Wczoraj na portalu wPolityce.pl opublikowałem tekst oparty na wiadomości, którą otrzymałem od jednej z rzeszowskich nauczycielek – że mianowicie w jej szkole strajkujący nauczyciele nie wpuścili do pokoju nauczycielskiego katechety, który chciał jedynie wziąć klucz do WC.
CZYTAJ WIĘCEJ: W Rzeszowie strajkujący nauczyciele nie wpuścili katechety do pokoju nauczycielskiego po klucz do WC.
Tekst ten udostępnił na swoim facebookowym profilu Krzysztof Luft, były rzecznik rządu Jerzego Buzka i były członek KRRiT. Opatrzył go komentarzem, którego istota zawiera się w passusie: „To faktycznie dramat (co za subtelna kpina! – przyp. JK). Nie chcę Was martwić świętobliwi (chyba świątobliwi – przyp. JK) pracownicy mediów Panów Karnowskich, ale to się może powtarzać, aż wreszcie katecheci w ogóle zostaną wyproszeni ze szkoły. Polski KK wspierany przez rycerzy takich jak Wy pracuje na to z całych sił…”
Udostępniłem świadomie ten tekst na swoim profilu, aby moi znajomi myślący podobnie do mnie mogli zaobserwować sposób myślenia strony przeciwnej. Dodałem zdanie wyjaśnienia, kto zacz Krzysztof Luft, bowiem – jak zdążyłem się zorientować w trakcie badania fokusowego wśród moich znajomych – wielu go już nie kojarzy, wszak rząd Buzka działał dwie dekady temu. Pan Krzysztof oczywiście się obruszył: „Proszę się nie obawiać - mnie tu, w przeciwieństwie do Pana, raczej wszyscy kojarzą”. Panie Krzysztofie, TU, czyli w Pańskim otoczeniu, pewnie Pana wszyscy kojarzą, TAM, czyli w moim środowisku, już niekoniecznie. Ale gratuluję dobrego samopoczucia w kwestii rozpoznawalności.
Oczywiście odezwali się też klakierzy pana Krzysztofa: „Ależ nie musi pan wyjaśniać, to zbyteczne. Znamy i cenimy”, „Ludzie na poziomie kojarzą p. Lufta. Pozytywnie”. Czyli sprawa jasna: kto pana Lufta nie kojarzy, nie jest człowiekiem na poziomie, he he. No cóż, jak mówił baca pytany w komitecie, czy zna przywódców partii: wy macie swoich znajomych, ja mam swoich.
Ktoś zapytał w komentarzu pod postem, kim ja właściwie jestem. Wyręczył mnie niezawodny Krzysztof Luft nazywając mnie „rycerzem krucjaty antynauczycielskiej”. Drogi Panie, żadnej krucjaty przeciw nauczycielom nie prowadzę, chcę im jedynie otworzyć oczy na fakt, że w wojnie o wyższe płace, a w drugim dnie – z rządem, nie bierze się dzieci na zakładników, bo nie przestała obowiązywać fundamentalna zasada etyki, że nawet jeżeli uznamy podwyżki dla nauczycieli za słuszny cel, to nie uświęca on niegodziwych środków, które do niego prowadzą. A takimi niegodziwymi środkami są straszenie dzieci, że nie zdadzą w tym roku matury czy terroryzowanie nauczycieli, którzy nie strajkują.
Całe to subtelne, eleganckie, światłe i nowoczesne towarzystwo pana Lufta nie wykazało się jakimkolwiek współczuciem dla rzeszowskiego katechety. Wręcz przeciwnie, urządziło sobie heheszki w rodzaju: „I co katecheta zes.. ł się w portki?”, „I co? Zlał się w majty?”, „No i mamy problem z wychodka. Co za dramaturgia. Facet (to o mnie – przyp. JK) powinien pisać dramaty a nie artykuły W Polityce. Zrobić z g*wna tragedię, to dopiero coś!”. Komentarz zbyteczny.
Ale czytając te komentarze zobaczyłem, o co gra toczy się naprawdę. Czyżby wynurzenia pana Lufta pokazywały, że w tym środowisku rzeczywiście rozważa się kwestię wyprowadzenia katechetów ze szkół? To po pierwsze. Po drugie, chętnie by poczytał wywód byłego rzecznika rządu Buzka, w jaki sposób przyczynią się do wywalenia katechetów ze szkół ci, którzy ich bronią. Bo dla mnie to odwracanie kota ogonem.
Jeden z internautów napisał w komentarzu: „Mieliście Państwo 8 lat. I nie wyprosiliście (katechetów ze szkół – przyp. JK). Wiarygodność Pańskich słów jest na tym tle bardzo wątpliwa Panie Krzysztofie”. Na razie Krzysztof Luft nie odpowiedział na ten komentarz. A chętnie bym tę odpowiedź poznał, bo jestem bardzo ciekaw, czy zaprzeczy, że są w ogóle takie plany, czy wręcz przeciwnie – potwierdzi, że jak opozycja dojdzie do władzy, to to zrobi.
Krótko i po żołniersku wyjaśnił o co chodzi w swoim komentarzu pod tym postem Walter Chełstowski, współtwórca WOŚP i KOD: „Muszę napisać. To jest kraj większości głupków wytresowanych przez kościół katolicki i rechot historii. Głupki wielokrotnie spieprzyły wszystko w przeszłości i dzisiaj robią to samo. Nie mam siły na inteligenckie, analityczne opisy. Bo po co? Wkurw jest. Wojna światów”.
Jesteśmy na wojnie dwóch światów. Naszego i ich. Warto mieć tego świadomość.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442614-jestesmy-na-wojnie-dwoch-swiatow-naszego-i-ich