Odrzucanie propozycji rządu w sprawie oświaty przez ZNP świadczy o tym, że do strajku nauczycieli miało po prostu dojść; ten strajk był zaplanowany w strategii wyborczej opozycji - mówił w niedzielę szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.
W sobotę strona rządowa zaproponowała centralom związkowym kolejne spotkanie dotyczące sytuacji w oświacie. Rozmowy mają być kontynuowane w niedzielę o godz. 19 w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie.
Sasin mówił w programie PR24 i Telewizji Republika, że rząd zaproponował nauczycielom „bardzo wyraźny wzrost pensji” w ciągu najbliższych 4 lat.
Również w 2019 roku wzrost o 15 proc.
—wskazywał.
Propozycją rządu jest nowy kontrakt społeczny, który zakłada zmiany systemowe i wzrost wynagrodzeń nauczycieli. Propozycja przewiduje też, że pensum byłoby podnoszone cyklicznie co roku - wraz ze wzrostem wynagrodzeń - aż do osiągnięcia pułapu 22 lub 24 godzin przy tablicy w 2023 roku.
Minister tłumaczył, że wzrost pensum nie jest pochopną propozycją. Zwracał uwagę, że średnia europejska pensum to 24 godziny, gdy w Polsce wynosi ono 18 godzin.
To najniższe pensum w całej UE
—wskazywał.
My nie chcemy wprowadzić rozwiązań nadzwyczajnych
—dodał.
Jak mówił Sasin, propozycja rządu rozłożona jest na 4 lata, by uniknąć zwolnień nauczycieli.
Dlatego rozkładamy to na 4 lata, bo naturalne odejścia nauczycieli, a ich jest około 20 tys. rocznie - odchodzą na emerytury, zmieniają zawód - spowoduje, że w ciągu tych 4 lat nie będzie żadnej potrzeby zwalniania kogokolwiek
—podkreślił.
Gwarantujemy wyższe pensje dla nauczycieli, gwarantujemy, że nikt nie zostanie zwolniony, a co więcej mówimy, że czas pracy nauczyciela się nie wydłuży, bo on jest dzisiaj 40-godzinny. Mówimy tylko o lekkim przesunięciu akcentów
—oświadczył minister.
To, że ZNP od razu odrzuca tę propozycję, świadczy tylko o tym, że do tego strajku miało po prostu dojść. Ten strajk był zaplanowany w strategii wyborczej opozycji
—ocenił Sasin.
Rządowe propozycje dla nauczycieli to w sumie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.
Rząd przedstawił także nowy kontrakt społeczny dla grupy zawodowej nauczycieli, obejmujący podwyżki i zmianę warunków pracy. Nauczyciel dyplomowany po wprowadzeniu zmian otrzymałby w kolejnych latach, w wariancie pensum 22 h w 2020 – 6128 zł, 2021 – 6653 zł, 2022 – 7179 zł, 2023 – 7704 zł. W przypadku ustalenia pensum na poziomie 24 h (poziom średniej OECD) nauczyciel dyplomowany mógłby liczyć średnio na następujący wzrost wynagrodzenia 2020 – 6335 zł, 2021 – 7434 zł, 2022 – 7800 zł, 2023 – 8100 zł. Zwiększenie pensum byłoby kroczące i obejmowało cykliczne jego podnoszenie co roku, wraz z przyznaną podwyżką, aż do osiągnięcia pułapu 22 (lub 24) godzin przy tablicy w 2023 roku. Założenia obejmują także prognozę naturalnych odejść nauczycieli z zawodu (m.in. w związku z emeryturą). Średnia odejść z lat 2010-2018 wynosi w granicach 25-30 tys. rocznie, a 80 proc. odchodzących nauczycieli nie jest zastępowana. Rząd ocenia, że szacunki sugerują, że pozwala to na wprowadzenie zmian bez jakiejkolwiek dodatkowej redukcji kadry.
FZZ i ZNP w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki) i obecnie postulują 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury – 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” negocjowała: podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r.; zmianę systemu wynagradzania (według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej; nowy system powinien obowiązywać już od przyszłego roku), a także wycofanie się z niekorzystnych przepisów dotyczących awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli.
ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441482-broniarz-w-porozumieniu-z-ke-sasin-nie-ma-zludzen