Wojciechowi Maziarskiemu znów się wszystko pomyliło. Pewnie dlatego porównuje dzisiejszą Polskę z PRL, a Związek Nauczycielstwa Polskiego do „Solidarności” z lat 80. Wolne media nazywa z kolei propagandą, a niezależnych dziennikarzy propagandystami. Pewnie dlatego atakuje nasz portal i wzywa do zrzutki dla nauczycieli, którzy stracą na strajku.
Maziarski już w pierwszym zdaniu swojego felietonu zarzuca naszemu portalowi kłamstwo po to, by kilka zdań później przyznać nam rację.
„ZNP oszukał nauczycieli? Będą mieli obniżone pensje za czas udziału w strajku!” – z mściwą satysfakcją donosi portal braci Karnowskich wPolityce.pl, zwany trybuną nowogrodzką.
Propagandyści i funkcjonariusze „dobrej zmiany” dokładają starań, by pomóc rządowi, zniechęcając nauczycieli do strajkowania. Zniesławiają, oczerniają i kłamią jak Adam Bielan opowiadający, że strajk zaplanowali wspólnie Broniarz ze Schetyną w gabinecie tego ostatniego.**
– bredzi Maziarski w „Gazecie Wyborczej”.
W tym jednak przypadku być może powiedzieli prawdę – uczestnicy strajku mogą ponieść finansowe straty, potwierdza to także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski: „ Badaliśmy możliwości prawne i, niestety, jeśli chodzi o kwestię dyscypliny finansów publicznych, wszyscy prawnicy mówią nam, że nie mamy możliwości zapłacenia nauczycielom za strajk”.
– nieoczekiwanie zmienia zdanie Wojciech Maziarski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Egzaminy? Dzieci? Kogo to obchodzi? Na pewno nie szefa ZNP: Nie mam sobie nic w tej materii do zarzucenia
Dyżurny propagandysta z Czerskiej, po tym, jak sam sobie zaprzeczył, szuka sposobów na polepszenie strajkowej niedoli nauczycieli. W swoim pokrętnym rozumowaniu porównaniu zderza więc ponure lata 80. i solidarnościowy zryw do dzisiejszej Polski, która zdaniem Maziarskiego ma twarz dyktatury. Legalne działania Regionalnych Izb Obrachunkowych, które kontrolują wydatki samorządów na cele oświatowe, nazywa „retorsjami”. Publicysta nie zająknął się nawet, że działania izb w czasach rządów PO - PSL jakoś mu nie przeszkadzały.
Wprawdzie niektóre samorządy zapowiedziały, że w jakiś sposób postarają się wyrównać strajkującym ubytek w pensji, lecz władze państwowe natychmiast zmobilizowały swój aparat kontrolny i zapowiadają retorsje. Jak donosi ta sama trybuna nowogrodzka, w trybie nagłym zwołano odprawę prezesów regionalnych izb obrachunkowych. „Izby prześwietlą sposób wydatkowania przez samorządy środków na wynagrodzenia nauczycieli, którzy uczestniczyć będą w strajku” – cieszy się propagandysta od Karnowskich.
– plecie Maziarski, który stwierdzenie faktu nazywa „cieszeniem się”
A więc, drodzy współobywatele, to zadanie dla nas. Czas odświeżyć w pamięci doświadczenia lat 80. XX wieku, kiedy wszyscy solidarnie wspieraliśmy się nawzajem w walce z dyktaturą, tworząc ruch o tej właśnie nazwie – „Solidarność”.(..). Teraz czas na utworzenie ze społecznych zrzutek funduszu solidarności ze strajkującymi nauczycielami. Wyrównajmy straty tym, którzy w interesie naszych dzieci walczą o przyszłość oświaty. Nie pozwólmy, by koszt tej walki spadł tylko na nich i ich rodziny. (…) A władzom i braciom Karnowskim podziękujmy, że podpowiedzieli nam znakomity sposób wyrażenia poparcia dla akcji nauczycieli.
– konkluduje.
Wojciech Maziarski znany jest ze swoich manipulacji i histerii. Tym razem sam zaplątał się we własne brednie. Nie ma się co dziwić. „Gazeta Wyborcza” już dawno straciła monopol na prawdę, mało kto też interesuje się lękami samego Maziarskiego. Ten już dawno pomylił rolę publicysty z propagandystą. Szkoda, ze tacy ludzie żerują na słusznych żądaniach nauczycieli. Ci ostatni stają się zakładnikami politycznej hucpy panów Broniarza i innych „Maziarskich”. Gdzie byliście i wasze odezwy, gdy losem nauczycieli nikt nie interesował się w latach 2008 - 2015? Wtedy nie byli wam potrzebni?
WB, „Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441619-maziarski-pisze-o-dyktaturze-i-apeluje-o-zrzutke-dla-belfrow