Nadaktywność odwiecznego szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego staje się coraz bardziej irytująca. Nie jest zainteresowany żadnymi rozwiązaniami proponowanymi przez rząd. Nie chodzi więc o kompromis, a o walkę polityczną. Gdzie była wojowniczość Sławomira Broniarza, gdy w radykalnie pogarszał się los polskich nauczycieli, gdy likwidowano szkoły, gdy nauka staczała się w przepaść, a obywatele głodowali w obronie likwidacji lekcji historii?
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Wiceszefowa MEN o kulisach rozmów ze związkami: Potrzeba refleksji, by nie dążyć za wszelką cenę do strajku
Pięć obrazków, na których nie widać szefa ZNP:
1/ Poprzednia reforma edukacji całkowicie dobiła pozycję nauczycieli. Szkole odebrano walor wychowawczy, a prawa ucznia przesłoniły jego obowiązki. Połączenie modnych trendów antypedagogiki z powołaniem gimnazjów sprawiło, że uczniowie czuli się bezkarni. Czy nauczyciel z koszem na głowie, nauczyciele ignorowani przez wychowanków, napominani przez rodziców i często karceni przez potulnego dyrektora, mieli wsparcie szefa ZNP? Gdzie wtedy była waleczność pana Broniarza?
2/ Kadra pedagogiczna została obciążona masą biurokratycznych obowiązków. Zamiast przeznaczać swój wolny czas na merytoryczne przygotowania, nauczyciel często grzązł w papierach, produkując nikomu niepotrzebne dokumenty. Gdzie wtedy był Sławomir Broniarz?
3/ Za rządów PO-PSL zlikwidowano ponad 1000 szkół. Nauczyciele tracili pracę, a lokalne społeczności, żeby ratować placówki, musiały zakładać stowarzyszenia. Gdzie wtedy był szef ZNP?
4/ W czasie rządów PO-PSL zdeformowano podstawę programową. Prośby i ekspertyzy wysyłane do MEN nie przynosiły efektów. Redukcja najważniejszych dla tożsamości narodowej przedmiotów sprawiła, że rodzice i ludzie oddani polskiej edukacji wzięli sprawy we własne ręce. Przez wiele długich dni prowadzili strajk głodowy. Gdzie wtedy był Broniarz? Na antenie Polskiego Radia stwierdził wówczas (marzec 2012), że nie ma potrzeby rozpoczynania protestu w sprawie podstawy programowej, która pojawiła się już trzy lata temu.
5/ Nauczyciele przez lata nie otrzymywali żadnych podwyżek, choć ich praca stawała się coraz bardziej wymagająca. Ostatnio ich wynagrodzenia podwyższone zostały w 2012 roku o zaledwie 3 proc., a i wtedy dołożono im obowiązków, w postaci dodatkowych godzin. Gdzie przez te wszystkie lata był Sławomir Broniarz?
Teraz, gdy wreszcie ta martwa od lat sytuacja drgnęła, szef ZNP otwiera bramy piekieł, twierdząc że jeszcze nigdy nie było tak źle. Tymczasem już w tym roku na podwyżki z budżetu państwa przekazanych zostanie prawie 4 mld zł. W minimalnym wynagrodzeniu nauczycielskim w ciągu 17 miesięcy nastąpi o wzrost pensji o 500 zł. Średnia pensja nauczyciela wzrośnie o 800-1000 zł. Tak jeszcze miesiąc temu zapowiadała minister edukacji. Poza podwyżkami deklarowała przekazanie milionów złotych na zajęcia dodatkowe, tak aby każde były płatne. Przewidziano też po 200, 400 a nawet 500 zł stałych dodatków dla nauczycieli wyróżniających się i 1000 zł na start dla nauczyciela stażysty. Z ostatnich rozmów ze związkowcami wynika, że kwoty te ulegną jeszcze zmianie.
Skąd więc to wzmożenie Sławomira Broniarza właśnie teraz? Aż tak dramatycznie pogorszyła się sytuacja nauczycieli? Nie, to tylko wybory w Związku i polityczna rola szefa ZNP, w jaką przyjął wchodząc w układ z totalną opozycją. Jedno jest pewne. Szacunku i właściwej pozycji nauczycielom w ten sposób nie przywróci. A to jest w tej chwili najważniejsze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440837-gdzie-byl-broniarzgdy-atakowano-nauczycielizwijano-szkoly