W tych szkołach, w któych nauczyciele strtajkują i zapisali się na liście strajkujących, to siłą rzeczy ich tam nie będzie
— powiedział na antenie Polsat News Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP.
Pan premier mógł zareagowac 2 tyg. temu, miesiąc temu. (…) Pan premier ma więcej narzedzi niż apele dotyczące emocji. (…) Nie możemy odebrać apelu premiera pozytywnie
— zaznaczył.
Jeżeli strajkujemy, to strajkujemy. Nie można strajkować przez cztery dni, zawieszać go na pół godziny i wracać do strajku. Moje koleżanki i koledzy mówią, że to żart
— stwierdził.
Jeśli słyszymy, że jest tak fantastycznie, to czemu tej dobrej sytuacji mają nie wykorzystywać nauczyciele? (…) To gra o bardzo dobrą edukację
— zapewniał związkowiec.
Jednocześnie Sławomir Broniarz umywał ręce od sytuacji.
Absolutnie nie mogę zgodzić się, że ciężar odpowiedzialności przesuwamy na nauczycieli, na Związek, bo to rząd bagatelizował problem
— grzmiał gość Polsat News.
Nie dam sobie wmówić, że winę ponoszą nauczyciele i związek, bo wina leży po stronie tych, którzy to bagatelizowali
— powtórzył.
Szef ZNP sprawiał wrażenie człowieka, który nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji.
Wydaje mi się, że ten protest nie jest protestem tak bardzo napinującym struny, że dochodzimy do jakiejś granicy
— powiedział.
Dziś Grzegorz Schetyna nie rządzi, odwołuję się do tych, którzy rządzą
— zaznaczył szef ZNP.
Jak widać, Sławomir Broniarz zupełnie nie poczuwa się do odpowiedzialności, jaka zaistniała w szkołach na skutek strajku. Szef ZNP sam wystawia sobie świadectwo.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442622-broniarz-nie-dam-sobie-wmowic-ze-wine-ponosi-znp