Chcemy dobrych relacji z Ukrainą, natomiast nie można się zgodzić na to, że Poroszenko, jak i poprzedni przywódcy, buduje mit na gloryfikacji zbrodniarzy. Polityka polska jest taka, że my ustępujemy, my ich kochamy, my ich przepraszamy. A co daje druga strona? - mówił w „Gorących Pytaniach” telewizji wPolsce.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wołodymyr Zełenski wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich na Ukrainie. W drugiej turze zmierzy się z Petrem Poroszenką
CZYTAJ TAKŻE: Gorący wieczór wyborczy na Ukrainie! Zełenski: „To krok ku wielkiemu zwycięstwu”; Poroszenko: „W drugiej turze obronimy wynik”
Prowadzący rozmowę Marcin Fijołek pytał swojego gościa: „Co nas obchodzi Ukraina?”
Powinniśmy interesować się Ukrainą, bo to nasz sąsiad, ale mieszka tam sporo Polaków, którzy nie są Polonią– to nie emigracja, oni żyją tam od wieków. Jest wiele spraw, politycznych, gospodarczych, wojskowych, która nas także łączą
— mówił duszpasterz Kresowian.
Rozmowa zeszła także na wątek czysto polityczny.
Kiedyś sobie powiedziałem, że nic mnie już nie zdziwi na Ukrainie. Niestety zdziwiło po raz kolejny. Spodziewałem się, że Wołodymyr Zełenski wejdzie do II tury, ale jego przewaga nad dwoma kolejnymi kandydatami jest gigantyczna i niezależnie jak to będziemy tłumaczyli, to trzeba powiedzieć, że to ogromna porażka urzędującego prezydenta Petro Poroszenki i byłej premier Julii Tymoszenko
— powiedział.
Przy całym szacunku do Ukrainy, jest to kraj rządzących przez oligarchów. To układy mafijne oparte na dawnych układach partyjnych, w który jest potworna korupcja. Bogatsi są coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi
— podkreślił.
Ks. Isakowicz-Zaleski zwrócił uwagę, że wygrana Zełenskiego w I turze wyborów prezydenckich na Ukrainie to wyraz sprzeciwu wobec wszystkich oligarchów.
Każdy był dobry, kto nie był oligarcha. Na tym zdobył głosy. Ale paradoks polega na tym, że za nim stoi inny oligarcha – Ihor Kołomojski. Jest jeszcze jedna rzecz, której polski ośrodek państwowy nie powie, bo obowiązuje go polityczna poprawność, ale to są przedstawiciele wspólnoty żydowskiej. Kołomojski jest obywatelem Izraela, także Ukrainy i Cypru, a w ogóle rezyduje w Szwajcarii. Znalazł nową twarz, Zełenskiego, który pochodzi także z rodziny żydowskiej i co więcej, mówiącej po rosyjski i i podstawił kogoś, kto zebrał głosy i dzisiaj to Kołomojski będzie rządził
— mówił.
Jest człowiekiem, który wykonuje świadomie i ze swoimi przekonaniami pewną rolę. Rzeczywiście, że być człowiekiem, który w pewnym momencie będzie starał się być niezależny, ale obawiam się, że on nie ma jasnych poglądów
— dodał duchowny.
Ukraina jest krajem wielonarodowi i błędem po drugim Majdanie było to, że próbowano wyrugować język rosyjski i stłamsić mniejszość polską. I tu się okazuje, że te mniejszości mają dużo do powiedzenia
— zaznaczył. Jak zauważył, oznacza to, że na Ukrainie może dojść do poważnego sporu na tle narodowościowym.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski krytycznie oceniał stan relacji polsko-ukraińskich.
Przez 30 lat, niezależnie jaka partia rządzi w Polsce, ten nieaktualny mit Giedroycia jest wykładnią. (…) Moim zdaniem interesy polskie są najważniejsze i troska o Polaków tam mieszkających. Chcemy dobrych relacji z Ukrainą, natomiast nie można się zgodzić na to, że Poroszenko, jak i poprzedni przywódcy, buduje mit na gloryfikacji zbrodniarzy
— podkreślał gość Marcina Fijołka.
Polityka polska jest taka, że my ustępujemy, my ich kochamy, my ich przepraszamy. A co daje druga strona? (…) To powinny być warunki partnerskie, a nie na zasadzie, że jedni naciągają, a drudzy są takimi frajerami, że we wszystkim ustępują. (…) Musi być symetria, której nie ma
— powiedział.
Duszpasterz Kresowian zwracał również uwagę, że sytuacja Polaków na Ukrainie jest bardzo zła.
Może nie tak zła jak w innych krajach, niemniej w samym Lwowie nie ma żadnych gestów wobec Polaków. A Polska wykonuje te kroki wobec emigracji ukraińskiej
— stwierdził.
Politycy mówią, że trzeba pamiętać o wrażliwości ukraińskiej. Ale kto na Ukrainie myśli o wrażliwości polskiej? (…) Nauczyliśmy Ukrainę, że wszystko przyjmiemy, żeby tylko zaspokoić ich oczekiwania. (…) Musimy wymagać od Ukrainy
— zaznaczył.
Duchowny przypomniał o braku pochówku polskich ofiar ludobójstwa na Ukrainie, nie tylko tych, którzy zginęli z rąk UPA, ale także polskich żołnierzy, którzy zginęli w I i II wojnie światowej
Myślę, że na Ukrainie aż się prosi, żeby jednak wspierać te siły, które nie są związane z oligarchami. Nie wiem, czy Zełenski będzie lepszy. Ale polska dyplomacja nie może być tak bezkrytyczna, jak jest dzisiaj
— mówił dalej ks. Isakowicz-Zaleski.
To nie jest takie czarno-białe. To bardzo wielki i wymieszany kocioł, niemniej, gdyby jednak polityka polska była bardziej stanowcza, to oparłaby się o tych ludzi, dla których zarówno komuniści i Rosja oraz banderowcy to złe rozwiązanie
— dodał.
Podkreślał jednocześnie, że naszym naturalnym partnerem są Polacy mieszkający na Ukrainie. Gdyby ta troska o nich była większa – mówił -
kpc/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441269-ks-isakowicz-zaleski-ustepujemy-ukrainie-a-druga-strona