Jutro egzaminy gimnazjalistów. Strajk trwa, pomimo kolejnej tury rozmów związkowców z rządem. Głównodowodzący nauczycielską zadymą Sławomir Broniarz śmie mówić o odpowiedzialności i szacunku dla nauczycieli. Nie rozumie, że jego szyderczy uśmieszek pod źle przystrzyżonym wąsem właśnie zmiata ostatnią szansę na odbudowanie pozycji belfra w polskiej szkole. Naprawdę tak trudno zawiesić swoje rozbuchane roszczenia na czas egzaminów?
Kompromisu nie ma i pewnie nie będzie. Dlaczego? Bo celem Związku Nauczycielstwa Polskiego nie jest znalezienie porozumienia. Celem jest wywołanie politycznego chaosu, kompletna destrukcja życia społecznego, wprowadzenie masowego niepokoju, skłócenie grup społecznych i oskarżenie o to wszystko rząd.
Żałosny jest widok rozbawionych i dumnych z siebie szefów związków zawodowych, nie przejawiających nawet cienia niepokoju i troski wobec uczniów, którzy jutro mogą nie przystąpić do egzaminów. To ma być wzorzec polskiego nauczyciela? Do takiego nauczyciela uczniowie mają żywić szacunek?
Terroryzowanie rządu kosztem blokowania egzaminów uczniom nie pomoże belfrom odbudować utraconej pozycji. Słuchając opinii rodziców, których dzieci skrupulatnie przygotowywały się do egzaminów i nie wiedzą jaki los spotka ich jutro, trudno o spokojne komentowanie całej sprawy. Ciało związkowe jest absolutnie głuche na prośby i apele. Trudno się dziwić, skoro Sławomir Broniarz od prawie 25 lat nie miał żadnej szkolnej relacji z uczniami. Może jednak nauczyciele będą od niego mądrzejsi? Może coś drgnie, gdy przeczytają takie opinie, jak ta:
Jutro egzamin gimnazjalny, przygotowujemy się do niego od wielu miesięcy - robiąc testy, powtórki, mobilizując siły do trzech dni zmagań. Wg ustaleń dorosłych ludzi sprzed kilku miesięcy egzamin wypada jutro, strój galowy wisi w szafie, emocje są duże z samej natury wydarzenia. Ale jako rodzic nie wiem, co nas czeka jutro rano…
Zaglądam dziś, po raz kolejny, na stronę internetową szkoły moich dzieci, o 12.00 pojawiła się pełna treści wiadomość Pani Dyrektor odsyłająca mnie do dziennika elektronicznego. Loguję się wiec tam i co widzę? Odesłanie rodzica do…strony internetowej szkoły. Załączam obrazki obydwu informacji. Czy leci z nami pilot?
– napisała na Facebooku mama gimnazjalisty z Wrocławia, Agnieszka Bugała.
Czy nauczyciele, którzy przez 3 lata przygotowywali swoich uczniów do tego pierwszego, ważnego dla nich egzaminu, będą mieli sumienie, by ich porzucić? Czy wychowawcy roczników egzaminowanych będą mogli później spojrzeć swoim uczniom w oczy? Jeśli tak, to chyba nie rozumieją istoty swojego zawodu.
Obowiązkiem nauczyciela jest stać przy uczniu, przeprowadzić go przez proces edukacyjny i towarzyszyć przy egzaminach. Zawód nauczyciela jest bez wątpienia trudny, wymagający. Powinien być godnie wynagradzany. Ale to także służba, do której trzeba mieć powołanie. Czas egzaminów uczniowskich i postawa w tym czasie nauczycieli, weryfikują to powołanie. Prawdziwy belfer, oddany swoim uczniom, będzie jutro i przy kolejnych egzaminach tam, gdzie powinien być. To dobry moment weryfikacji. Może rzeczywiście mamy w tym zawodzie zbyt wiele przypadkowych ludzi…
CZYTAJ WIĘCEJ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441888-zalosny-widok-rozbawionych-zwiazkowcow-blokujacych-egzaminy