju Wojciecha Maziarskiego dopuszczają się ohydnych porównań.
Fetor marcowej nagonki unosi się nad Polską A.D. 2019.(…)Propaganda zagrożonej i rozwścieczonej władzy uderzyła w tony nienawiści znane z najczarniejszych okresów PRL. (…). Medialne kanalie, które wówczas budziły powszechną wściekłość i nienawiść są kompletnie zapomniane. Myślę, że ten los czeka też propagandowych lokajów obecnego reżimu. Nawet jeżeli teraz przy lekturze słów Stanisława Janeckiego, braci Karnowskich, Rafała Ziemkiewicza, Cezarego Gmyza i wielu innych ogarnia nas złość i obrzydzenie, miejmy świadomość, że za kilka lat o istnieniu tych ludzi nikt już nie będzie pamiętać
– histeryzuje Maziarski.
Pozostanie tylko wspomnienie specyficznego fetoru unoszącego się nad debatą publiczną w Polsce w mrocznym okresie pisowskiego pełzającego zamachu stanu
– twierdzi dziennikarz (?), który nie wahał się kiedyś napisać, że Jarosław Kaczyński „wjechał do polityki na trumnie brata”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ordynarna nagonka Maziarskiego na seminaria duchowne: To wylęgarnie nietolerancji, ksenofobii, nacjonalizmu
Maziarski stara się więc znaleźć analogie do haniebnych czasów „marca 1968”. Cytuje więc publiczne wypowiedzi związkowców. Tych próżno szukać w „Wyborczej”, bo tam wypowiadać mogą się jedynie ludzie Broniarza oraz politycy opozycji.
Dzisiejsza propaganda dorównuje marcowej z 1968 r. nie tylko pod względem obrzydliwości. (…). W artykule zacytowano komentarz Dariusza Niedzielskiego, wiceszefa oświatowej „Solidarności” w Zielonej Górze, który potępił nauczyciela warchoła, podkreślając: „Przecież nauczyciel ma podstawę programową do zrealizowania. Mamy płacone za to, żeby uczyć dzieci”
– pisze Maziarski.
Epitety, wyzwiska, donosy i haki By obrzydzić opinii publicznej nauczycielskich działaczy, pisowska propaganda atakuje ich personalnie, szukając wszelkich możliwych haków, wypominając przeszłość, ujawniając stan majątkowy. Wcześniej ofiarą takich zniesławień padali aktywiści KOD, sędziowie, działacze sektora NGO-sów – teraz kolej na nauczycieli
– zmyśla Maziarski, mimo że nikt nie używał języka nienawiści wobec strajkujących nauczycieli. Mało tego! Często przecież postulaty płacowe zwykłych nauczycieli znajdują zrozumienie w konserwatywnych mediach.
Maziarski wraca też do swojej obsesji, z której ma wynikać, że obecna władza oraz część mediów ma inklinacje antysemickie.
Wyróżnikiem propagandy marcowej 1968 roku był wątek antysemicki, niewystępujący na taką skalę w innych okresach PRL. To właśnie on nadał ówczesnym wydarzeniom tak złowieszczy koloryt. Antysemicki, faszyzujący Marzec ‘68 był wyjątkowym paroksyzmem agresji, nawet mierząc standardami komunistycznej normalności. I pod tym względem dzisiejsze praktyki dorównują marcowym. Ówczesna władza chytrze podsycała antysemityzm i odwoływała się do antyżydowskiego resentymentu wielu Polaków, mówiąc o „antysyjonizmie”. Dzisiejsza ma analogiczną metodę – mówi o rzekomym „antypolonizmie”, dając do zrozumienia, że my, Polacy musimy się trzymać razem (ma się rozumieć – pod przywództwem PiS), bo atakują nas Izrael i żydowska diaspora
– manipuluje Maziarski.
Odzywają się kolejni – znani z imienia i nazwiska – podżegacze i nienawistnicy, wzywający władzę, by zastosowała represje, postawiła organizatorów strajków przed sądem, dokonała czystki, wrzucając ich z pracy itp. Chyba jako pierwszy powiedział to były naczelny „Faktu” Grzegorz Jankowski, pisząc na Twitterze: „Zupełnie niespodziewanie rządowi sama wchodzi w ręce okazja do totalnej reformy systemu szkolnego: od programów po ludzi. Nigdy żaden rząd nie miałby tak wysokiej akceptacji społecznej do takiej zmiany jak teraz”
– przekonuje propagandysta z Czerskiej.
Maziarski, pod przykrywka historycznej refleksji, chce czytelnikom wcisnąć znaną nam z Czerskiej narrację. Tylko funkcjonariusze Adama Michnika i Jarosława Kurskiego mają prawo do prawdy i jedyną rację. Reszta to przecież „antysemici”, „oszołomy” i „zaprzańcy”. Monopol na prawdę to choroba, na którą cierpią ludzie „Gazety Wyborczej”. Do tego dochodzi jeszcze frustracja i malejące wpływy redakcji. Koniec jest żałosny. Na barykadę wdrapuje się więc zasapany i napuchnięty od propagandowej papki Wojciech Maziarski, który wykrzykuje swoje brednie i jak w amoku pluje na tych, którzy mają czelność mieć inne zdanie. On ma czelność przypominać nam o potępionej już dawno przez obecną władzę i ludzi mediów marcowej ohydzie?! Za moment przeczytamy, że trzeba nas zamykać w gettach. Te wzorce są Maziarskiemu wyjątkowo bliskie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442755-ohyda-maziarskifetor-marcowej-nagonki-unosi-sie-nad-polska