„Profesor ścigany” - tak o Wojciechu Sadurskim pisze w czwartkowym wydaniu „Gazeta Wyborcza”. Profesor w rozmowie z Ewą Ivanową próbuje przedstawiać się jako osoba, która broniąc Polski przed „złym PiS-em”, skierowała przeciwko sobie instytucje państwa. Prawda jest taka, że Sadurski porównał działania Prawa i Sprawiedliwości do „sposobu funkcjonowaniu zorganizowanej grupy przestępczej, a prezesa Kaczyńskiego nazwał „hersztem”. Dla profesora jest to tylko wolność słowa…
CZYTAJ WIĘCEJ: Amok i poczucie klęski w „Wyborczej”! Sadurski: „Polską rządzi zorganizowana grupa przestępcza”
Przyjmuję te postępowania jako naturalną część tego, co robię. Krytykując państwo, które staje się coraz bardziej autorytarne, narażam się na reakcje instytucji tego państwa. Jako człowiek dorosły wiem, co robię, i mogłem się tego spodziewać
—tłumaczy.
W pozwie PiS twierdzi, że przypisuję pojedynczym członkom partii winy za działania przestępcze. To oczywiście bzdura. Użyłem metafory. Chciałem opisać zjawisko polegające na zsynchronizowanych działaniach grupy rządzącej zmierzających do zdemontowania polskiego systemu prawnego
—wyjaśnia Sadurski.
Sadurski naraził się również Telewizji Polskiej po tym, jak po śmierci Pawła Adamowicz napisał na Twitterze, że „został on zaszczyty przez rządowe media”. Profesor próbuje przekonywać, że jego słowa nie były skierowane do TVP, a ona sama je sobie przypisała.
Po zabójstwie prezydenta Pawła Adamowicza w Gdańsku napisałem na Twitterze, że został on „zaszczuty przez rządowe media”. Wezwałem też polityków opozycji do bojkotu „goebbelsowskich mediów”. TVP wzięła te stwierdzenia do siebie i uznała się za rządowe czy też za goebbelsowskie media i wytoczyła mi proces karny grożący mi nawet karą pozbawienia wolności
—mówi Sadurski.
CZYTAJ WIĘCEJ: I śmieszno, i straszno. Sadurski zapowiada delegalizację PiS, ale… „nie przez zemstę, ale jako akcja przeciw organizacji przestępczej”
Czy Sadurski czuje, że przekroczył granice krytyki i wolności słowa? Czy zamierza przeprosić?
Absolutnie nie. Działam w ramach wolności słowa, która jest zagwarantowana w polskiej konstytucji i europejskiej konwencji praw człowieka. (…) Nie stosuję personalnych wycieczek, które mogłyby mieć charakter osobistego zniesławienia czy znieważenia. Dlatego dalej będę się wypowiadał w podobny sposób
—przekonuje.
Nie ma powodów do przeprosin. Gdybym kogoś znieważył lub zniesławił, tobym to przyznał. Umiem przepraszać. Ale w tych sprawach, w których jestem nękany przez państwo polskie i jego instytucje, nie zamierzam się z niczego wycofywać. Dokonałem oceny systemu i miałem do tego prawo jako obywatel i naukowiec.
Profesor zapomniał najwidoczniej jak Jarosława Kaczyńskiego nazwał „moralnym gnomem”, ale dla niego, to tylko „wolność słowa”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tak walczy z mową nienawiści? Sadurski apeluje do dziennikarzy ws. Stefana W. i obraża Kaczyńskiego: „Moralny gnom”
kk/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442200-pis-jak-grupa-przestepcza-sadurski-broni-swoich-slow