Po to prowadzimy dialog, że zawsze może się udać. Cały czas uważałam, że rząd przyniesie jakieś konkretne nowe propozycje. Przykro, że wczoraj się nie pojawiły, tylko to, co było w piątek na piśmie. Do środy wydawało się, była większa nadzieja. Dlatego że i strona rządowa i związkowa przedstawiała propozycje. Ci schodzili, ci troszkę dokładali, ale niestety nie zbliżyli się na tyle, żeby nie doszło do ogłoszenia tego strajku i braku porozumienia w formule rady dialogu
—stwierdziła Dorota Gardias, przewodnicząca RDS, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych, w programie „Rozmowa Piaseckiego” TVN24.
CZYTAJ WIĘCEJ: Broniarz dopiął swego. Rozpoczął się bezterminowy strajk nauczycieli. Według ZNP udział w nim zadeklarowało blisko 80 proc. placówek
Jako związkowiec powiem, że nikt nie dąży do strajku, dlatego że to również duża niewiadoma. I każdy zdroworozsądkowy związkowiec tego strajku nie poprze, bo „tak mi się chce”. Natomiast tutaj związki zawodowe przedstawiały kilka propozycji i one trzy razy zmieniły wysokość kwoty, o którą walczą
—podkreśliła.
Gardias zwróciła uwagę również na sobotnią konwencję PiS, gdzie jak mówi, nie wspomniano o nauczycielach, co miało stronę związkową tym bardziej utwierdzić w tym, że do strajku musi dojść.
Porozumienie mogło zostać podpisane, gdyby była wola. Zawsze polityka wkrada się w te negocjacje i wiadomo, że to strona rządową dysponuje i wie, jakimi pieniędzmi. Muszę powiedzieć, że w momencie sobotniej konwencji PiS-u zobaczyłam, że jeszcze bardziej utwardziła się strona związkowa
—mówiła.
Uważam, że takie podsycania, jak konwencja PiS-u, to jeszcze bardziej umacnia nauczycieli w tym, że nawet nie zostali wspomniani na tej konwencji. Więc gdzie my jesteśmy? Więc rozumiem, że te wszystkie akty powodują, że coraz bardziej są zdeterminowani i ta determinacja jest widoczna
—dodała.
Gardias pytana w TVN24 o to, kiedy jej zdaniem strony mogą powrócić do rozmów, odpowiedziała: „czuję, że to się stanie w najbliższych dniach, bo żadnej stronie to nie służy”. Dodała, że czeka na propozycję ze strony rządu.
Gardias mówiła, że żadna ze stron nie mogła mieć pewności, jak zakończą się prowadzone negocjacje.
Najlepiej jak (negocjacje) kończą się porozumieniem, ale to porozumienie nastąpiło tylko z jedną z central związkowych, która - wydawało się - i tak jak mówią związkowcy, dawno był ten plan zamierzony
—powiedziała.
Gardias mówiła, że nie znała treści porozumienia podpisanego w niedzielę przez „Solidarność”.
My tego nie widzieliśmy. Proszę pamiętać, że +Solidarność+ podpisała z rządem porozumienie, którego nikt z nas nie widział
—zaznaczyła.
Taka sytuacja nie służy dalszym negocjacjom, bo jeżeli rozmawiamy przy stole i są strony i w końcu wyciąga się jedną ze stron do podpisania porozumienia, to nie jest takie oczywiste w dialogu
—mówiła.
kk/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441577-przewodniczaca-fzz-nie-ukrywa-rozgoryczenia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.