Plan Broniarza legł w gruzach. Po zamierzeniach ZNP został tylko pył niesmaku i stresu. W kilku tysiącach szkół udało się rozpocząć egzaminy. Wielkie, wielkie podziękowania nauczycielom, którzy przystąpili do realizacji najważniejszego momentu w życiu każdego ucznia, rodziców i opiekunów naszych latorośli.
Takie same podziękowania należą się dyrektorom szkół, którzy nie oglądając się na pieniądze, porozumieli się ze wspaniałymi kuratorami, a ci z kolei poświęcili ostatnie dni i noce na nawiązanie kontaktów z byłymi nauczycielami, występującymi dziś w roli wolontariuszy, jednakże z pełnymi uprawnieniami nauczycielskimi, którzy stworzyli zespoły komisji egzaminacyjnych. Okazuje się, że są dziesiątki tysięcy naszych rodaków, na których w trudnych chwilach Polska może liczyć. I to prawdopodobnie niezależnie od ich przekonań politycznych. Ludzi, którzy rozumieją, co jest naszym prawdziwym narodowym skarbem. I że są takie chwile, w których spory polityczne należy odłożyć na bok.
Niestety, zeskorupiały w odmętach komunistycznych nawyków ZNP i jego przywództwo nie rozumieją tego. Brną dalej w swoim politycznym zaślepieniu, zakładając, że uda im się zniszczyć obecny rząd. Bo dziś już widać prawdziwy cel strajku. Pieniądze są bocznym celem i dobrym kostiumem skrywanych intencji.
Pan Sławomir Broniarz i jego koledzy z podobnego co on pokolenia „młodych gniewnych”, dobrze wiedzą od kilku tygodni, że w kasie państwa nie ma w tym roku żadnych większych pieniędzy, które mógłby zaoferować nauczycielom. Dlaczego więc udają, że o tym nie wiedzą? Dlaczego odrzucają rozsądną propozycję premiera Mateusza Morawieckiego, żeby usiąść do poważnych rozmów o całości systemu edukacji, wynagradzania nauczycieli i zaplanować te zmiany w consensusu w szerokim składzie zainteresowanych stron.
Muszę się przyznać, że choć nie jestem młody, to naiwność nie wyprowadziła się z mojego umysłu na dobre. Wierzyłem, że ZNP nie będzie miało wyjścia i zgodzi się na „okrągły stół”, biorąc pod uwagę nie tylko symboliczny jego wymiar, w nawiązaniu do rozmów między stroną rządową a opozycją sprzed 30 laty. Skoro potrafili się porozumieć ludzie o tak sprzecznych poglądach i interesach, należący do wrogich sobie obozów w tak trudnej epoce politycznej, to niemożliwe, żebyśmy nie spróbowali w warunkach wolnego i niepodległego państwa – myślałem. A jednak… Nie rozumiem też pana Sławomira Broniarza, który propozycję premiera nazywa „żartem”.
Sprawiedliwość polega na tym, aby każdemu dać to i tyle, ile mu się należy. Kto na co zasługuje.
Tylko w trzech szkołach w Polsce nie ma dziś egzaminów. Minister edukacji twierdzi, że nauczyciele w tych szkołach za udział w strajku nie dostaną wynagrodzenia. To żadna kara. Pieniądze, o które walczą z takim poświęceniem dałbym im.
Ogłosiłbym tylko publicznie jakie to szkoły i w jakich miejscowościach. Oraz nazwiska nauczycieli, którym dzieci zawdzięczają to, że zamiast egzaminów mają wolne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442008-zwyciezyla-solidarnosc-z-uczniami