Usłyszałem, że nauczyciele nie będą przeprowadzać egzaminu, przyznam, to już przekroczyło wszelkie granice przyzwoitości, a moralność nauczycielska została skompromitowana
— tak działania nauczycieli skomentował Przemysław Seroczyński, były dyrektor XLI Liceum Ogólnokształcącego im. Joachima Lelewela w Warszawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Wiceminister edukacji: „Jesteśmy gotowi do niedzielnych rozmów ze związkowcami. Propozycje mamy przygotowane”
Przypomnijmy, że w niedzielę o 19:00 rozpoczną się kolejne rozmowy rządu ze związkami zawodowymi ws. zapowiadanego na poniedziałek strajku nauczycieli. Strona rządowa zaproponowała nowe rozwiązania, które skutkują tym, że nauczycielskie pensje będą wynosiły nawet 8 tys zł.
Jak zauważyła emerytowana nauczycielka należąca do NSZZ „Solidarność” Krystyna Gamrat, ona sama brała kiedyś udział w strajku jako „Solidarność”.
Ale to nie był okres żadnych egzaminów. Tak nie wolno robić z dziećmi
— podkreśliła.
Ministerstwo Edukacji Narodowej wraz z kuratoriami oświaty, w związku z egzaminami, wyszło z nową inicjatywą. Jak podkreśla resort, każda osoba posiadająca kwalifikacje pedagogiczne może być członkiem zespołu egzaminacyjnego i nadzorującego podczas tegorocznych egzaminów.
CZYTAJ WIĘCEJ: #JesteśmyzWami. MEN wspiera uczniów!. Resort zachęca do włączenia się w pomoc w czasie egzaminów. SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY
Rządowe propozycje dla nauczycieli to w sumie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.
Rząd przedstawił także nowy kontrakt społeczny dla grupy zawodowej nauczycieli, obejmujący podwyżki i zmianę warunków pracy. Nauczyciel dyplomowany po wprowadzeniu zmian otrzymałby w kolejnych latach, w wariancie pensum 22 h w 2020 – 6128 zł, 2021 – 6653 zł, 2022 – 7179 zł, 2023 – 7704 zł. W przypadku ustalenia pensum na poziomie 24 h (poziom średniej OECD) nauczyciel dyplomowany mógłby liczyć średnio na następujący wzrost wynagrodzenia 2020 – 6335 zł, 2021 – 7434 zł, 2022 – 7800 zł, 2023 – 8100 zł. Zwiększenie pensum byłoby kroczące i obejmowało cykliczne jego podnoszenie co roku, wraz z przyznaną podwyżką, aż do osiągnięcia pułapu 22 (lub 24) godzin przy tablicy w 2023 roku. Założenia obejmują także prognozę naturalnych odejść nauczycieli z zawodu (m.in. w związku z emeryturą). Średnia odejść z lat 2010-2018 wynosi w granicach 25-30 tys. rocznie, a 80 proc. odchodzących nauczycieli nie jest zastępowana. Rząd ocenia, że szacunki sugerują, że pozwala to na wprowadzenie zmian bez jakiejkolwiek dodatkowej redukcji kadry.
FZZ i ZNP w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki) i obecnie postulują 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury – 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” negocjowała: podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r.; zmianę systemu wynagradzania (według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej; nowy system powinien obowiązywać już od przyszłego roku), a także wycofanie się z niekorzystnych przepisów dotyczących awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli.
ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.
WKT/TT/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441507-mocne-slowa-bylego-dyrektora-warszawskiego-lo