Defraudacje pieniędzy w Agencji Wywiadu i dziwna sieć powiązań między szefem służby, popularnymi ekspertami ds. bezpieczeństwa i mediami. W tle – pytania o werbowanie dziennikarzy przez polski wywiad i zagadkowe dymisje na szczytach służb specjalnych w 2016 r. Ujawniamy szczegóły sprawy, nad którą właśnie głowi się prokuratura – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
CZYTAJ WIĘCEJ: W nowym numerze „Sieci”: Czy z Kukizem da się rządzić? „Zostałem ostatnim platformiarzem głoszącym hasła, z którymi wygrali”
Dziennikarze „Sieci” analizują pełną nieścisłości sprawę defraudacji pieniędzy w Agencji Wywiadu. Kluczową rolę odgrywa w niej tajemnicza postać Sławomira W., byłego funkcjonariusza AW, którego kariera jest znacznie bardziej rozległa.
Z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że w pierwszej połowie 2016 r. Sławomir W. dostał od AW zlecenie zorganizowania i prowadzenia „instytucji przykrycia” na potrzeby działania Agencji. Miał zarejestrować spółkę pod nazwą „Polska Agencja Informacyjna Interpress – PAII”. Pojawił się problem, bowiem spółka o takiej nazwie już istniała, więc W. zmodyfikował zadanie. Zdecydował, że będzie dążył do przejęcia podmiotu, który miał działać w formule agencji informacyjnej lub think tanku. Czy chodziło o zaangażowanie do współpracy z Agencją Wywiadu dziennikarzy? Zabrania tego prawo, więc wszystko musiało się odbyć potajemnie, a PAII miała być tzw. legendowanym podmiotem. To wtedy zaczęło się wyprowadzanie pieniędzy z funduszu operacyjnego AW. Płk Małecki zaakceptował 9 maja 2016 r. raport otwarcia, w którym określono, że na start projektu potrzeba 61,5 tys. zł, a każdy kolejny miesiąc będzie się wiązał z kosztami stałymi w wysokości 86 tys. zł. W ciągu roku legendowany podmiot miał się stać samowystarczalny finansowo
—piszą Pyza i Wikło.
Jak podają publicyści, w AW „rozliczono” kwotę ponad 323 tys. zł, na którą składały się nie tylko wynagrodzenia pracowników, ale także sprzęt komputerowy, meble biurowe i czynsz za użytkowanie powierzchni biurowej. W sprawie pojawia się także nazwisko dra Wojciecha Szewki, eksperta ds. bezpieczeństwa i Bliskiego Wschodu, którego spółka cywilna miała być beneficjentem znacznej sumy.
Byłoby dziwne, gdyby przy tak dobrze prosperującym biznesie niczego nie uszczknął dla siebie jego mózg, czyli Sławomir W. W dokumentach znaleźliśmy potwierdzenie, że Agencja Wywiadu płaciła, jak podaliśmy (…), za wynajem biura w Warszawie dla PAII w apartamentowcu przy ul. Pańskiej 96. To nowy budynek, w centrum miasta. Oficjalnie lokal wynajmowano (płacąc 34,5 tys. zł za pięć miesięcy) od Fundacji Międzynarodowej Współpracy i Rozwoju, której prezesem jest Wojciech Szewko (od 2018 r. i wcześniej – w latach 2015–2017). Umowę ze strony PAII podpisał Mariusz Gierej, a ze strony fundacji Daniel Nowakowski – występujący tutaj jako „prezes”, choć według zapisów w KRS został nim dopiero w połowie 2017 r. (na kilka miesięcy). We wspomnianych zestawieniach znajdujemy potwierdzenie wypłaty blisko 22,5 tys. zł dla firmy Nowakowskiego Dan sp. z. o.o. Skoro pojawia się w tej historii już kilka razy Mariusz Gierej, to i jego szukamy w zestawieniu i… jest! Do firmy M.N.F. Mariusz Gierej poszło 14 tys. 760 zł, zapłaciła de facto Agencja Wywiadu. Dla pełnego obrazu zawieranych wzajemnie umów dodajmy, że gdy fundacja Szewki zawierała umowę z PAII Giereja, ten ostatni… zasiadał w radzie fundacji MWiR. Ale wróćmy do wynajmowanego lokalu, który, jak się okazuje nie był własnością fundacji, lecz… Sławomira W. i jego małżonki Agnieszki Okrzei-Wolny, tak wynika z wpisów do księgi wieczystej i składanych w AW oświadczeniach majątkowych (składał je W. jako funkcjonariusz agencji do 2013 r.)
—wskazują Pyza i Wikło.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 1 kwietnia br., także w formie e-wydania.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/440661-sledztwo-wikly-i-pyzy-w-sieci-dojenie-agencji-wywiadu