Koniec wątpliwości! Wydumana przez byłego funkcjonariusza opowiastka o seksaferze z udziałem Marszałka Marka Kuchcińskiego, na którą dały się nabrać redakcje Radia Zet i tygodnika „Nie”, to wyssana z palca historia. Stoi za nią człowiek, który przez kilka lat leczył się psychiatrycznie i nie powiadomił o tym przełożonych. Toi jednak nie koniec. Maciej Wąsik potwierdził liczne ustalenia portalu wPolityce.pl. który ujawnił, że nie ma żadnych dowodów na istnienie seks - nagrań.
Sprawa, o której posłowie mówią od jakiegoś czasu, wzięła się z ujawnienia notatki agenta Wojciecha J., w której sugeruje on, że złożono mu propozycję korupcyjną w zamian za nieujawnianie materiałów kompromitujących pewnego polityka. Oczywiście, CBA zrobiło postępowanie wewnętrzne w tych sprawach. Oczywiście, zawiadomiono prokuraturę. I co wyniknęło z tego postępowania? Wojciech J. służył w CBA od maja 2016 roku do maja 2018 roku. Przypomnę, że notatka jest datowana na kwiecień 2018 roku. Wojciech J. nigdy podczas swojej służby nie zarejestrował żadnych materiałów w formie elektronicznej, w formie płyt.
– informował Maciej Wąsik w Sejmie.
Nie ma żadnego dokumentu, dowodu, że pozyskał jakieś nagrania i je zarejestrował jako materiały niejawne CBA. W sierpniu 2017 roku wobec Wojciecha J. CBA wszczęło postępowanie sprawdzające, utracił on automatycznie możliwość dostępu do informacji niejawnych. W kwietniu 20918 roku, kiedy Wojciech J. pisze notatkę, w zasadzie było przesądzone, że nie uzyska poświadczenia bezpieczeństwa, że nie będzie miał dostępu do informacji niejawnych i że odejdzie ze służby, co się dzieje w maju 2018 roku. Ja traktuję tę notatkę za swoisty szantaż wobec Szefa CBA. On zobaczył co ma i napisał, co może ujawnić i że jak odejdzie ze służby to ujawni. Tak się stało po niemal roku.
– tłumaczył posłom Maciej Wąsik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Seksafera w Sejmie? Informator Radia Zet domagał się pieniędzy od CBA. Kulisy tajemniczego spotkania w elbląskim parku
Zastępca koordynatora służb specjalnych potwierdził też nasze informacje, które obnażyły manipulacje Wojciecha J., że CBA bezprawnie potworzyło jego szafę służbową, w której miał być dowód na opowieści informatora Radia Zet.
Szafę Wojciecha J., w której trzymał on materiały niejawne, otwarto komisyjnie. Sporządzono protokół, brały w tym udział 4 osoby, nie znaleziono żadnych płyt i nagrań. Co ciekawe, Wojciech J. nie wniósł uwag do protokołu dot. otwarcia jego szafy. Później zastrzeżenia złożył po wielu miesiącach. Podczas tych czynności uwag nie zgłaszał.
– mówił Maciej Wójcik.
Minister ujawnił tez niezwykle ważną dla wiarygodności Wojciecha J. sprawę. Chodzi o jego problemy zdrowotne.
Jeszcze jedna rzecz, niezwykle istotna. CBA wszczęło postępowanie sprawdzające wobec Wojciecha J., ponieważ zataił on w procesie rekrutacji fakt iż leczył się psychiatrycznie. Leczył się psychiatrycznie między rokiem 2012 a 2016, m.in. korzystał ze zwolnienia z pracy od psychiatry – w sumie ponad 100 dni zwolnienia. Zatajenie takiego faktu nie może skutkować wydaniem poświadczenia bezpieczeństwa.
– stwierdził Maciej Wąsik.
Chciałbym Panom posłom jeszcze powiedzieć, zapewnić, że CBA badało wszelkie okoliczności sprawy, prosząc o to również inne służby. W tej notatce jest osoba, która mogłaby potwierdzić wersję zdarzeń opisywaną przez Wojciecha J. Ta osoba, wobec której czynności podjęło Biuro Spraw Wewnętrznych MSWiA, kategorycznie zaprzeczyła zarówno jakiejkolwiek wiedzy na temat nagrania, jak również wiedzy o propozycji korupcyjnej, którą miałby otrzymać Wojciech J.
– przekonywał.
CZYTAJ TAKŻE:Prof. Pawłowicz i internauci solidarni z Kuchcińskim: „Jesteśmy z Panem! Damy sobie z nimi radę!”. KOMENTARZE
Minister podjął też nieznany wątek dotyczący Wojciecha J. Chodzi o wyrok na byłego funkcjonariusza CBA.
Dodam również, że Pan Wojciech J. został w styczniu 2019 roku prawomocnie skazany za zniesławienie żołnierza Wojska Polskiego w stopniu pułkownika. W styczniu 2019 roku Wojciech J. nie był funkcjonariuszem CBA, więc to świeża sprawa, wyniknęła z prywatnego aktu oskarżenia. Kierownictwo CBA złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Wojciecha J. Chodzi o poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz złożenie zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było.W mojej ocenie nigdy nie było żadnego nagrania, ono zostało wymyślone na użytek tego, by nie odejść ze służby. Zrobiono to w sposób perfidny i paskudny.**
– konkludował Maciej Wąsik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:CBA złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstw przez Wojciecha J.! Chodzi o insynuacje pod adresem ważnego polityka Pi
Dziś widać już bardzo wyraźnie, że całą akcja ma znamiona ohydnej prowokacji, której celem może być prywatna zemsta jednego z byłych funkcjonariuszy CBA. To znamienne, że żadna szanująca się redakcja nie chciała podjąć tego tematu. Nawet przedstawiciele mediów, które nieustannie wojują z obozem władzy, zdawali sobie sprawę z braku wiarygodności Wojciecha J. Na jego opowieści nabrało się Radio Zet i brukowiec „Nie”.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441190-wasik-miazdzy-narracje-o-seksaferze-z-udzialem-kuchcinskiego