Jacek Żakowski w rewolucyjnym wzmożeniu! Wystosował płomienny odzew do nauczycieli, w którym podburza ich do strajku i wykorzystuje populistyczną retorykę. Dlaczego nie podgrzewał tak atmosfery, gdy rządziła koalicja PO - PSL, a nauczyciele nie mogli liczyć na żadną podwyżkę, nawet taką, którą zaproponował im rząd PiS.
CZYTAJ TAKŻE:Egzaminy? Dzieci? Kogo to obchodzi? Na pewno nie szefa ZNP: Nie mam sobie nic w tej materii do zarzucenia
Publicysta „Wyborczej” używa argumentu rodem z brukowca, sugerując, że władza bogaci się kosztem nauczycieli.
Będą Wam zarzucali, że kasa jest dla Was ważniejsza niż dzieci. Nie ulegajcie temu szantażowi. To oni dają sobie kilkudziesięciotysięczne premie po uważaniu. Nie Wy. I nie martwi ich wtedy los dzieci – na przykład tych, które z braku pieniędzy nie są odpowiednio leczone.
– pisze Żakowski w „Gazecie wyborczej”.
Będą krzyczeli, że przez ten strajk ósmoklasiści się bardziej zestresują. Niech Was tym nie zmiękczą. Nie martwił ich stres uczniowski, kiedy z oślim uporem wpychali dwa roczniki uczniów do pierwszych klas liceów.
– przekonuje Żakowski, który już chyba zapomniał jak rząd PO - PSL wprowadzał reformę oświaty i z jakim stresem oraz dramatami wiązała się ta zmiana.
Żakowski przekonuje nauczycieli, że ich strajk nie ma charakteru politycznego, ale ani razu nie zająknął się o kontaktach Broniarza z politykami opozycyjnymi i wspólnymi demonstracjami w rzekomej obronie demokracji. Żakowski uderza też w pomoc rządu dla emerytur i manipuluje, że to właśnie „13” dla seniorów „zabrała” pieniądze dla nauczycieli.
Będą klepali w kółko, że to jest polityczny strajk. Nie przestraszcie się tego. To oni są politykami, którzy za publiczne pieniądze chcą sobie kupić polityczną władzę. Będą pokazywali, że przez Wasze żądania wywróci się budżet państwa. Nie wierzcie krokodylim łzom. To oni od ponad trzech lat trwonią publiczne pieniądze na kupowanie banków, limuzyn, odrzutowców, ławeczek niepodległości i emeryckich głosów, na Misiewiczów, propagandę Kurskiego, korumpowanie swoich prokuratorów i sędziów.** Będą powtarzali, że państwo nie ma już pieniędzy. To ich zmartwienie. Znali Wasze słuszne żądania od dawna, więc mogli inaczej zaplanować wydatki.
– pisze Jacek Żakowski.
Moje pokolenie pamięta, że strajk to nic przyjemnego. Ani dla strajkujących, ani dla tych, którzy przez strajk cierpią niewygody – w tym przypadku głównie uczniowie i rodzice. Dlatego zawsze musi to być broń ostateczna. Ale – także w demokracjach – władza czasem szkodzi tak bardzo, że dla wspólnego dobra obywatele muszą jej przemówić do rozumu. To jest taki przypadek. Wytrzymajcie!
– konkluduje publicysta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Szef KPRM apeluje do protestujących nauczycieli: Kiedy będą egzaminy, wróćcie do dzieci, tak żeby uczniowie mogli do nich podejść
Widać, że propagandyści z „Gazety Wyborczej” bardzo liczyli na strajk i robili wszystko, by do niego doszło. Codzienne, prowokacyjne teksty, medialne ataki na rodzący się kompromis między rządem, a nauczycielami i drukowanie „Czarnej Księgi PiS - Katastrofa w Edukacji” - tak wyglądało uspakajanie nastrojów w wykonaniu redakcji z Czerskiej. Dość powiedzieć, że gdy nauczyciele i Beata Szydło siadali do rozmów „ostatniej szansy”, „Wyborcza”, już słała do drukarni „strajkowy” dodatek pt. „Szkoła mówi dość”.
Opozycja i związane z nią media, a także Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP nie ukrywają nawet, że wykorzystują słuszne postulaty i frustracje nauczycieli jako broń polityczną. Tu nie ma miejsca na dialog, czy kompromis. Dla partykularnych interesów partyjnych poświęca się interes dzieci.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441611-wyborcza-podburza-nauczycieli-to-oni-daja-sobie-premie