Michał Kamiński poległ przez Czarnoksiężnika z Krainy OZ. Chciał wyśmiać Kaczyńskiego, popisał się brakiem wiedzy

Michał Kamiński nie byłby sobą, gdyby dzisiejszej wizyty przez kamerą „Gazety Wyborczej” nie okrasił jakąś złotą myślą. Problem polega na tym, że tym razem były poseł PO i PiS zaliczył lekką wpadkę.

Zanim jednak Kamiński popisał się przed widzami kanału „GW”, postanowił pochwalić antypisowskie zjednoczenie opozycji.

Został stworzony poważny krok do odsunięcia PiS-u od władzy i jest nim stworzenie Koalicji Obywatelskiej

– powiedział.

Oni są w stanie zapłacić każdą cenę, by te władzy nie oddać

– stwierdził.

Następnie postanowił popisać się znajomością klasyki literatury dla dzieci. Historia o Dorotce i Czarnoksiężniku z Krainy OZ okazała się nie być najmocniejszą stroną Kamińskiego. Panu posłowi polecamy uważniejszą lekturę. Nie chcemy odbierać przyjemności z czytania, dlatego uchylimy jedynie rąbka tajemnicy - Czarnoksiężnik z Krainy OZ też nie byłby w stanie wyczarować pieniędzy.

Jarosław Kaczyński nie jest Czarnoksiężnikiem z Krainy OZ i nie jest w stanie wyczarować więcej pieniędzy. Zderzają się z dżinnem, z którym wypuścili z butelki. I jak bajki pokazują, dżin najpierw zjada tego, kto go wypuścił z butelki, czy tam go pokonuje

– powiedział.

Przekonywał też, że PiS nie przychylił się do żądań ZNP, bo pieniądze przeznaczana na badanie przyczyn katastrofy smoleńskiej, płaci O. Tadeuszowi Rydzykowi i TVP.

Nauczyciele już wygrali i w dłuższej perspektywie wygrają ten spór, bo jest czymś urągającym przyzwoitości, że ten rząd ma pieniądze na idiotyczne badanie katastrofy smoleńskie i usiłowanie wmówienia Polakom, że tam doszło do zamachu. Na to idą miliony złotych. Ten rząd ma pieniądze na Rydzyka, na TVP. Na telewizję, która potrzebuje tych pieniędzy, bo ludzie nie chcą jej oglądać. Tylko i wyłącznie dlatego. Przecież nie w wyniku masońskich spisków. Naród polski odwraca się od Telewizji Polskiej

– stwierdził.

mly/wyborcza.pl