Porozumienia z ZNP nie będzie. Na porozumienie ze stroną rządową zdecydowała się tylko „Solidarność”. To nie dziwi, bo nie po to Sławomir Broniarz rozgrzał nastroje do czerwoności,by w ostatniej chwili ustąpić. To znaczy, że od jutra dzieci i rodziców czeka prawdziwy armagedon.
Większość rodziców zastanie szkoły zamknięte. Choć, jak twierdzi MEN, strajk nie jest powodem do odwołania zajęć w przedszkolu, w szkole ani zamknięcia tych placówek, a dyrektor przedszkola czy szkoły ma obowiązek zapewnić dzieciom, uczniom bezpieczne i higieniczne warunki pobytu na terenie placówki i nie zwalnia go z tego obowiązku przystąpienie nauczycieli do strajku, to jednocześnie jeżeli dyrektor nie jest w stanie zorganizować opieki nad wszystkimi dziećmi czy uczniami, powinien zgłosić ten fakt organowi prowadzącemu przedszkole, szkołę. Organ prowadzący odpowiada za działalność przedszkola, szkoły i do jego zadań należy w szczególności zapewnienie warunków działania przedszkola, szkoły, w tym bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki. To oznacza tyle, że teoretycznie dyrektorzy powinni zapewnić opiekę uczniom, więc nie mogą zamknąć szkół i przedszkoli, ale z drugiej strony nie mogą ich otworzyć, jeżeli nie mogą zapewnić dzieciom odpowiedniej opieki. A czy tę opiekę będą w stanie zapewnić będzie wiadomo dopiero wówczas, gdy okaże się ilu nauczycieli realnie podpisze listy strajkowe. Rodziców i uczniów czeka więc jutro sporo nerwów.
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że od trzech lat co i rusz kolejne grupy społeczne chcą wywołać kataklizm lub przynajmniej wrażenie, że on właśnie nadciąga. Teraz jednak ZNP, dla osiągnięcia swoich celów postanowiło posłużyć się dziećmi. Zakładnikami prezesa ZNP stają się także ci nauczyciele, którym ta forma strajku nie odpowiada oraz rodzice, którzy wraz z dziećmi będą musieli ponieść konsekwencje strajku.
Do tej pory była społeczna zgoda, że nauczyciele powinni zarabiać więcej. Jeżeli jednak zakłócony zostanie przebieg egzaminów złość części rodziców i uczniów obróci się przeciw nauczycielom. Prezesowi ZNP udało się poróżnić rodziców z nauczycielami, rodziców z rodzicami i nauczycieli z nauczycielami.
Za chwilę egzaminy. 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasistów. Matury mają się rozpocząć 6 maja. Jeśli ZNP nie zechce porozumieć się z rządem, może warto, żeby nauczyciele wczytali i wsłuchali się w apel mjr Danuty Szyksznian „Sarenki”, żołnierza Armii Krajowej Garnizonu miasta Wilno w latach 1939-1945:
My jesteśmy wzorem dla młodzieży - pokażmy więc, że umiemy dochodzić do porozumienia i przygotujmy nasze dzieci do egzaminów. Przecież żaden rząd nie chce rujnować oświaty. Oczywiście, jest dużo do naprawienia, ale naraz się wszystkiego nie dokona. Nie wciągajmy w to młodzieży, a na pewno odwdzięczą się miłością i szacunkiem. Jestem pewna, że tylko chwilowo się pogubiliśmy, i że czujecie w swoich sercach podobnie jak ja.
W tej chwili pozostaje już tylko apel do ZNP, by związek zdecydował się zawiesić strajk na czas egzaminów. Składają się na nie lata ciężkiej pracy uczniów. W gorączce strajkowej nie wolno tego zaprzepaścić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441558-znp-zdecydowal-sie-zafundowac-uczniom-i-rodzicom-horror