Dziś kolejna niedziela, której Polacy nie mogą spędzić w galeriach handlowych. Jak się okazuje, do zakazu, choć ten nadal budzi emocje, w większości ludzie się po prostu przyzwyczaili.
Kalendarze ścienne mają wdrukowane oznaczenia niedzieli handlowych, aplikacje na telefon wysyłają powiadomienia co tydzień. Nie ma ryzyka, że ktoś nie wie, czy sklepy są dziś otwarte, bo na szeroką skalę informują o tym także same sklepy.
Dzięki upływie czasu, który był potrzebny na przygotowanie rozszerzenia zakazu, statystyki nie wyglądają dziś źle. Pozwoliło to uniknąć błędów, które wystąpiły na Węgrzech, gdzie zakaz handlu w niedziele został wprowadzony bez uwzględnienia okresu dostosowawczego.
I tak sprzedaż artykułów spożywczych i chemii wzrosła i w małych, i w dużych sklepach. Nieznacznie straciły tylko supermarkety i hipermarkety (straty w okolicach 1 proc.). Ogółem w Polsce sprzedaż wzrosła w latach 2017-2018 o ponad 5 proc. Najwięcej zyskały w tym czasie stacje benzynowe, które w niedziele pozostają otwarte (21 proc.), ale także średnie sklepy spożywcze (40-100 m kw. – 12,6 proc.). Kolejne pod względem wzrostów są sklepy specjalistyczne, np. alkoholowe (ponad 8 proc.), dyskonty (ponad 7 proc.) i małe sklepy spożywcze, gdzie wzrost wyniósł ponad 3 proc.
Wniosek z raportu Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii jest taki, że nie ma dziś potrzeby zmieniać prawa w zakresie przywrócenia handlu w niedziele. Konieczne jest jednak przeprowadzenie pogłębionych badań oddziaływania tego ograniczenia na małe sklepy oraz na jakość życia Polaków.
Ta miała się poprawić poprzez oddanie niedziel rodzinom. To jak dzisiaj Polacy spędzają niedziele? W większości, tak jak chciał rząd wprowadzając zmiany, spędza czas z rodziną. Porównywalny odsetek przebadanych Polaków wybiera jednak oglądanie telewizji, spacery, czy czas z przyjaciółmi.
I tak, istnieje wielu niezadowolonych z zakazu handlu w niedzielę, ale nie da się ukryć faktu, że zmiany przeszły w Polsce wyjątkowo gładko. Udało się zmienić i przyzwyczajenia konsumentów, i modele biznesowe przedsiębiorców. A najważniejsze, że nie spowodowało to lawinowych spadków w dochodach najmniejszych przedsiębiorców. Bo to ci mieli na zakazie zyskać najwięcej. Liderami w tabeli wzrostów jednak nie są. Wygrywają z nimi średnie sklepy. Wszyscy jednak pokonują super- i hipermarkety, w które, jak mówi tajemnica poliszynela, zakaz miał przecież uderzyć.
I tu jednak straty nie są bolesne. Klienci po prostu na zakupy wybierają się w piątki, soboty, czy poniedziałki. Co wykorzystują zresztą sieci handlowe, oferując w te dni większe promocje.
Pogłoski o rzekomych zmianach legislacyjnych, które miał przygotować rząd w zakresie zakazu handlu w niedziele wydają się dziś jednak przesadzone. Albo przedwczesne.
Szersza dyskusja na temat, m.in. z dyrektorem Polskiej Izby Handlu, jutro o godz. 11 w telewizji wPolsce.pl. Zapraszamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441533-polacy-przyzwyczaili-sie-do-niedziel-bez-handlu