Im bardziej przeciąga się protest nauczycieli, im mocniej Sławomir Broniarz stawia żądania, tym mniejsze poparcie społeczne dla nauczycieli. Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego zamiast walczyć o godną pozycję belfra w polskiej szkole, jeszcze bardziej ją niszczy.
Kolejna tura rozmów z rządem nie przyniosła efektu. Betonowy szef związku zawodowego trzyma się kurczowo swoich żądań, nie przyjmując do wiadomości, że najwyższa pora porozmawiać o rozwiązaniach systemowych. Potrzebę tę dostrzega rząd i przedstawia nowe rozwiązania, prezentując „nowy pakt społeczny dla nauczycieli”.
Dotychczasowe propozycje rządu to:
-
w sumie 15 proc. podwyżki w 2019 r.,
-
skrócenie stażu,
-
ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł,
-
zmiana w systemie oceniania nauczycieli i
-
zmniejszenie biurokracji
Druga część oferty rządu dotyczy wzrostu wynagrodzeń, który mieści się w zmianach systemowych.
CZYTA J WIĘCEJ: Stopniowe podwyżki i nawet 8 tys. złotych pensji! Co zawiera „nowy pakt społeczny dla oświaty”? SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY
Związek Nauczycielstwa Polskiego nie przyjmuje tych propozycji. Nadal istnieje obawa strajku podczas egzaminów. Uczniowie są zakładnikami politycznej gry szefa związku zawodowego, który z czynną pracą edukacyjną od lat nie ma kompletnie nic wspólnego.
Wszystko to sprawia, że opinia społeczna zaczyna nabierać do protestu coraz większego dystansu i punktować przywileje zawodowe. Trzymiesięczne płatne wakacje, wszystkie wolne święta i wszelkiego rodzaju „długie weekendy” to z pewnością powód do zazdrości. Owszem, nauczyciele muszą się do lekcji przygotowywać, ale aktywność intelektualna poza godzinami pracy to element wielu grup zawodowych. Wątpliwości budzi też faktyczna liczba godzin pracy. Z danych OECD z 2017 roku wynika, że nauczyciele w polskich podstawówkach pracują naprawdę krótko. W zestawieniu wygląda to następująco:
-
Polska - 564 godzin rocznie
-
Czechy - 617
-
Węgry - 655
-
Grecja - 660
-
Włochy - 766
-
Dania - 784
-
Słowacja - 794
-
Niemcy - 801
-
Hiszpania - 880
-
Francja - 900
-
Luksemburg - 930
-
Stany Zjednoczone - 1004
-
Łotwa – 1020
Oczywiście ZNP nie chce nawet słyszeć o propozycji rządu podwyższenia zarobków w zamian za zwiększenie pensum. Dlaczego więc Broniarz nie chce rozmawiać o konkretach? Dlaczego kompletnie nie jest zainteresowany propozycjami rządu? Najwyraźniej nie los nauczycieli jest jego priorytetem, ale utrzymywanie stanu zagrożenia na potrzeby politycznej walki.
Obowiązkiem nauczyciela jest towarzyszenie uczniowi w całym procesie edukacji, zwłaszcza przy egzaminach. Służebny charakter tego zawodu zobowiązuje. Belfer z powołania nigdy nie zostawiłby swojego ucznia w tak trudnym dla niego momencie, by walczyć o własne dochody. Sprawa jest tym bardziej niezrozumiała, że podwyżki są już wywalczone. ZNP nie chce na nie przystać w tym kształcie. Cóż, protest polityczny tylko pogorszy wizerunek nauczyciela, który został już mocno naruszony przez nieprzemyślane reformy poprzednich kadencji rządowych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gdzie była wojowniczość Broniarza, gdy radykalnie pogarszał się los nauczycieli, a nauka staczała się w przepaść?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441328-czy-polski-nauczyciel-ma-twarz-broniarza-szef-znp-szkodzi