Jacy to wspaniali ludzie używają słowa miłość dla przemycenia swojej nienawiści. Dziś już mamy ich dziesiątki. Dla zilustrowania takiej hipokryzji, gdzie najwyższe dostępne człowiekowi uczucie służy jako uzasadnienie wzięcia do ręki kija bejsbolowego, by uderzać nim innych, wymienię ledwie dwie takie postaci. Powszechnie znane.
Od długiego czasu niekwestionowanym numerem jeden liście fałszywych miłośników Polski jest Róża Thun. To miłość do Polski, troska o to, aby była wspaniałym demokratycznym i praworządnym krajem, każe składać Róży Thun donosy do niewątpliwie przyjaznych nam mediów niemieckich. Opowiadać, jaki to straszny kraj, który ugina się pod brutalnym terrorem obecnej władzy, która pozbawia Polaków podstawowych praw obywatelskich, takich jak wolność wypowiedzi czy swoboda zgromadzeń.
Ciekawe, jak nagły przypływ uczuć miłości do Polski wywołał wśród niektórych środowisk strajk nauczycieli. Takiego olśnienia doznał znany aktor Michał Żebrowski. Jako jeden z pierwszych spośród setek aktorów poparł z miłości do Polski strajk nauczycieli. To nie jest, jakby ktoś gotów był pomyśleć – tani gest lub polityczna demonstracja. Postawa Żebrowskiego nie ma też nic wspólnego z tym, że może czuć się związany uczuciowo (przez dawną sympatię do kolegi z ławy szkolnej) z Rafałem Trzaskowskim, obecnym prezydentem Warszawy, czołowym przedstawicielem opozycji, która jest całym sercem z strajkiem. Postawa miłości Zebrowskiego wynika z jego głębokiej analizy roli nauczycieli w dziejach państwa. Ale przedtem z jego ust pada ważna deklaracja. Żywo dotyka jego jestestwa strajk nauczycieli, bo jest Polakiem. Inaczej mówiąc, sytuacja mogłaby być całkowicie inna, gdyby nie był Polakiem, np. Nigeryjczykiem, Włochem, albo Niemcem. Ale nie jest. Dlatego strajk go obchodzi. Nawet bardzo.
W tym miejscu następuje pogłębiony autorski namysł Żebrowskiego nad historiozofią państwa w pozytywistycznym duchu, związaną z zawodem nauczyciela. Efekty namysłu są zdumiewająco głębokie. – Moja ukochana ojczyzna może spodziewać się wielu lat rozwoju w pozytywistycznym duchu pod okiem mądrych, uczciwych i kompetentnych ludzi.
Założenie ukryte, jakie towarzyszy refleksji Żebrowskiego, jest oczywiste. Dlatego nie wypowiada go wprost. Pozwolę sobie zajrzeć do jego głowy (jeśli nie poczyta tego jako nadużycie – JJ) i je wyjawić. Ci mądrzy, uczciwi i kompetentni ludzie to Polacy, których uczyć będą i kształtować mądrzy, uczciwi i kompetentni nauczyciele. Aby tacy trafiali do zawodu muszą być dobrze opłacani. Wtedy koło się zamknie i będziemy mieli dobrze wykształcone społeczeństwo.
Ale władza nie chce dobrze opłacać nauczycieli, bo całkiem inne cele. Odwrotnie, władzy zależy na tym, żeby do zawodu nauczycielskiego trafiali najgorsi. Bo ci zamiast kształcić Polaków, będą twórcami społeczeństwa słabo wykształconego, czyli tak naprawdę niewykształconego. – Zaś społeczeństwo niewykształcone to idealny partner dla tych, którzy chcą kłamać i manipulować – oto wynik pracy umysłu Żebrowskiego.
Gdzie jest puenta? – zapyta ktoś roztropnie. Kto chce kłamać i manipulować?
Żebrowski nie musi tego mówić. To przecież samo przez się jest zrozumiałe. Na tym polega siła jego namysłu. To założenie towarzyszy całemu rozumowaniu.
Kłamie i manipuluje obecna władza.
Jeśli ktoś jest prawdziwym Polakiem, takim jak Michał Żebrowski, Róża Thun, Rafał Trzaskowski, Grzegorz Schetyna, Maja Ostaszewska, Maciej Stuhr, Paweł Rabiej, Jan Hartmann, Donald Tusk, Elżbieta Bieńkowska, Ewa Kopacz, Radosław Sikorski, Władysław Kosiniak–Kamysz, Sławomir Neumann, Sławomir Sierakowski, Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Belka, Dariusz Rosati, Kamila Gasiuk–Pihowicz, Katarzyna Lubnauer, Bartosz Arłukowicz, Paweł Wojtunik, Jacek Rostowski, Sławomir Broniarz, Adam Bodnar to jego obowiązkiem jest zrobienie wszystkiego, co tylko możliwe, by jak najszybciej odebrać władzę obozowi zjednoczonej prawicy. Z miłości do Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442583-o-tajemnicach-falszywej-milosci?wersja=mobilna