Pewnej nocy obudziłem się z wrażeniem, jakby ktoś położył mi głaz na klatce piersiowej. Straszny ból. Poprosiłem, by zawieziono mnie do szpitala. Tam zostałem podłączony pod aparaturę. I tak leżąc z tymi kablami, w obecności pięknej włoskiej lekarki, odleciałem – tak Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z Wirtualną Polską opowiadał o ataku serca sprzed trzech lat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Była żona Kazimierza Marcinkiewicza: Niewystawienie go na listach do PE to kara. To dobre posunięcie. Nie jestem stalkerką
Marcinkiewicz oszukał Platformę? „Kazik przekonywał nas, że ma już wyczyszczone prywatne problemy”
Dziennikarz pytał Marcinkiewicza, co sprawiło, że się „tak za siebie wziął” i zaczął uprawiać sport. Były premier opowiedział o ataku serca spowodowanym nieleczoną anginą, który przeżył trzy lata temu podczas wakacji we Włoszech.
Pewnej nocy obudziłem się z wrażeniem, jakby ktoś położył mi głaz na klatce piersiowej. Straszny ból. Poprosiłem, by zawieziono mnie do szpitala. Tam zostałem podłączony pod aparaturę. I tak leżąc z tymi kablami, w obecności pięknej włoskiej lekarki, odleciałem
– mówił.
To było bardzo poważne zdarzenie. Odjechałem na krótko na tamten świat. (…) Karetką wieźli mnie godzinę, a mi przebiegało przed oczami całe życie. Wszystkich przepraszałem za popełnione grzechy. Postanowiłem wtedy, że muszę coś w swoim życiu pozmieniać. Na pewne sprawy zacząłem zwracać większą uwagę. Żyję zdrowo, uprawiam sport
– dodał.
W rozmowie poruszono wiele innych wątków, dotyczących życia prywatnego Kazimierza Marcinkiewicza – jego obecności w tabloidach, głośnego rozwodu, zmiany poglądów i ostatnich politycznych porażek.
Byłem pierwszym politykiem, który mocno otworzył się na kolorowe media. Oczywiście, wcześniej politycy też robili coś w tym kierunku, ale nie tak intensywnie. Ja otworzyłem się aż za mocno. To był mój błąd, bo trwa to do dziś
– stwierdził.
Żalił się, że kiedy przestał być premierem i odszedł z polityki, czuł się, jakby przejechał po nim „walec”. Ale pytany o drastyczną zmianę poglądów – od polityka katolickiej prawicy do liberała – brzmiał już jak typowy relatywista.
Na pewno się zmieniłem. Zmieniły się też moje poglądy. Przede wszystkim dlatego, że poznałem świat. Zobaczyłem, jaki on jest. Co jest bardziej wartościowe, a co mniej. (…) Dzisiaj jestem bardziej liberalny. Nadal uważam, że bardzo ważna w życiu jest rodzina – w tej kwestii nic się nie zmieniło – ale przewartościowałem różne rzeczy, które były dla mnie ważne w przeszłości. Zmieniłem zdanie na temat Kościoła. (…) Zresztą, to nie jest tak, że tylko ja się zmieniłem. Zmienił się świat wokół nas
– mówił.
Choć ”Kaz” twierdzi, że rozumie decyzję Koalicji Europejskiej, która nie przyjęła go na swój pokład, to jednak nie ukrywa, że ma jakiś żal.
Jeśli ktoś ma stalkera, a ja mam stalkerkę, to czy powinno się mnie eliminować z życia publicznego? Czy to, że człowiek jest napadany przez szmatławce, powinno go eliminować z życia publicznego? Mam tej koalicji dużo do zaoferowania. (…) Mają dwóch premierów z PO, aż trzech z SLD. Dla premiera z PiS nie starczyło miejsca, bo ma stalkerkę. (…) Jeśli człowiek ze stalkerem jest trędowaty politycznie, to można ten przypadek powielać.
– skarżył się.
Ja mam pecha. No i właśnie: czy człowiek, który ma tego rodzaju pecha, nie nadaje się do polityki? Nie ma niczego do zaoferowania? Liczą się kompetencje, merytoryczne dokonania, czy może liczy się tylko hejt?
– dodał rozżalony.
Marcinkiewicz nie może uciec od pytań o rozwód i sprawę alimentów na byłą żonę.
Utrzymuję ją już od ponad 10 lat. To naprawdę długo, zważywszy na to, że żyłem z nią trzy lata. Nawet rozwód trwał dłużej, niż moje życie z nią. Wszystkie szkody naprawię i swoje życie wyprostuję już do końca. Bo mam za dużo lat – w tym roku kończę 60 – i jestem za blisko końca, bym cały czas zajmował się kimś, kto zamienił miłość w nienawiść
– stwierdził.
Aż chciałoby się na koniec podsumować: gdyby kózka nie skakała…
CZYTAJ WIĘCEJ: Kaz Marcinkiewicz pośmiewiskiem tabloidu: „Interes życia alimenciarza…”
POLECAMY ROZMOWĘ Z IZABELĄ MARCINKIEWICZ W TELEWIZJI WPOLSCE.PL:
kpc/Wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442493-marcinkiewicz-mialem-zawal-zycie-przebieglo-przed-oczami