Jesteśmy skazani na współpracę z Ukrainą - ocenił we wtorek szef BBN Paweł Soloch. Jego zdaniem, Polska powinna w relacjach z Ukrainą nauczyć się działać w określonych segmentach. „Innym segmentem są relacje historyczne a innym są kwestie współczesne” - podkreślił Soloch.
Polska jest zdecydowana, (aby) mieć jak najlepsze stosunki z Ukrainą, to jest nasz bardzo duży sąsiad
—zadeklarował Soloch we wtorek na antenie radia TOK FM.
Musimy w relacjach z Ukrainą (…) nauczyć się działać w określonych segmentach. Innym segmentem są relacje historyczne, tożsamościowe (…) chodzi przede wszystkim o rolę UPA, z która my się nie zgadzamy i nie zgodzimy się na to, żeby UPA równać z Armią Krajową, a czym innym są kwestie współczesne
—podkreślił Soloch.
Szef BBN jako ważne kwestie współczesne wymienił: bezpieczeństwo, współpracę gospodarczą oraz obecność „1,5 miliona Ukraińców na terenie Polski”. Jego zdaniem, ci ostatni „nie są dla nas problemem, tylko tworzą wartość dodaną”.
Wiec dobrze by było, żebyśmy pogodzili się z tym, że choć w niektórych sprawach nie będziemy się zgadzać i będziemy ze sobą wręcz ostro polemizować, to w niektórych sprawach jesteśmy skazani na współpracę, bo to jest w naszym i ukraińskim interesie
—powiedział Soloch.
Pytany o wybory prezydenckie na Ukrainie, Soloch podkreślił, że Polska „życzy sobie, podobnie ja nasi partnerzy z NATO, czy UE, żeby Ukraina była suwerenna i demokratyczna. Ocenił, że taka sytuacja w tej chwili „niewątpliwie ma miejsce”.
Mówiąc o wynikach pierwszej tury wyborów na Ukrainie, w których najlepszy wynik uzyskuje komik Wołodymyr Zełenski - do II tury przechodzi z urzędującym prezydentem Petrem Poroszenką, Soloch zauważył, że specyfiką demokracji ukraińskiej jest „nieprzewidywalność”.
Wydawało się, że do drugiej tury staną naprzeciwko siebie Poroszenko i (była premier - PAP) Julia Tymoszenko, a jednak (jest) Zełenski. To przypomina trochę sytuację Polski z początku lat 90-tych, gdzie się zjawiali nie wiadomo skąd tacy tajemniczy kandydaci
—ocenił Soloch.
Pytany, jaki może być stosunek Zełenskiego do Rosji, Soloch zauważył, że na Ukrainie „po Pomarańczowej Rewolucji i Majdanie”, tożsamość ukraińska jest „budowana na konflikcie z Rosją”.
Jak dotąd żaden z kandydatów nie mógł abstrahować od tego, że w powszechnym przekonaniu winowajcą za stan Ukrainy i wojnę jest Rosja. Otwarcie prorosyjskiego kandydata (w wyborach prezydenckich na Ukrainie - PAP) nie ma. Ale poczekajmy. Jesienią będą wybory do parlamentu i wtedy dopiero, pod koniec roku będziemy mieli całość obrazu
—powiedział Soloch.
Centralna Komisja Wyborcza Ukrainy opracowała do poniedziałku wieczorem 92,8 proc. protokołów z komisji po niedzielnych wyborach prezydenckich. Zgodnie z nimi do II tury przechodzą komik Wołodymyr Zełenski, a z nim urzędujący prezydent Petro Poroszenko. Najnowsze dane wskazują, że na Zełenskiego głosowało 30,24 proc. wyborców, a na Poroszenkę 15,95 proc. Była premier Julia Tymoszenko uzyskała 13,39 proc. poparcia.
Ogółem w wyborach uczestniczyło 39 kandydatów. Frekwencja wyniosła 63,5 proc. Na podanie oficjalnych wyników CKW ma czas do 10 kwietnia. Druga tura wyborów odbędzie się 21 kwietnia.
Polecamy również rozmowę red. Marcina Wikło z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz Marcinem Święcickim w telewizji wPolsce.pl.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440721-szef-bbn-jestesmy-skazani-na-wspolprace-z-ukraina