Jan Parys opisuje mechanizmy rządzące polityką przed kampanią do europarlamentu. Kiedy rozpoczyna się kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego, nawet najbardziej zagorzali krytycy Unii Europejskiej zaczynają walczyć o wpływy w Brukseli – zauważa publicysta na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Zdaniem Parysa, Jan Paweł II chciałby, aby Polacy walczyli o wolną, bezpieczną i niepodzieloną Europę.
Dlatego też udział w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego można uznać za obowiązek wszystkich Polaków, którym leży na sercu dobro ojczyzny. Kto nie bierze udziału w wyborach do PE, sprzeniewierza się przesłaniu papieża Polaka.
Autor przypomniał również, że traktat o Unii Europejskiej negocjował i ratyfikował prezydent Lech Kaczyński.
Parys pochyla się też nad zjawiskiem eurosceptycyzmu.
W wielu krajach są silne partie krytycznie nastawione wobec unijnych instytucji. To nic dziwnego, po prostu te instytucje są dziś kierowane przez nieudolnych ludzi, którzy nie realizują tego, czego oczekują Europejczycy. Krytyka UE jest zrozumiała i często uzasadniona, wystarczy spojrzeć na duży procent bezrobotnych, zwłaszcza wśród młodzieży.
Według autora może to grozić rozlaniem się buntu „żółtych kamizelek” na wiele krajów unijnych. Dalej wymienia również kolejne porażki urzędników UE.
Jest wiele problemów, które sama pogłębiła przez nieudolność swych miernych umysłowo komisarzy, np. brexit, migracja, sytuacja społeczna w Grecji, Nord Stream 2 czy konflikt z Polską.
Mimo dostrzegania tak wielu wad instytucji unijnych, publicysta uważa, że:
Nie należy Unii Europejskiej zwalczać ani z niej uciekać, warto ją uzdrawiać i poprawiać, tak by lepiej służyła ludziom, by była Unią na miarę naszych marzeń. Podkreśla też, że należy przeciwstawić się hegemonii dużych państw zachodnich. Od kilku lat przedstawiciele Niemiec i Francji w UE próbują narzucić wszystkim państwom swój model ustroju, tzw. demokrację liberalną. Jest to całkowicie bezprawne. W traktacie lizbońskim nie ma takiego określenia, nie ma zapisu by jakiś jeden model demokracji był obowiązujący. (…) Suwerenność małych krajów nie może być naruszana dla interesu dużych państw, jak to było w przypadku Grecji, czy w imię lewicowych ideologii, jak to było ostatnio w przypadku Węgier.
Jan Parys pisze o tym, że ważnym zadaniem dla parlamentarzystów katolickich czy konserwatywnych jest popieranie wojskowego sojuszu Europy ze Stanami Zjednoczonymi i NATO. Jego zdaniem jest to:
Ważne dla bezpieczeństwa Polski. (…) PiS w europarlamencie jest kontynuatorem rządu Jana Olszewskiego, ma obowiązek troski o opcję atlantycką w europejskiej polityce bezpieczeństwa.
Stary Kontynent nie ma zdaniem autora wystarczającego potencjału by konkurować z Rosją i Chinami bez wsparcia z USA. Bez Amerykanów grozi nam utrata niezależności.
Jedną z największych patologii UE, o której czytamy w tekście, jest konflikt Komisji Europejskiej z Polską.
Nie ma konfliktu Polski z Europą ani Unią. Natomiast w czasie ostatnich trzech lat obserwowaliśmy, jak z powodów ideologicznych Komisja Europejska atakowała polski konserwatywny rząd ze względu na prowadzone w kraju reformy skorumpowanego i nieprofesjonalnego wymiaru sprawiedliwości. Komisja ingerując w nasze reformy wymiaru sprawiedliwości, nie tylko broni skorumpowanego układu w sądownictwie, lecz sama łamie prawo, bo traktat lizboński nie daje jej kompetencji do zajmowania się wszystkim, czym chce.
Więcej na temat zbliżających się wyborów do europarlamentu w najnowszym „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 1 kwietnia br., także w formie e-wydania na [wsieciprawdy.pl] (https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html).
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/441045-jan-parys-w-sieci-nie-ma-konfliktu-polski-z-unia